Spis treści
Anonimowy sygnał ujawnił skalę procederu
Wielokrotnie przekonujemy się, że czujność obywateli bywa kluczowa dla skuteczności policyjnych działań, a ten przypadek z warszawskich Bielan doskonale to potwierdza. Anonimowy donos, który trafił na biurka funkcjonariuszy, nie był kolejnym niepotwierdzonym plotkami, lecz szczegółową informacją o narkotykowym magazynie w jednym z mieszkań w bloku mieszkalnym. Okazało się, że 31-latek z Warszawy, niczym niewyróżniający się mieszkaniec, prowadził ukryty proceder, który wkrótce miał ujrzeć światło dzienne.
Kryminalni nie zwlekali. Po otrzymaniu sygnału natychmiast udali się pod wskazany adres, by zweryfikować prawdziwość niepokojących doniesień. Sam widok, jaki zastał ich po wejściu do mieszkania, rozwiał wszelkie wątpliwości – w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach, a na widoku leżały już pierwsze dowody. Dalsze przeszukanie tylko potwierdziło skalę odkrycia, sugerując, że mieli do czynienia z czymś więcej niż tylko z drobnym posiadaniem na własny użytek.
"Po wejściu do mieszkania ujawnili foliowy woreczek z substancją o jasnym zabarwieniu oraz zgrzaną termicznie torebkę foliową z zawartością suszu roślinnego" - przekazała podinsp. Elwira Kozłowska.
Co kryło się w narkotykowym magazynie?
To, co początkowo wyglądało na drobne znalezisko, szybko przekształciło się w odsłonięcie pokaźnego arsenału nielegalnych substancji. Zabezpieczone środki, poddane później szczegółowym badaniom laboratoryjnym, ujawniły prawdziwą skalę działalności 31-latka. Okazało się, że warszawski dealer przechowywał ponad 150 gramów mefedronu, substancji silnie uzależniającej i coraz powszechniejszej na czarnym rynku, a także niemal 65 gramów marihuany.
Łączna waga ponad 200 gramów to ilość, która z pewnością nie kwalifikuje się do „własnego użytku”, a raczej wskazuje na działalność o charakterze handlowym. Zatrzymany mężczyzna został natychmiast przewieziony do policyjnej celi, gdzie miał oczekiwać na dalsze czynności procesowe. Służby zyskały kolejny sukces w walce z narkobiznesem, ale jednocześnie przypomina to o nieustannym problemie nielegalnego obrotu substancjami odurzającymi w dużych miastach.
Jaka kara grozi 31-latkowi z Bielan?
Po skrupulatnych badaniach laboratoryjnych i zgromadzeniu materiału dowodowego, 31-latek usłyszał poważne zarzuty. Prokuratura postawiła mu zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających, co jest przestępstwem surowo karanym przez polskie prawo. Tego typu zarzuty często wiążą się z długotrwałym postępowaniem sądowym i poważnymi konsekwencjami dla oskarżonego, który teraz stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
Zgodnie z polską ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, za tego rodzaju przestępstwa przewidziana jest kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat. W przypadku 31-latka, ostateczny wyrok zależeć będzie od wielu czynników, jednak perspektywa długiej odsiadki staje się bardzo realna. Obecnie mężczyzna został objęty dozorem, co oznacza, że musi regularnie stawiać się na policji, czekając na dalsze rozstrzygnięcia w swojej sprawie.
"Zatrzymany usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających. Zgodnie z przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności" - dodała podinsp. Kozłowska.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.