Afera po kongresie PiS. Jak "Patriotyczna domówka" wstrząsnęła służbami?

2025-10-29 8:57

W Katowicach, w cieniu kongresu Prawa i Sprawiedliwości, odbyło się spotkanie nazwane "Patriotyczną domówką", które wywołało falę kontrowersji. Uczestniczyli w nim wpływowi politycy PiS, byli agenci służb specjalnych oraz biznesmeni. Sprawa nabrała tempa, gdy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła postępowanie wobec jednego z czynnych funkcjonariuszy, stawiając pytania o etykę i granice wpływu.

Pięciu mężczyzn w ciemnych garniturach i białych koszulach, z krawatami, stoi w skupionej grupie w centralnej części kadru, rozmawiając. Trzech z nich trzyma w dłoniach kieliszki na nóżkach, wypełnione jasnym płynem. Tło jest rozmyte, ukazując inne postacie oraz jasne ściany pomieszczenia. Dominują ciemne odcienie granatu i szarości, kontrastujące z bielą koszul.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Pięciu mężczyzn w ciemnych garniturach i białych koszulach, z krawatami, stoi w skupionej grupie w centralnej części kadru, rozmawiając. Trzech z nich trzyma w dłoniach kieliszki na nóżkach, wypełnione jasnym płynem. Tło jest rozmyte, ukazując inne postacie oraz jasne ściany pomieszczenia. Dominują ciemne odcienie granatu i szarości, kontrastujące z bielą koszul.

Kulisy "Patriotycznej domówki"

"Patriotyczna domówka" – już sama nazwa tego tajemniczego spotkania, które odbyło się w Katowicach w trakcie kongresu Prawa i Sprawiedliwości, brzmi jak scenariusz politycznego thrillera. Media jako pierwsze doniosły o wydarzeniu w apartamencie w centrum miasta, gdzie zamiast oficjalnych przemówień i partyjnych ustaleń, doszło do nieformalnych rozmów. Uczestniczyli w nim nie tylko czołowi politycy PiS, ale i osoby o znacznie bardziej dyskretnych profesjach.

Początkowo informacja o domówce wypłynęła od "Faktu", by następnie zostać szerzej opisana przez Onet, ujawniając coraz to nowe szczegóły i nazwiska. Wśród gości znaleźli się między innymi Michał Dworczyk, Piotr Müller, Sebastian Kaleta, a także znane postaci ze świata prawicowych mediów: Michał Adamczyk i Michał Karnowski. Jednakże, to obecność byłych funkcjonariuszy służb specjalnych nadała temu spotkaniu szczególnego, niepokojącego wymiaru, prowadząc do poważnych konsekwencji, które zaważyły na karierze jednego z oficerów ABW.

Kto bawił na tajemniczym spotkaniu?

Lista uczestników "Patriotycznej domówki" jest naprawdę intrygująca i budzi pytania o charakter całego przedsięwzięcia. Oprócz polityków Prawa i Sprawiedliwości, takich jak były szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk czy były rzecznik rządu Piotr Müller, w apartamencie pojawili się również byli agenci kluczowych służb. Obecność byłego wiceszefa CBA Daniela Karpety oraz byłego wiceszefa ABW płk. Lecha Wojciechowskiego, jak ustalił Onet, dodaje pikanterii całej sytuacji.

Onet wskazał, że obaj byli funkcjonariusze służb specjalnych mieli w przeszłości zawodowe kontakty z częścią gości, co tylko pogłębia domysły na temat celów spotkania. Całe wydarzenie, dalekie od oficjalnych ram kongresu PiS, stało się tematem dyskusji o granicach prywatnych relacji a publicznych obowiązków, szczególnie w kontekście osób pełniących strategiczne funkcje w państwie lub związanych z jego bezpieczeństwem. Taka mieszanka towarzyska budzi pytania, które wykraczają daleko poza zwykłe towarzyskie spotkanie.

ABW reaguje: Co grozi funkcjonariuszowi?

Nie trzeba było długo czekać na reakcję, która udowodniła, że "Patriotyczna domówka" nie była jedynie niewinnym spotkaniem towarzyskim. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, po publikacjach medialnych, niezwłocznie zainteresowała się sprawą. Skutkiem było wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z uczestników – czynnego oficera ABW, co samo w sobie jest sygnałem alarmowym dla całej formacji. Decyzja ta zapadła z powodu naruszenia zasad zakazujących funkcjonariuszom udziału w imprezach o charakterze politycznym.

Nieoficjalne doniesienia sugerują, że konsekwencje dla zaangażowanego funkcjonariusza mogą być bardzo poważne, z utratą pracy włącznie. Wewnętrzne źródła agencji miały jednoznacznie określić jego zachowanie jako "poważne naruszenie etyki służb specjalnych". To pokazuje, jak cienka jest granica między życiem prywatnym a zawodowym w przypadku osób z dostępem do wrażliwych informacji, a także jak bacznie obserwowane są wszelkie powiązania z kręgami politycznymi, zwłaszcza w okresie kongresów.

