Agresja polityczna w Polsce: Co stoi za eskalacją nienawiści?

Agresja polityczna w Polsce przybiera coraz groźniejsze formy, od podpaleń biur poselskich po brutalne zamachy. Przypadki takie jak morderstwo polityka PiS w Łodzi czy atak na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (+54 l.) wstrząsnęły opinią publiczną. Eksperci wskazują, że polaryzacja i wysokie emocje w społeczeństwie sprzyjają fizycznej agresji, co budzi pytania o rolę polityków w łagodzeniu tych nastrojów.

Na pierwszym planie, po prawej stronie leży kartka papieru z napisem w dwóch kolorach: WILE GHORT napisane czarnymi literami i SAUSTANIEE SRESPORT napisanym czerwonymi literami, lekko pofalowana na krawędziach. Kartka spoczywa na mokrej, ciemnej powierzchni asfaltu, która odbija światła uliczne, tworząc pomarańczowe i białe smugi. Na dalszym planie, wzdłuż ulicy, widać rozmyte, okrągłe światła miejskie w kolorach pomarańczowym, czerwonym i turkusowym, sugerujące miejski krajobraz nocą lub o zmierzchu.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie, po prawej stronie leży kartka papieru z napisem w dwóch kolorach: "WILE GHORT" napisane czarnymi literami i "SAUSTANIEE SRESPORT" napisanym czerwonymi literami, lekko pofalowana na krawędziach. Kartka spoczywa na mokrej, ciemnej powierzchni asfaltu, która odbija światła uliczne, tworząc pomarańczowe i białe smugi. Na dalszym planie, wzdłuż ulicy, widać rozmyte, okrągłe światła miejskie w kolorach pomarańczowym, czerwonym i turkusowym, sugerujące miejski krajobraz nocą lub o zmierzchu.

Gwałtowne incydenty w biurach politycznych

Ostatnie wydarzenia ponownie zwróciły uwagę na problem przemocy w polskiej polityce. W Warszawie zatrzymano 44-letniego Krzysztofa B., który próbował podpalić siedzibę Platformy Obywatelskiej przy ul. Wiejskiej. Mężczyzna ten był już wcześniej karany grzywną za grożenie śmiercią premierowi Donaldowi Tuskowi. Incydent wywołał natychmiastową reakcję szefa rządu, który za zaistniałą sytuację obarczył odpowiedzialnością polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Donald Tusk w mediach społecznościowych sugerował, że agresja ma swoje źródło w radykalnych hasłach wygłaszanych podczas wieców, nawiązując do wypowiedzi Bąkiewicza i Kaczyńskiego. Ten akt w stolicy nie był odosobniony. Historia polskiej polityki zna już tragiczne przypadki eskalacji nienawiści, które doprowadziły do poważnych przestępstw, w tym zamachów na życie polityków.

„To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy (Bąkiewicz) krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły” – napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Tragedia w łódzkim biurze PiS

Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń była zbrodnia z 19 października 2010 roku w łódzkiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Wówczas 62-letni Ryszard Cyba, taksówkarz z zawodu, wtargnął do biura z nożem i pistoletem. W wyniku jego działań na miejscu zginął Marek Rosiak (+62 l.), asystent europosła Janusza Wojciechowskiego.

Paweł Kowalski, współpracownik posła Jarosława Jagiełły, został raniony w gardło, lecz jego życie udało się uratować dzięki interwencji lekarzy. Motywem zbrodni była deklarowana przez Cybę nienawiść do partii PiS. Sprawca został skazany na dożywocie, a w 2025 roku przeniesiono go z więzienia do DPS z powodu otępienia.

Fale ataków na biura PiS

Lata 2017-2019 charakteryzowały się napiętą atmosferą społeczną, głównie z powodu zmian legislacyjnych wprowadzanych przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, co skutkowało masowymi protestami w obronie niezależności sądów. W tym okresie odnotowano serię ataków i aktów wandalizmu skierowanych przeciwko biurom poselskim PiS.

W nocy z 11 na 12 grudnia 2017 roku w Sycowie Sebastian K. próbował podpalić biuro poselskie Beaty Kempy, wrzucając łatwopalną substancję. Na elewacji budynku pozostawił też nieczytelny napis. Pożar został szybko ugaszony, a sprawcę aresztowano na trzy miesiące.

Czy Piotr Szczęsny był inspiracją?

