Spis treści
Nowy Sącz z nową siłą?
Zmiana warty w Nowym Sączu stała się faktem, a stery miasta tymczasowo objęła Bożena Borkowska. Decyzja premiera Donalda Tuska, którą do Nowego Sącza dostarczył wojewoda Małopolski Krzysztof Jan Klęczar, kończy okres spekulacji po zawieszeniu prezydenta Ludomira Handzla i jego zastępcy. Wojewoda, który sam wcześniej rekomendował Borkowską na to stanowisko, osobiście potwierdził formalne przekazanie władzy, co nastąpiło w poniedziałek 10 listopada. To otwiera nowy rozdział w zarządzaniu miastem, choć z góry określonym horyzontem czasowym.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, nowa tymczasowa włodarz może pełnić swoje obowiązki do momentu powrotu prezydenta lub jego pierwszego zastępcy na stanowisko. Jeśli taka sytuacja nie nastąpi, jej kadencja potrwa nie dłużej niż do końca obecnej, co samo w sobie stawia Nowy Sącz przed perspektywą dynamicznych zmian. Pani Borkowska, by móc skupić się na nowym wyzwaniu, przeszła na urlop bezpłatny w urzędzie miasta i od teraz jest pracownikiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. To symboliczny krok, podkreślający wagę i centralny charakter jej powołania.
Pierwsze wyzwanie przed urzędnikami
Pierwsze dni na stanowisku to zawsze czas intensywnej pracy, a Bożena Borkowska nie zamierza tracić ani chwili. Jako kluczowe zadanie dla siebie i swojego zespołu wyznaczyła przygotowanie projektu budżetu na 2026 rok, co jest fundamentalnym elementem sprawnego funkcjonowania każdej jednostki samorządu. To świadczy o pragmatycznym podejściu i skupieniu na bieżących, strategicznych wyzwaniach, zamiast na politycznych zawirowaniach, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Zadanie to wymaga nie tylko wiedzy finansowej, ale i umiejętności budowania konsensusu wśród lokalnych decydentów.
Nowa włodarz Nowego Sącza to postać z bogatym doświadczeniem, co z pewnością jest atutem w tak skomplikowanej sytuacji. Bożena Borkowska przez lata budowała swoją karierę w administracji samorządowej i rządowej, pracując między innymi w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego oraz w Ministerstwie Skarbu Państwa. Współorganizowała również prestiżowe Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju i pełniła funkcję wieloletniego dyrektora biur poselskich. Ostatnio była dyrektorem wydziału spraw obywatelskich w sądeckim ratuszu, a od stycznia tego roku zajmowała stanowisko II zastępcy prezydenta, co czyni ją dobrze zaznajomioną z lokalnymi realiami.
Co z zarzutami dla prezydenta?
Zawieszenie prezydenta Ludomira Handzla i jego zastępcy Artura Bochenka, które miało miejsce pod koniec października, było efektem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Europejską oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. W tle tej sprawy kryją się poważne zarzuty dotyczące nieprawidłowości przy jednym z przetargów, który co znamienne, finansowany był ze środków europejskich. Ta sytuacja budzi oczywiste skojarzenia z potrzebą transparentności i odpowiedzialności w wydawaniu publicznych pieniędzy, zwłaszcza tych pochodzących z unijnych dotacji.
Choć samorządowcy usłyszeli w tej sprawie zarzuty, konsekwentnie nie przyznają się do winy, co zadeklarowali publicznie na zorganizowanej pod koniec października konferencji prasowej. Wówczas zapewniali, że nie zamierzają podawać się do dymisji, co tylko podgrzało atmosferę wokół sprawy. Zarówno Ludomir Handzel, jak i Artur Bochenek otrzymali zakaz wstępu do urzędu miasta oraz kontaktu z urzędnikami, co skutecznie uniemożliwia im sprawowanie funkcji i komunikację z podwładnymi. To klasyczny przykład działań organów ścigania w celu zabezpieczenia materiału dowodowego i uniknięcia matactwa.
Sąd i tymczasowy areszt – ostateczny werdykt?
Sprawa zawieszenia prezydenta i jego zastępcy nabrała tempa po decyzji Sądu Okręgowego w Katowicach, który 7 listopada podtrzymał wcześniejsze postanowienie Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Sąd nie zgodził się na zastosowanie tymczasowego aresztu wobec Ludomira Handzla i Artura Bochenka, czego domagała się Prokuratura Europejska. To orzeczenie, choć korzystne dla samorządowców w kwestii wolności osobistej, nie przesądza o ich winie ani ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy.
Samorządowcy złożyli także zażalenie na decyzję o ich zawieszeniu w obowiązkach, co jest naturalnym krokiem w procesie prawnym. Na ostateczną decyzję w tej kwestii trzeba będzie jednak jeszcze poczekać, co utrzymuje sytuację w Nowym Sączu w stanie pewnej niepewności. Cała ta historia przypomina, jak skomplikowane i wielowątkowe mogą być sprawy dotyczące samorządów, zwłaszcza gdy w grę wchodzą fundusze unijne i zarzuty korupcyjne, które niestety zbyt często goszczą na pierwszych stronach gazet.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.