Bydgoszcz uderza w marszałka. Dlaczego spór o metropolie eskaluje?

2025-12-11 14:23

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski ponownie staje w szranki z marszałkiem Piotrem Całbeckim, publikując list otwarty. Ostro krytykuje jego postawę wobec uwag do projektu Strategii Rozwoju Polski do 2035 roku, zarzucając mu rażący brak obiektywizmu i faworyzowanie Torunia. Bruski podkreśla, że Bydgoszcz powinna być jednoznacznie uznana za metropolię o potencjale ponadregionalnym, a podważanie tego statusu przez marszałka jest działaniem na szkodę większej z kujawsko-pomorskich stolic. To kolejna odsłona wieloletniego sporu o dominację w regionie.

Na pierwszym planie widoczny jest długi, brązowy, polerowany stół konferencyjny z czarnymi podkładkami pod dokumenty i szklankami. Po lewej stronie stołu znajduje się projektor z białą prezentacją zawierającą rozmyte, niebieskie słupki i dwie czerwone linie wykresu. Na tle za stołem i projektorem znajdują się jasnoszare ściany, a po prawej stronie widać dwa beżowe krzesła biurowe oraz duże okno z delikatnym, pastelowym światłem w tle.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie widoczny jest długi, brązowy, polerowany stół konferencyjny z czarnymi podkładkami pod dokumenty i szklankami. Po lewej stronie stołu znajduje się projektor z białą prezentacją zawierającą rozmyte, niebieskie słupki i dwie czerwone linie wykresu. Na tle za stołem i projektorem znajdują się jasnoszare ściany, a po prawej stronie widać dwa beżowe krzesła biurowe oraz duże okno z delikatnym, pastelowym światłem w tle.

Prezydent Bruski atakuje marszałka Całbeckiego

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nie przebierał w słowach, kierując list otwarty do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego. Kością niezgody okazały się uwagi zgłaszane do projektu Strategii Rozwoju Polski do 2035 roku. Bruski zarzuca marszałkowi, że ten, wbrew racjom Bydgoszczy, nie bronił jej pozycji jako metropolii o znaczeniu ponadregionalnym.

Zdaniem prezydenta Bruskiego, w kwestii uznania Bydgoszczy za metropolię o potencjale ponadregionalnym, wśród bydgoszczan panuje pełna zgoda. Działania marszałka, które podważają ten status, są dla Bruskiego dowodem na brak neutralności i obiektywizmu. Prezydent Bydgoszczy jasno wskazuje, że Piotr Całbecki konsekwentnie faworyzuje Toruń, ignorując rzeczywisty potencjał większego z miast wojewódzkich.

Rządowa strategia dzieli potencjał miast?

Projekt Strategii Rozwoju Polski do 2035 roku klasyfikuje zarówno Bydgoszcz, jak i Toruń jako „kształtującą się metropolię ponadregionalną”. W załączniku do tego kluczowego dokumentu oba miasta zostały uznane za ośrodki regionalne o zbliżonym potencjale, z możliwością rozwijania funkcji wspólnie lub komplementarnie. Co więcej, dokument ten sugeruje wsparcie państwa dla projektów indywidualnych i wspólnych, zwłaszcza w sektorze transportowym, co miało być gestem zrównania.

Mimo że rządowy dokument dostrzega wyjątkową rolę metropolitalną Bydgoszczy, uwzględniając jej potencjał ekonomiczny, akademicki, funkcje NATO, rozwój logistyki i specjalizacji medycznych, to jednak uparcie stawia Toruń na równi z Bydgoszczą. Samorząd Bydgoszczy domagał się, by w Strategii wyraźnie podkreślono, że potencjał obu miast nie jest równy. Podobne postulaty zgłosiła nawet Unia Metropolii Polskich, jednak zostały one odrzucone przez rząd, a marszałek Całbecki nie zgłosił żadnych zastrzeżeń, co sprowokowało gwałtowną reakcję Bruskiego.

Czy marszałek przekracza granice uczciwości?

Prezydent Bydgoszczy rozpoczął swój list otwarty bez zbędnych ceregieli, uderzając w marszałka z pełną mocą. Od pierwszych słów widać determinację w obronie interesów swojego miasta. Bruski jednoznacznie wskazuje na brak obiektywizmu w działaniach marszałka.

"Po analizie uwag zgłoszonych przez Pana Marszałka w ramach konsultacji projektu Strategii Rozwoju Polski do 2035 roku pozwoliłem sobie uszczegółowić pełnioną przez Pana funkcję. Po raz kolejny, tym razem opiniując ten ważny dokument, nie potrafił Pan zachować neutralności i obiektywizmu niezbędnych do piastowania tak zaszczytnego i ważnego stanowiska w samorządzie województwa."

Bruski bez ogródek zarzuca Całbeckiemu powielanie, jak to określa, nieprawdziwych narracji, które mają na celu zafałszowanie rzeczywistości. Podkreśla, że argumenty marszałka nie mają oparcia w faktach, a są jedynie próbą narzucenia wizji nieprzystającej do realiów. To oskarżenie o manipulację danymi statystycznymi, które, według prezydenta, mają sztucznie zrównać potencjały Bydgoszczy i Torunia.

"W imię forsowanej od wielu lat idei, opartej na nieprawdziwych lub zmanipulowanych danych statystycznych, udowadnia Pan kłamliwą tezę o równości potencjałów społeczno-gospodarczych obu miasta stołecznych – Bydgoszczy i Torunia."

