Afera CPK i Ziobro. Co łączy "żurek" Tuska z "burdelem w archeo"?

2025-11-05 22:16

Polska polityka coraz częściej przypomina teatr absurdu, a najnowsze odcinki „Nocnej Zmiany” z Kamilą Biedrzycką i Mirosławem Oczkosiem bezlitośnie obnażają tę rzeczywistość. Od klęski „odwróconej narracji” PiS w sprawie CPK, przez "męczeństwo" Zbigniewa Ziobry, aż po kuriozalne zachowania posłów i samego marszałka Sejmu, obserwujemy prawdziwą infantylizację życia publicznego. Czy "piaskownica" stanie się nową normalnością?

Na szorstkiej, szarej powierzchni, prawdopodobnie betonu, leży prostokątny pakunek owinięty brązowym papierem. Przez obraz przebiega ukośna linia cienia, dzieląc go na dwie części: jaśniejszą, oświetloną oraz ciemniejszą, zacienioną. Pakunek jest częściowo oświetlony, a częściowo pokryty cieniem, z widocznymi zagięciami i niewielkimi uszkodzeniami papieru na krawędziach.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na szorstkiej, szarej powierzchni, prawdopodobnie betonu, leży prostokątny pakunek owinięty brązowym papierem. Przez obraz przebiega ukośna linia cienia, dzieląc go na dwie części: jaśniejszą, oświetloną oraz ciemniejszą, zacienioną. Pakunek jest częściowo oświetlony, a częściowo pokryty cieniem, z widocznymi zagięciami i niewielkimi uszkodzeniami papieru na krawędziach.

Gdy PiS próbuje "odwracać kota ogonem"

Program publicystyczny „Nocna Zmiana” w Super Expressie, prowadzony przez Kamilę Biedrzycką i Mirosława Oczkosia, znów dostarczył solidnej porcji ciętych komentarzy na temat polskiej sceny politycznej. Tym razem na tapet trafiła afera związana ze sprzedażą działki pod Centralny Port Komunikacyjny (CPK), gdzie Prawo i Sprawiedliwość próbowało zastosować mechanizm „odwróconej narracji”.

Próba wmanewrowania Koalicji Obywatelskiej w skandal okazała się jednak spektakularną wpadką. Gdy wyszło na jaw, że KOWR, podlegający wówczas Ministerstwu Rolnictwa, czyli w czasie rządów PiS, sprzedał nieruchomość, narracja partii runęła. Firmie objętej „dobrą wolą” udało się odzyskać działkę za pierwotną cenę, co Kamila Biedrzycka celnie podsumowała jako „niedobry dziś dzień” dla PiS.

„- No ale te saszetki, te, te, te jakieś musy to najpierw było postaw plusa na Telusa w 2023 roku to było. Postaw plusa na Telusa na kampusie Trzaskowskiego. Co czego nie rozumiesz? Przecież to jest oczywiste moim zdaniem”

Nowa era złodziejstwa?

Politycy PiS, tacy jak Jacek Sasin, który nagle poczuł się powołany do rozliczania sprawy działki CPK sprzedanej za czasów jego partii, stali się obiektem kpin. Nieudolne próby powiązania afery z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim, włącznie z absurdalnymi odniesieniami do sponsorowania kampanii i „saszetek” rozdawanych na Campus Polska, jedynie pogłębiły wrażenie chaosu.

Mirosław Oczkoś dosadnie skomentował tę sytuację, sugerując, że mamy do czynienia z „nową erą złodziejstwa”. Według niego, gdy „przekręt” wyjdzie na jaw, wystarczy powiedzieć: „nie ma sprawy, oddaję”. To „nowy rozdział” w sposobie, jak można próbować uniknąć konsekwencji, co prowadzący uznali za skrajnie niebezpieczny precedens.

„nowa era złodziejstwa. Zresztą nowy rozdział, nowe w ogóle rozwiązania jak można ukraść, a jak się zostanie złapane to przepraszam to ja oddaję, nie ma problemu.”

Żurek, zakwas i polityczne menu

Głównym daniem programu była jednak sprawa Zbigniewa Ziobry, którą Donald Tusk zręcznie wplotł w kulinarne metafory, zapowiadając „drugie danie i deser” po spożyciu „żurku”. Mariusz Błaszczak z PiS, z właściwą sobie przesadą, zinterpretował to jako „polityczną groźbę” i „wyrok” na Ziobrę, wieszczący powrót komuny i utratę niezależności sądownictwa.

