Atak w Myślenicach. Co skłoniło byłego pracownika do dramatu?

2025-12-12 21:54

W Myślenicach doszło do tragicznego incydentu z udziałem 23-letniego Łukasza W. Mężczyzna najpierw zaatakował kijem bejsbolowym kierowcę, a następnie ranił nożem ochroniarza. Podczas próby zatrzymania przez policję, Łukasz W. rzucił się na funkcjonariuszy, co doprowadziło do jego śmiertelnego postrzelenia. Rodzina zapewniała, że był spokojny i nie rozumie, co się stało.

Na pierwszym planie, w lewej części kadru, znajduje się betonowa ściana w odcieniu jasnej szarości, z widocznymi drobnymi nieregularnościami i poziomą fugą dzielącą ją na dwie części. Prawa krawędź ściany styka się z ciemną przestrzenią, z której wyłaniają się dwa rozmyte, intensywnie kolorowe światła: jedno czerwone i jedno niebieskie. Na dole kadru rozciąga się ciemny cień, który ukośnie przecina dolną powierzchnię, przechodząc od jasnoszarego do niemal czarnego. W tle, po prawej stronie, widać rozmyte elementy konstrukcyjne, tworzące pionowe i poziome linie, sugerujące fragmenty okna lub balustrady.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie, w lewej części kadru, znajduje się betonowa ściana w odcieniu jasnej szarości, z widocznymi drobnymi nieregularnościami i poziomą fugą dzielącą ją na dwie części. Prawa krawędź ściany styka się z ciemną przestrzenią, z której wyłaniają się dwa rozmyte, intensywnie kolorowe światła: jedno czerwone i jedno niebieskie. Na dole kadru rozciąga się ciemny cień, który ukośnie przecina dolną powierzchnię, przechodząc od jasnoszarego do niemal czarnego. W tle, po prawej stronie, widać rozmyte elementy konstrukcyjne, tworzące pionowe i poziome linie, sugerujące fragmenty okna lub balustrady.

Atak w Myślenicach na kierowcę

W środę, 10 grudnia, na terenie strefy przemysłowej w Myślenicach doszło do poważnego incydentu. 23-letni Łukasz W. pojawił się przed bramą firmy z branży motoryzacyjnej, wyposażony w kij bejsbolowy i nóż. W tym czasie przed szlabanem stała ciężarówka, której kierowca wypełniał w dyżurce ochroniarzy przepustkę. Kierowca został zaatakowany kijem bejsbolowym przez Łukasza W.

Całe zdarzenie rozegrało się w ciągu zaledwie kilkunastu sekund. Ochroniarz firmy natychmiast zareagował, ruszając na pomoc zaatakowanemu kierowcy. W trakcie interwencji ochroniarz otrzymał ciosy nożem w szyję i klatkę piersiową. Napastnik po ataku zbiegł z miejsca zdarzenia, a ochroniarze podjęli za nim pościg.

"To był spokojny chłopak. Wcześniej pracował w cukierni, szef bardzo go chwalił. Nie rozumiemy co się stało, nie rozumiemy dlaczego został zastrzelony" – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" wujek Łukasza W. Dodał, że tego dnia nic nie wskazywało na to jakie ma zamiary. – Lubił gotować. Kupił mięso, miał gotować obiad. Nagle powiedział, że idzie na spacer.

Tożsamość sprawcy i motywy

Sprawcą napaści okazał się 23-letni Łukasz W., z zawodu kucharz. Ustalono, że był on byłym pracownikiem zaatakowanej firmy. Osoby znające mężczyznę potwierdziły, że przez kilka tygodni pracował w tej firmie na magazynie. Okoliczności jego odejścia z pracy mogły mieć związek z późniejszymi wydarzeniami.

Rodzina Łukasza W. wyrażała szok i twierdziła, że mężczyzna nigdy wcześniej nie był agresywny. Wujek 23-latka wyjaśnił, że Łukasz odszedł z firmy po oskarżeniu o zepsucie maszyny, które później okazało się nieprawdziwe. Szef firmy chciał, by wrócił do pracy, co tylko pogłębiało niezrozumienie rodziny dla zaistniałej sytuacji.

Śmiertelne postrzelenie Łukasza W.

Biegnącego chodnikiem Łukasza W. z nożem w ręku zauważyli jadący nieopodal policjanci. Funkcjonariusze zostali chwilę wcześniej poinformowani o trwającej napaści w strefie przemysłowej. Natychmiast zatrzymali radiowóz i wysiedli, aby podjąć interwencję i zatrzymać sprawcę zdarzeń.

W momencie, gdy policjanci próbowali obezwładnić 23-latka, ten rzucił się w ich stronę z nożem. W odpowiedzi na bezpośrednie zagrożenie funkcjonariusze zmuszeni byli do użycia broni palnej. To zdarzenie miało tragiczne konsekwencje dla Łukasza W.

"W sumie policjant oddał trzy lub cztery strzały. Jeden z nich, w klatkę piersiową okazał się śmiertelny. Prokuratura dysponuje też nagraniem, które wykonała osoba postronna. Wynika z niego, że gdyby policjant nie oddał strzałów, sam zostałby zaatakowany" – powiedziała prokurator Oliwia Brożek Michalec, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Ile strzałów oddano w Myślenicach?

Podczas interwencji policjant oddał w kierunku napastnika łącznie trzy lub cztery strzały. Jeden z tych strzałów, trafiający w klatkę piersiową, zakończył interwencję. Postrzelony Łukasz W. zmarł w wyniku odniesionych ran. Okoliczności użycia broni są przedmiotem prowadzonego śledztwa.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie, za pośrednictwem rzecznik prasowej Oliwii Brożek Michalec, potwierdziła te szczegóły. W toku śledztwa prokuratura dysponuje nagraniem, które zostało wykonane przez osobę postronną. Materiał ten jednoznacznie potwierdza zasadność użycia broni palnej przez funkcjonariusza w zaistniałej sytuacji.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.