Prezydent Bydgoszczy nie poprzestaje na ogólnikach, publikując pełną treść stanowiska marszałka, aby czytelnicy mogli sami ocenić jego postawę. Marszałek Piotr Całbecki wyraźnie opowiedział się za utrzymaniem klasyfikacji, która jego zdaniem, wiernie oddaje aspiracje i potencjał metropolitalny obu miast. Podkreślał również, że zaproponowana klasyfikacja jest adekwatna zarówno do stanu obecnego, jak i do możliwości rozwoju całego województwa, uwzględniając też inne ważne ośrodki, takie jak Włocławek czy Grudziądz.

"Akceptuję klasyfikację hierarchiczną ośrodków osadniczych przedstawioną na mapie oraz w opisie Modelu oraz scharakteryzowaną w Załączniku nr 4. Proszę o niedokonywanie zmian. Zaproponowana w dokumencie klasyfikacja hierarchiczna miast w Województwie Kujawsko-Pomorskim prawidłowo oddaje aspiracje i potencjał metropolitalny, ale także rolę i wzajemne relacje w systemie społeczno-gospodarczym Województwa obydwu ośrodków stołecznych. Jest także właściwa (adekwatna odnośnie stanu obecnego, jak i możliwości rozwoju) wobec pozostałych szczegółowo analizowanych ośrodków (Włocławek, Grudziądz i Inowrocław)."

Dla Bruskiego to stanowisko marszałka jest ewidentnie sprzeczne z faktami i godzi w interesy Bydgoszczy. Prezydent Bydgoszczy, z typową dla siebie stanowczością, nie ukrywa swojego oburzenia. Stwierdza, że choć rozumie dbałość o pozycję Torunia, to działanie na szkodę Bydgoszczy jest już, łagodnie mówiąc, przekroczeniem wszelkich granic uczciwości.

"O ile mogę zrozumieć dbanie o jak najwyższe pozycjonowanie Torunia w układzie osadniczym kraju, to działanie na szkodę Bydgoszczy jest, delikatnie określając, przekroczeniem granic uczciwości – pisze prezydent."

Bruski posługuje się konkretnymi danymi, przypominając, że według Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, Bydgoski Obszar Funkcjonalny został zakwalifikowany na 5. poziom hierarchii, obok takich miast jak Szczecin. Tymczasem toruński obszar funkcjonalny znalazł się na znacznie niższym, 7. poziomie, co jasno pokazuje dysproporcje. To kluczowy argument w sporze o metropolitalność.

"Kłamstwo i manipulacja": mocne słowa Bruskiego

Dalsza część listu prezydenta to jeszcze ostrzejszy atak, w którym nie brakuje sformułowań wskazujących na głębokie rozczarowanie postawą marszałka. Bruski używa określeń, które nie pozostawiają złudzeń co do jego oceny działań Piotra Całbeckiego. Zarzuty o „kłamstwo i manipulację” są tu sednem problemu, wskazując na celowe wprowadzanie w błąd.

"Po negatywnym zaopiniowaniu złożonej przeze mnie, a zgodnej ze stanowiskiem Rządu RP, propozycji wyodrębnienia nowych obszarów NUTS-3 w statystyce państwowej, po raz kolejny nie potrafi Pan Marszałek wznieść się ponad toruński horyzont i toruńskie interesy. Na kłamstwie i manipulacji buduje Pan uparcie i konsekwentnie znak równości pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. Tego, jako osoba, której Bydgoszczanki i Bydgoszczanie powierzyli los swojego miasta, nigdy nie zaakceptuję."

Prezydent Bruski jasno daje do zrozumienia, że żadne decyzje marszałka, ani nawet huczne imprezy masowe, nie zatuszują obiektywnych różnic między dwoma miastami. To wyraźne nawiązanie do odwiecznej rywalizacji o prestiż i widoczność. Ironicznie zauważa, że nawet „koncerty sylwestrowe na toruńskiej starówce” finansowane również z kieszeni mieszkańców Bydgoszczy, nie zmienią twardych danych i statystyk.

"Koncerty sylwestrowe, nawet gdyby odbywały się każdego dnia roku na Rynku Staromiejskim w Toruniu (finansowane także za pieniądze mieszkanek i mieszkańców Bydgoszczy) tego też nie zmienią."

Czy spór Bydgoszcz-Toruń kiedyś się zakończy?

List otwarty Rafała Bruskiego to zaledwie najświeższy, choć niezwykle ostry, epizod w wieloletnim konflikcie między Bydgoszczą a Toruniem, który toczy się o dominującą rolę w regionie. To saga, która trwa od lat, a prezydent Bydgoszczy wciąż zarzuca marszałkowi Całbeckiemu systematyczne marginalizowanie większego miasta. Mowa tu o przemycaniu zapisów, które stawiają Toruń w pozycji równorzędnej, pomimo znaczących różnic w potencjale społeczno-gospodarczym, co jest regularną strategią polityczną.

Tradycyjnie, jak to często bywa w tego typu medialnych starciach, marszałek Piotr Całbecki na razie nie odniósł się publicznie do treści listu. Można się jednak spodziewać, że odpowiedź, choć opóźniona, nadejdzie. Ten regionalny spór o rangę metropolitalną, z uwagi na jego historyczny kontekst i emocje, z pewnością jeszcze długo będzie budził kontrowersje i angażował lokalną opinię publiczną.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.