Kamila Biedrzycka słusznie nazwała te obawy „troszkę startą płytą”, podczas gdy minister sprawiedliwości Adam Bodnar podszedł do tematu z humorem. Porównał swoją pracę w prokuraturze do przygotowywania żurku, gdzie potrzebny jest „zakwas”, który przygotowuje się co najmniej pięć dni. Prowadzący żartobliwie nazwali go „Adam Zakwas Bodnar”, podkreślając tym samym czasochłonność procesów sądowych.

Ziobro męczennik czy uchodźca?

Narracja PiS wokół Zbigniewa Ziobry stała się prawdziwą ekwilibrystyką. Z jednej strony życzono mu zdrowia, z drugiej wykorzystywano jego chorobę do celów politycznych. Mariusz Błaszczak postawił Ziobrę przed dramatycznym wyborem: wrócić do kraju i stać się „męczennikiem” lub pozostać poza granicami jako „uchodźca”.

Kamila Biedrzycka zastanawiała się, że PiS najpewniej będzie naciskać na „opcję męczennik”, widząc w tym większe polityczne korzyści. Donald Tusk, przypominając Ziobrze jego własną retorykę – „uczciwi nie mają się czego bać” – zaapelował, by wrócił do kraju i nie przeszedł do historii jako „Fujara czy Miękiszon”.

„uczciwi nie mają się czego bać”

„Wyrok śmierci” czy hipokryzja?

Jarosław Kaczyński, w swoim stylu, poszedł o krok dalej, sugerując, że umieszczenie ciężko chorego Ziobry w więzieniu będzie „równoznaczne i w istocie z wyrokkiem śmierci”. Prowadzący „Nocną Zmianę” ostro skrytykowali Kaczyńskiego za używanie słowa „mordować”, uznając to za „niebezpieczną żenadę” i czyste „szczucie”.

Paradoks sytuacji pogłębił Włodzimierz Czarzasty, przypominając, że to sam Ziobro w 2007 roku stosował brutalne metody, wkraczając policją do domu o 6:00 rano. Marek Borowski nazwał Ziobrę „bardzo złym człowiekiem”, który niszczył życie wielu ludziom, co było „nieszczęściem i dla kraju”. Dziś Ziobro, z 26 zarzutami dotyczącymi przywłaszczenia 150 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości, sam unika zrzeczenia się immunitetu, choć kiedyś twierdził, że „wobec prawa wszyscy powinni być równi”.

„równoznaczne i w istocie z wyrokkiem śmierci”

Czy polska polityka to już piaskownica?

Kamila Biedrzycka i Mirosław Oczkoś poświęcili sporo uwagi „przedszkolizacji” i „infantylizacji” polskiej polityki, nazywając ją wręcz „piaskownicą”. Przykładem była kuriozalna konferencja PiS przed drzwiami Koalicji Obywatelskiej, podczas której politycy dopytywali o faktury za garnitury. Oczkoś skomentował to jako „piaskownicyzację oraz pamperyzację”.

„Rozdwojenie jaźni” u Pawła Jabłońskiego, który jako poseł krytykuje neosędziów, a jako adwokat podważa ich skład, tylko potwierdza tezę o dziwacznych standardach. Do tego dochodzi poseł Telus, który narzeka na „dziadowskie” uposażenie, oraz Konrad Berkowicz, ukarany mandatem za niezapłacenie za talerze i kable w Ikei. Tłumaczenie jego kolegi z Konfederacji, że Berkowicz „miał problem z koncentracją” po weselu, jest doprawdy kuriozalne.

Hołownia i prokuratorska Kindersztuba

Na koniec „Nocnej Zmiany” padło na Szymona Hołownię, marszałka Sejmu, który miał zeznawać w prokuraturze w sprawie doniesienia złożonego przez Trybunał Konstytucyjny i neo-KRS. Jego niestawiennictwo, tłumaczone podważeniem statusu neo-KRS, doprowadziło do oskarżenia marszałka o „brak Kindersztuby procesowej”.

Hołownia z ironią ripostował, cytując klasykę polskiego kina: „Niezły macie burdel w tym archeo”. Oczkoś, choć zgodził się z absurdem uznania neo-KRS za pokrzywdzonych, podkreślił, że zgodnie z prawem „niestety należało się stawić”. Podróże Hołowni, w tym wyjazd do Afryki w czasie, gdy miał być przesłuchiwany, sprowokowały żartobliwe sugestie o jego przyszłym stanowisku „wysokiego w dodatku do spraw uchodźców” w ONZ.

„Niezły macie burdel w tym archeo”

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.