Bezdomny zmarł po szpitalu. Czy ktoś zapomniał o jego godności?

2025-10-21 16:05

Ciężko chory bezdomny mężczyzna z Chełma zmarł krótko po tym, jak został przewieziony ze szpitala z powrotem do schroniska. Ta wstrząsająca historia, ujawniona przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, rzuca gorzki cień na jakość opieki nad najbardziej potrzebującymi i ponownie wywołuje pytanie o godne pożegnanie na marginesie społeczeństwa. To zdarzenie wywołało ogólnopolską dyskusję.

Na łóżku z białą, metalową ramą i niebieskim materacem leży starannie złożony, beżowy koc z czerwonym wzorem. Łóżko ustawione jest pod oknem, zasłoniętym przez jasne, beżowe firanki, które częściowo widać po lewej stronie kadru. Ściana za łóżkiem jest jasna, a pod oknem rozciąga się biały parapet. Po lewej stronie, z tyłu, widać fragment niezidentyfikowanego mebla lub sprzętu medycznego.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na łóżku z białą, metalową ramą i niebieskim materacem leży starannie złożony, beżowy koc z czerwonym wzorem. Łóżko ustawione jest pod oknem, zasłoniętym przez jasne, beżowe firanki, które częściowo widać po lewej stronie kadru. Ściana za łóżkiem jest jasna, a pod oknem rozciąga się biały parapet. Po lewej stronie, z tyłu, widać fragment niezidentyfikowanego mebla lub sprzętu medycznego.

Powrót do piekła czy do domu?

Historia, która wstrząsnęła opinią publiczną, zaczęła się w chełmskim schronisku Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Jeden z podopiecznych, ciężko chory na nowotwór, podupadał na zdrowiu, tracąc siły i apetyt. Kiedy mężczyzna upadł i nie był w stanie samodzielnie się podnieść, wezwano pogotowie. Miała być to jego ostatnia nadzieja na ratunek i godne pożegnanie z życiem w warunkach adekwatnych do jego stanu zdrowia.

"Uwierzyliśmy, że wśród ludzi, którzy potrafią nieść ulgę w cierpieniu, znajdzie spokój i fachową opiekę" – napisali przedstawiciele Towarzystwa.

Gdy szpital odsyła pacjenta

Następnego dnia, wczesnym popołudniem, pod drzwi schroniska zajechała karetka. W środku znajdował się ten sam mężczyzna, którego dzień wcześniej z nadzieją oddano w ręce medyków. Był nieprzytomny i pozbawiony świadomości. Powrócił do miejsca, które z definicji nie jest przystosowane do opieki paliatywnej, nie ma ani lekarzy, ani sprzętu ratującego życie. To zdarzenie natychmiast wywołało pytania o procedury i etykę decyzyjną placówki medycznej.

"Do miejsca, które nie jest szpitalem, które nie ma lekarzy ani sprzętu, które nie powinno być miejscem umierania" – podkreślili autorzy wpisu.

Odmowa przyjęcia i tragiczny koniec

Pracownicy schroniska, widząc stan mężczyzny i swoje ograniczenia, stanowczo odmówili jego przyjęcia. Argumentowali, że nie są w stanie zapewnić mu opieki, na jaką zasługuje ciężko chory człowiek. Mimo to, pacjent został pozostawiony w schronisku. Niedługo potem, samotnie, w miejscu, które nie było przygotowane na taką ewentualność, mężczyzna zmarł. Ta decyzja personelu medycznego budzi ogromne kontrowersje i jest przedmiotem publicznej debaty.

Co na to szpital w Chełmie?

Wpis Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta zelektryzował nie tylko mieszkańców Chełma, ale i całą Polskę. Media społecznościowe zalały tysiące komentarzy, pełnych współczucia, ale także głębokiego oburzenia na traktowanie chorego. W odpowiedzi na falę krytyki, Samodzielny Publiczny Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Chełmie wydał oświadczenie, starając się ugasić pożar wizerunkowy. Dyrekcja placówki zapewniła, że pacjent otrzymał "odpowiednią opiekę medyczną".

