Spis treści
Gdzie wykonano pierwsze zdjęcie UFO?
Doniesienia o niezidentyfikowanych obiektach latających zazwyczaj kojarzone są ze Stanami Zjednoczonymi, jednak również w Polsce odnotowano tego typu zdarzenia. W 1958 roku w Muszynie, malowniczym uzdrowisku położonym w Małopolsce, wykonano historyczne zdjęcie, które do dziś pozostaje niewyjaśnione. Wydarzenie to zostało obszernie opisane na łamach czasopisma „Urania” w 1959 roku, a także w lokalnym Almanachu Muszyny.
Relacja z tego niezwykłego zdarzenia szczegółowo opowiada o tym, co wydarzyło się 22 grudnia 1958 roku. O godzinie 15:00, dr Stanisław Kowalczewski z Warszawy, przebywający wówczas w Muszynie, obserwował z okna swojego pokoju nietypowe zabarwienie nieba od strony południowej. Było to wydarzenie, które zaintrygowało świadka na tyle, by podjął decyzję o sfotografowaniu niezwykłego widoku.
"Ciekawy odblask jak gdyby zachodzącego Słońca, przebijającego się przez chmury. Ponieważ zapomniałem zabrać z sobą filtr fotograficzny, sądziłem, że tak silny odblask barwy pomarańczowej pozwoli lepiej uwidocznić na zdjęciu chmury utrzymujące się nad grzbietem górskim. Skłoniło mnie to do sfotografowania pejzażu widocznego z mego okna, przedstawiającego drogę do Żegiestowa, tor kolejowy, a na dalszym planie rzekę Poprad i wznoszące się nad nią wzgórze z drzewami na tle chmur. Odległość mego okna od szczytu wzniesienia wynosiła około pół kilometra."
Jak zarejestrowano obiekt w Muszynie?
Z relacji Leszka Zakrzewskiego wynika, że dr Kowalczewski, wyposażony w aparat marki „Werra”, przygotowywał się do wykonania zdjęcia pejzażu. Zanim jednak nacisnął spust migawki, chmura znajdująca się nad przeciwległą górą nagle zmieniła kolor na żółtawy, wpadający w pomarańczowy. Barwa ta objęła wyższe partie chmur, przesuwając się stopniowo od dołu ku górze.
Bezpośrednio po tej niezwykłej przemianie, zza chmury wyłoniła się na krótko świecąca tarcza. Obserwator początkowo uznał ją za słońce, co potwierdza pierwotne zamiary fotograficznego uchwycenia zachodu słońca. Po zrobieniu zdjęcia dr Kowalczewski wyszedł z pokoju, aby dokładniej przyjrzeć się niebu, ale nie dostrzegł już żadnych nadzwyczajnych zjawisk.
Co pokazała fotografia UFO?
Kilka dni po powrocie, dr Kowalczewski oddał film do wywołania. Ku jego zdziwieniu, na wywołanej odbitce w miejscu, gdzie spodziewał się zobaczyć słońce, ukazał się nietypowy obiekt o kształcie grubego dysku. To odkrycie zaskoczyło zarówno autora zdjęcia, jak i ówczesne środowiska naukowe oraz medialne.
Zaintrygowany niezwykłym obrazem, autor fotografii powiadomił prasę, która szeroko opisywała tajemnicze wydarzenie z małopolskiego miasteczka. Eksperci poddający analizie zdjęcie ocenili je jako autentyczne, nie potrafiąc jednak wskazać, czym dokładnie był uchwycony na nim obiekt. Fakt ten jedynie pogłębił zagadkę „polskiego UFO”.
Co to było nad Muszyną?
Wielu próbowało zinterpretować obiekt widoczny na fotografii z Muszyny. Leszek Zakrzewski wspomina, że jedną z głównych teorii była hipoteza śladu przelotu i rozpadu meteoru z grupy Ursyd. Maksimum rocznego roju meteorów Ursyd przypada corocznie około 22 grudnia, co zbiega się z datą wykonania zdjęcia. Tezę tę poparł między innymi profesor Włodzimierz Zonn z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobną klasyfikację obiektu przedstawił Jerzy Pokrzywnicki z Sekcji Meteorytyki Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w Warszawie. Jednakże, pomimo tych argumentów, za hipotezą meteorytu przemawiało zbyt wiele niespójności. Do dziś nie ma jednoznacznego wyjaśnienia, czym dokładnie był obiekt uchwycony nad Muszyną, co czyni go jednym z najbardziej intrygujących przypadków niezidentyfikowanych obiektów latających w Polsce.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.