Napiętą sytuację poprzedził dramatyczny akt samospalenia Piotra Szczęsnego (+54 l.), chemika z wykształcenia, który 19 października 2017 roku na Placu Defilad w Warszawie protestował przeciwko polityce rządu PiS. Mężczyzna zmarł dziesięć dni później w szpitalu. Jego działanie było apelem o obronę wolności i demokracji, co wynika z pozostawionego przez niego „Manifestu szarego człowieka”.

W noc sylwestrową 2017/2018 na drzwiach biura posła PiS Łukasza Schreibera i europosła Kosmy Złotowskiego w Nakle nad Notecią pojawiły się napisy: „Macie krew na rękach, przez was zginął Piotr Szczęsny” oraz „Konstytucja”. Policja zidentyfikowała i postawiła zarzuty 34-letniemu mężczyźnie i jego żonie za ten akt wandalizmu na tle politycznym.

Wandale na celowniku polityków

W styczniu 2018 roku doszło do kolejnych incydentów. Nieznani sprawcy wybili szybę i oblali farbą budynek w Sulejówku, gdzie mieściła się filia biura poselskiego Krystyny Pawłowicz. Posłanka zrezygnowała ze zgłoszenia tego zdarzenia organom ścigania.

W tym samym miesiącu w Zamościu nieznani sprawcy wysmarowali kałem biuro poselskie posłanki Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej. Atak nastąpił po tym, jak Wróblewska zagłosowała przeciwko ustawie liberalizującej aborcję.

Tragiczny zamach na prezydenta Adamowicza

Rok później Polska była świadkiem drugiego w najnowszej historii zamachu na polityka. 13 stycznia 2019 roku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został śmiertelnie zaatakowany nożem przez recydywistę Stefana Wilmonta. Choć Adamowicz nie był już członkiem Platformy Obywatelskiej, Wilmont postrzegał go jako reprezentanta tej partii.

Sprawca obwiniał PO-PSL za trudne warunki, jakie panowały w więzieniu w czasie ich rządów. Po zamachu politycy Platformy Obywatelskiej oskarżyli Prawo i Sprawiedliwość o przyczynienie się do śmierci prezydenta Gdańska, argumentując, że media publiczne prowadziły nagonkę na Adamowicza. Stefan Wilmont został później skazany na dożywocie.

Co sprzyja politycznej agresji?

Profesor Henryk Domański, socjolog, wyjaśnia, że w każdym społeczeństwie istnieje odsetek osób skłonnych do przełożenia negatywnych emocji na przemoc fizyczną. Agresja ta bywa skierowana wobec przeciwników politycznych, a czasem nawet wobec wyimaginowanych oponentów.

Ekspert podkreśla, że zjawisko to dotyka głównie polityków PiS i PO, ponieważ te partie dominują na scenie politycznej. Domański zaznacza, że im silniejsza jest polaryzacja, tym łatwiej ujawniają się agresywne postawy.

„Ta agresja bywa kierowana wobec przeciwników politycznych, czasami wyimaginowanych przeciwników” – dodał profesor Domański.

„Agresja jest kierowana głównie wobec polityków PiS i PO, ponieważ na scenie politycznej te partie dominują, a tym samym dominują ich elektoraty. To znana prawidłowość, że im silniejsza jest polaryzacja, tym łatwiej uwydatniają się agresywne postawy, niż gdybyśmy mieli do czynienia z różnorodnością partii politycznych” – podkreśla Domański.

Emocje zamiast faktów w debacie

Profesor Kazimierz Kik, politolog, tłumaczy falę agresji długotrwałą negatywną tendencją w społeczeństwie. Wskazuje, że coraz więcej Polaków, szacując tę grupę nawet na 80 proc., nie kieruje się w swoich poglądach politycznych wiedzą i faktami, lecz emocjami.

Kik zaznacza, że „świat ludzi wiedzy przegrywa dziś ze światem ludzi opartych na emocjach”. Za ten stan rzeczy obwinia klasę polityczną oraz mechanizmy decydujące o doborze członków partii. W jego ocenie wodzowie otaczają się politykami, którzy intelektualnie im nie zagrażają, co obniża poziom debaty publicznej i pogarsza atmosferę polityczną w społeczeństwie.

„Coraz więcej Polaków, zakładam, że już nawet 80 proc., nie kieruje się w poglądach politycznych wiedzą i faktami, tylko niestety emocjami” – mówi Kazimierz Kik „Super Expressowi”.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.