Spis treści
Żegnaj legendarny dziennikarzu sportowy
Śląskie środowisko dziennikarskie, a wraz z nim rzesze fanów sportu, pogrążyły się w głębokiej żałobie. Po miesiącach heroicznej walki z ciężką chorobą zmarł Bogdan Nather, postać niezwykle barwna i legendarny dziennikarz sportowy, którego głos i pióro na stałe wpisały się w historię regionalnych mediów. Miał zaledwie 64 lata, pozostawiając po sobie pustkę, którą trudno będzie wypełnić.
Nather przez ponad trzy dekady był nieodłączną częścią redakcji katowickiego "Sportu", gdzie rozpoczął pracę w 1985 roku. Jego teksty, pełne pasji i unikalnego spojrzenia na wydarzenia sportowe, były zawsze wyczekiwane przez czytelników. Był prawdziwym świadkiem i komentatorem najważniejszych chwil w lokalnym i ogólnopolskim sporcie, tworząc historię dziennikarstwa każdego dnia.
Jak zapamiętano styl Nathera?
Bogdan Nather dał się zapamiętać nie tylko jako rzetelny i niezwykle pracowity reporter, ale przede wszystkim jako człowiek pełen iskry, ciętego humoru i niezwykłej charyzmy. Jego felietony i komentarze charakteryzowały się swadą oraz subtelną, choć czasem kąśliwą ironią, która czyniła każdy jego tekst wyjątkowym i niezapomnianym. Nie bał się krytykować, ale zawsze robił to z klasą i głębokim zrozumieniem tematu.
Współpracownicy i koledzy z branży często powtarzali jego kultowe powiedzonka, które najlepiej oddawały jego sposób myślenia o sporcie i życiu. To właśnie takie anegdoty budowały jego legendę w branży i poza nią. Nather był wzorem profesjonalizmu, ale jednocześnie źródłem niekończących się dowcipów i celnych spostrzeżeń, które rozbawiały towarzystwo.
"To nie był strzał w kolano, tylko w potylicę" - przypomniano.
Dziennikarskie anegdoty Bogdana Nathera
Jak wspominają dziennikarze, którzy mieli okazję pracować u jego boku, rozmowy z Natherem przed meczami czy w przerwach między tercjami były niezapomniane. Jego zdolność do sypania dowcipami i anegdotami "jak z rękawa" sprawiała, że czasami trudno było skupić się na pisaniu, co tylko dodawało mu uroku. Potrafił rozładować napięcie i wprowadzić luźną atmosferę nawet w najbardziej stresujących momentach pracy redakcyjnej.
Wielkie pożegnanie zgotował Natherowi również klub, który był szczególnie bliski jego sercu i któremu poświęcał wiele uwagi – JKH GKS Jastrzębie. To właśnie tam, na lodowisku, jego obecność była zawsze wyczuwalna i ceniona. Bogdan Nather był nie tylko dziennikarzem, ale także prawdziwym kibicem i częścią sportowej rodziny.
Kiedy odbędzie się pogrzeb Nathera?
Dla wszystkich, którzy chcą osobiście pożegnać Bogdana Nathera, uroczystości pogrzebowe zaplanowano na piątek, 31 października. Msza Święta żałobna, celebrująca życie i twórczość tej wybitnej postaci, odbędzie się o godzinie 10:00 w kościele pod wezwaniem NMP Matki Kościoła w Jastrzębiu-Zdrój.
To będzie ostatnia okazja, by oddać hołd dziennikarzowi, który przez lata wzbogacał śląski krajobraz medialny swoim talentem i osobowością. Bogdan Nather pozostawi po sobie nie tylko liczne artykuły i felietony, ale przede wszystkim wspomnienia o człowieku, który kochał sport i potrafił o nim pisać w sposób, który trafiał do serc i umysłów czytelników.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.