Spis treści
Tajemnica biwaku w Nowej Białej
Tragiczny weekend w malowniczej Nowej Białej, położonej w powiecie nowotarskim, zakończył się nieoczekiwaną śmiercią 31-letniego mężczyzny. Jak się później okazało, denat był funkcjonariuszem policji z województwa śląskiego, który przyjechał w Tatry z grupą znajomych, by spędzić czas na łonie natury. Ten z pozoru sielankowy wyjazd przerodził się w koszmar, gdy nagle życie młodego człowieka zostało brutalnie przerwane w niewyjaśnionych okolicznościach.
Biwakujący na polu namiotowym w pobliżu Przełomu Białki, w sobotę 25 października, policjanci spożywali alkohol, jednak prokuratura wstępnie wyklucza, by miało to bezpośredni związek ze zgonem. Cała sprawa budzi wiele pytań, zwłaszcza biorąc pod uwagę profesję zmarłego i fakt, że towarzyszyli mu inni mundurowi. Oficjalne śledztwo ma rozwiać wszelkie wątpliwości i ustalić prawdziwą przyczynę tragedii.
Co wydarzyło się feralnego poranka?
Następnego dnia, w niedzielę około godziny jedenastej rano, to, co miało być spokojnym porankiem, zamieniło się w dramatyczną walkę o życie. Dwaj koledzy 31-latka, po przebudzeniu, znaleźli go nieprzytomnego i natychmiast rozpoczęli reanimację, jednocześnie wzywając służby ratunkowe. Niestety, mimo ich wysiłków i szybkiej interwencji, na ratunek było już za późno – mężczyzny nie udało się uratować. Śledztwo w tej niezwykle delikatnej sprawie prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu.
Pierwsze doniesienia sugerowały jedynie, że denat przyjechał z województwa śląskiego, jednak Onet szybko ujawnił, że był on policjantem. Ta informacja nadała sprawie zupełnie nowy wymiar, rodząc lawinę spekulacji i skłaniając do głębszej analizy okoliczności tragicznego zdarzenia. Czy to rutynowy wypadek, czy też coś więcej kryje się za tą nagłą śmiercią w sercu Małopolski?
"Tam były zabezpieczone puszki po piwie, ale to jednak nie jest alkohol, który zabija. Zwłaszcza w ilości, w jakiej ci panowie go wypili. Ilości dodam całkiem... normalnej. Z zeznań dwóch przyjaciół zmarłego nie wynika natomiast, by pili oni żaden inny niecertyfikowany alkohol" - powiedział Onetowi Janusz Tętnowski z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
Czy wszyscy byli policjantami?
Słowa Janusza Tętnowskiego z prokuratury w Nowym Targu, cytowane przez Onet, wskazują na to, że ilość spożytego alkoholu nie była nadmierna i raczej nie stanowiła bezpośredniej przyczyny śmierci. W tym kontekście, fakt, że wszyscy trzej mężczyźni mieli być funkcjonariuszami policji, jak podał Onet, budzi dodatkowe pytania. Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, ustami rzeczniczki Sabiny Chyry-Giereś, potwierdziła jedynie, że "przynajmniej jeden z mężczyzn uczestniczących w tym zdarzeniu był funkcjonariuszem z tego garnizonu".
Ta nieprecyzyjna informacja ze strony KWP w Katowicach tylko podsyca ciekawość i wzmacnia potrzebę dogłębnego wyjaśnienia wszystkich aspektów tej sprawy. Mimo że nic nie wskazuje na udział osób trzecich, zgon młodego policjanta na biwaku pozostaje niewątpliwie wydarzeniem, które wymaga transparentności i pełnego ustalenia faktów, by rozwiać wszelkie niedomówienia i spekulacje. Sekcja zwłok ma odegrać kluczową rolę w tym procesie.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.