Czy diagnostyka była wystarczająca?

Szpital utrzymuje, że przeprowadzona diagnostyka nie wykazała stanu zagrożenia życia, co jest sprzeczne z relacjami pracowników schroniska i tragicznym finałem. Według placówki, 16 października podjęto próbę transportu pacjenta "do miejsca zamieszkania", jednak z powodu odmowy przyjęcia wrócił on na SOR. Następnie jego stan miał się pogorszyć, co doprowadziło do zgonu mimo "wdrożenia adekwatnych procedur medycznych". Ta rozbieżność w narracji pozostaje kluczowym elementem w wyjaśnianiu okoliczności śmierci bezdomnego.

"W dniu 16 października podjęto próbę transportu medycznego pacjenta do miejsca zamieszkania, jednak z uwagi na odmowę przyjęcia pacjenta został on ponownie przyjęty na SOR. Stan pacjenta się pogorszył i pomimo wdrożenia adekwatnych procedur medycznych nastąpił zgon" – poinformowała placówka.

Dokumentacja medyczna pod lupą

Szpital dodatkowo podkreślił, że dokumentacja medyczna nie potwierdza informacji o stanie zdrowia przekazywanych w mediach społecznościowych. To stwierdzenie, w kontekście relacji schroniska, tylko pogłębia poczucie zagubienia i braku transparentności. Czy to kolejny przypadek biurokratycznej zimnej kalkulacji w miejsce ludzkiej empatii? Pytanie o to, co faktycznie działo się za murami szpitala, pozostaje otwarte.

Prokuratura wkracza do akcji

Sprawą, która wywołała ogólnonarodową dyskusję o etyce i humanitaryzmie w opiece zdrowotnej, zajęła się już Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Śledczy, pod nadzorem prokurator Jolanty Dębiec, mają za zadanie dokładnie sprawdzić, czy wszystkie procedury zostały dopełnione i czy mężczyzna nie został wypisany ze szpitala zbyt wcześnie, wbrew jego stanowi zdrowia. To śledztwo ma kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia, czy doszło do zaniedbań.

Apel o refleksję systemową

W obliczu narastających emocji i potencjalnej nagonki na personel medyczny, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta wydało kolejne oświadczenie. Podkreślili w nim, że nie szukają winnych ani rozgłosu. Ich intencją było zwrócenie uwagi na głęboki problem systemowy – chroniczny brak miejsc, gdzie osoby bezdomne, chore i słabe mogą odejść z godnością. To apel o coś więcej niż tylko rozliczenie konkretnych osób.

"Chcieliśmy zwrócić uwagę na problem systemowy – na to, że wciąż brakuje miejsc, gdzie człowiek bezdomny, chory i słaby może odejść w spokoju i z godnością" – napisali.

Godność na marginesie społeczeństwa

Członkowie Towarzystwa, w duchu misji swojego patrona, apelują o refleksję i empatię wobec tych, którzy często są niewidzialni dla społeczeństwa, żyjąc na jego marginesie. Przypominają, że każdy człowiek, niezależnie od statusu, zasługuje na szacunek, obecność i godne pożegnanie. To przypomnienie o fundamentalnych wartościach, które zdają się zanikać w zawiłościach procedur.

"Nie potrafimy pogodzić się z tym, co się stało" – napisali pracownicy schroniska. – "Niech wreszcie znajdzie spokój, którego tak bardzo brakowało mu za życia."

Lekcja z Chełma: Czy zmienimy coś?

Historia bezdomnego z Chełma, choć tragiczna, stała się katalizatorem trudnej, ale niezwykle ważnej dyskusji. Otworzyła na nowo debatę o tym, jak w Polsce wygląda opieka nad osobami bezdomnymi, przewlekle chorymi i umierającymi. Czy to zdarzenie będzie impulsem do realnych zmian systemowych, czy tylko kolejną burzą w szklance wody, która szybko zostanie zapomniana? Pytanie o ludzkie oblicze systemu opieki zdrowotnej pozostaje bez odpowiedzi.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.