Kto stał za "Patriotyczną domówką"?

Za organizacją tego kontrowersyjnego spotkania stały osoby, których przeszłość jest równie ciekawa, co skład gości. Onet ujawnił, że współorganizatorami byli dwaj biznesmeni z Dolnego Śląska: Piotr Wojtyczka i Radosław Tadajewski. Nie są to postacie anonimowe, ponieważ obaj mieli w przeszłości związki z firmami i fundacjami, które otrzymywały milionowe wsparcie ze środków publicznych. Takie powiązania biznesowe z państwowymi spółkami tylko pogłębiają poczucie, że domówka mogła mieć głębsze, mniej "patriotyczne" oblicze.

To kolejny element układanki, który rzuca cień na całe wydarzenie. Już wcześniej nazwiska organizatorów pojawiały się w kontekście materiałów CBA i prokuratury, choć te sprawy miały kończyć się umorzeniem. Taka historia tylko potęguje wrażenie, że spotkanie w Katowicach mogło być nieformalną platformą do utrzymywania wpływów i kontaktów, które wykraczały poza typowe ramy politycznej czy biznesowej działalności. Pytanie o faktyczny charakter tych relacji pozostaje otwarte.

Reakcje i tłumaczenia uczestników

Po wybuchu medialnej burzy i publikacji zdjęć z "Patriotycznej domówki", w internecie zawrzało, a fala komentarzy nie miała końca. Politycy Prawa i Sprawiedliwości, jak to często bywa w takich sytuacjach, oficjalnie unikają komentarzy. W kuluarach partii jednak słychać o "niepotrzebnym zamieszaniu", co jest eufemizmem dla politycznego problemu, który pojawił się w najmniej odpowiednim momencie. Tłumaczenia uczestników natomiast oscylują wokół prywatnego charakteru spotkania, które miało nie mieć nic wspólnego z polityką.

Adwokat Bartosz Lewandowski, jeden z obecnych w apartamencie, przekazał mediom dość kuriozalne oświadczenie, że "nie spożywał alkoholu i po zakończeniu rozmów wrócił samochodem do hotelu". Takie zapewnienia, choć mogą być zgodne z prawdą, w obliczu tak szerokiego kontekstu polityczno-biznesowego, brzmią jak próba odwrócenia uwagi od sedna sprawy. Niewielu daje wiarę w całkowicie apolityczny charakter spotkania, które zgromadziło tak znamienite grono wpływowych osób.

Czym jest "Patriotyczna domówka"?

"Patriotyczna domówka" stała się symbolem, który budzi poważne pytania o rzeczywiste granice i powiązania między światem polityki, służb specjalnych a biznesu w Polsce. Komentatorzy zgodnie określają to wydarzenie jako "symboliczny obraz nieformalnych relacji w obozie byłej władzy", co z pewnością nie jest komplementem. Pokazuje to, jak głęboko zakorzenione mogą być niejawne układy, które działają poza oficjalnymi strukturami, ale mają realny wpływ na państwo.

Pomimo braku formalnych zarzutów wobec uczestników, sprawa budzi ogromne kontrowersje. Czy takie spotkania, pozornie prywatne, nie są tak naprawdę miejscem, gdzie krystalizują się nieformalne wpływy i ustalenia? Jest to przestroga, by bacznie przyglądać się każdemu, nawet najbardziej zakulisowemu wydarzeniu, które łączy tak wiele sfer wpływów. W końcu, prawdziwa władza często rozgrywa się z dala od świateł jupiterów, na "domówkach", o których dowiadujemy się dopiero po fakcie.

Śledztwo w sprawie fundacji organizatorów

Cała afera wokół "Patriotycznej domówki" ma również swoje dalsze, bardziej formalne odnogi. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, prok. Karolina Stocka-Mycek, potwierdziła, że wciąż trwa śledztwo dotyczące jednej z fundacji powiązanych z organizatorami katowickiego spotkania. Postępowanie dotyczy możliwych nieprawidłowości finansowych, co z pewnością rzuca nowe światło na osoby odpowiedzialne za organizację całego eventu i ich wcześniejsze działania.

Choć Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zasłaniając się "dobrem postępowania wewnętrznego", pozostaje lakoniczna w swoich komentarzach, fakt prowadzenia prokuratorskiego śledztwa jest dowodem na to, że sprawa ma znacznie szerszy kontekst niż tylko naruszenie etyki służb. Pytania o transparentność finansowania i rolę państwowych spółek w działalności fundacji, z którymi związani byli organizatorzy, pozostają w centrum uwagi.

"Postępowanie w przedmiotowej sprawie jest o czyny z art. 286 paragraf 1 kk. i inne" – mówiła w rozmowie z Onetem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.