Ceny na Wszystkich Świętych. Czy znicz LED to nowa tradycja?

2025-10-31 7:05

Ceny na Wszystkich Świętych ponownie stają się tematem gorących dyskusji w wielu polskich domach. Choć wzrost inflacji w tym roku nieco wyhamował, portfele Polaków odczują tegoroczne zakupy. Ile ostatecznie wydamy na znicze i chryzantemy, i czy faktycznie da się zaoszczędzić, stawiając na nowoczesne, energooszczędne rozwiązania? Sprawdzamy, jak kształtują się koszty oraz co zmieniło się w naszych zwyczajach zakupowych, aby godnie uczcić pamięć o zmarłych bliskich, nie przepłacając.

Liczne znicze i świece palące się w szklanych obudowach na tle kolorowych chryzantem, symbolizujące pamięć o zmarłych. Polska jest liderem w eksporcie zniczy, a o trendach na rynku przeczytasz na Super Biznes.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI Liczne znicze i świece palące się w szklanych obudowach na tle kolorowych chryzantem, symbolizujące pamięć o zmarłych. Polska jest liderem w eksporcie zniczy, a o trendach na rynku przeczytasz na Super Biznes.

Koszmar inflacji wraca?

Choć rządowe statystyki z dumą obwieszczają, że inflacja w tym roku nieco odpuściła, rzeczywistość na polskich straganach i w sklepach przed Wszystkimi Świętymi brutalnie weryfikuje te optymistyczne doniesienia. Nie oznacza to niestety, że ceny magicznie stopniały, wręcz przeciwnie – wydatki na tradycyjne ozdoby grobów nadal drenują nasze portfele. Polacy, jak co roku, z nostalgią wspominają czasy, gdy przygotowanie mogił na 1 listopada nie wiązało się z tak znaczącym obciążeniem budżetu domowego. Wygląda na to, że przyzwyczajamy się do nowej, droższej normalności, którą trudno zaakceptować.

Przed nadchodzącym dniem Wszystkich Świętych musimy zatem przygotować się na spore wydatki, które, choć nie rosną w szaleńczym tempie jak wcześniej, wciąż są wyższe niż rok temu. Za donicę standardowych chryzantem, symbolu tego dnia, często zapłacimy około 50 złotych, co jest kwotą niemałą. Małe znicze to wydatek rzędu kilku do kilkunastu złotych, a jeśli zależy nam na oszczędnościach w dłuższej perspektywie, warto pomyśleć o wkładach typu LED, których koszt to około 10 złotych za sztukę. To realne liczby, z którymi muszą zmierzyć się wszyscy.

Ile kosztują kwiaty na groby?

Tradycja nakazuje, by groby bliskich zmarłych rozjaśniały kolory kwiatów i płomienie zniczy, jednak coroczne zakupy przypominają o twardych prawach ekonomii. Ceny kwiatów, zwłaszcza wiązanek i chryzantem, choć nie galopują już tak gwałtownie jak w poprzednich latach, wyraźnie wskazują tendencję wzrostową. Głównym winowajcą są rosnące koszty energii, niezbędnej do hodowli roślin, co widać bezpośrednio w cennikach. Niestety, ten globalny problem boleśnie odbija się na lokalnych cmentarzach, sprawiając, że każdy bukiet ma swoją ukrytą, energetyczną cenę.

Sztuczne wiązanki, które jeszcze niedawno uchodziły za tańszą alternatywę, obecnie startują od pułapu 70 złotych, a ich ceny mogą dochodzić nawet do 250 złotych za najbardziej okazałe kompozycje, dorównując tym żywym. Wiązanki naturalne, bardziej cenione za swoją świeżość i ulotność, to wydatek rzędu 80–100 złotych za te skromniejsze, aż do wspomnianych 250 złotych za te najbardziej wyszukane. Chryzantemy również odczuły presję cenową – mała doniczka w popularnych marketach kosztuje około 30,99 złotych, natomiast przy cmentarzach, gdzie liczy się każdy klient, ich cena potrafi wzrosnąć do nawet 50 złotych, co jest symbolicznym, ale znaczącym skokiem.

Znicze: czy klasyka jeszcze króluje?

Skoro o kwiatach mowa, nie sposób pominąć zniczy, które są nieodłącznym elementem tego święta, rozświetlającym tysiące nagrobków. Ich ceny są zróżnicowane: mały znicz to koszt rzędu 3,49 złotych, większy to około 10 złotych, natomiast imponujący lampion z krzyżem, który ma przyciągać wzrok, może pochłonąć od 45 do 55 złotych. Co ciekawe, zauważalne są zmiany w zwyczajach zakupowych Polaków, którzy coraz częściej odchodzą od masowego kupowania tanich produktów na rzecz jakości i estetyki, doceniając trwałość i formę.

Wydaje się, że konsumenci stawiają na zasadę „mniej, ale lepiej”, co potwierdza Mateusz Kwietniewski, właściciel kieleckiej firmy Artis, obserwujący nowe trendy na rynku. Polacy odchodzą od minimalizmu, jaki jeszcze niedawno królował na cmentarzach. Zamiast kilku skromnych płomyków, coraz chętniej wybierają jeden, ale za to bardziej okazały i estetyczny symbol pamięci, który ma wyróżniać się wśród innych. Ta ewolucja gustów pokazuje, że nawet w tak tradycyjnej dziedzinie jak obrzędy związane z dniem Wszystkich Świętych, zmieniają się preferencje i oczekiwania społeczne.

"Klienci wolą kupić jeden duży znicz niż kilka małych, preferują coś bardziej okazałego" - informuje Mateusz Kwietniewski, właściciel kieleckiej firmy Artis.

Nowe trendy w zniczach zaskakują?

Rynek zniczy, choć z pozoru konserwatywny i podążający za tradycją, również ulega modom, oferując coraz to nowe kształty i kolory, które potrafią „oszronić” spojrzenie tradycjonalistów i nieco zakłócić spokojny cmentarny krajobraz. Mateusz Kwietniewski z firmy Artis zwraca uwagę na popularność zniczy w kształcie serc i kapliczek, które stały się hitem ostatnich sezonów, dodając nieco romantyzmu do miejsca zadumy. Jednak prawdziwą rewolucją kolorystyczną jest dominacja złocenia i intensywnej czerwieni, co wielu może uznać za odejście od stonowanej elegancji i klasycznej powagi.

Mimo tych nowatorskich trendów, klasyka wciąż ma swoich wiernych zwolenników i nie zamierza ustępować miejsca pstrokaciznom. Nadal dobrze sprzedają się tradycyjne znicze z białego szkła, przez które subtelnie przebija płomień, symbolizując wieczną pamięć w najbardziej klasycznym wydaniu. To pokazuje, że choć Polacy otwierają się na nowości i chcą, by groby bliskich wyróżniały się wśród tysięcy innych, pewne uniwersalne wartości i estetyka pozostają niezmienne, a ich siła tkwi w prostocie i symbolice. Ostatecznie, to pamięć jest najważniejsza, a forma jej wyrażenia to już kwestia indywidualnych preferencji i zasobności portfela.

"Sprzedajemy znicze w kształcie serc i kapliczek. W tym roku modne są złocenia, a nawet czerwienie. Kolorystyka jest oszałamiająca. Nadal dobrze sprzedają się też klasyczne znicze z białego szkła, w których widać płomień" - dodaje przedsiębiorca.

Znicze LED: czy warto inwestować?

Wśród wszystkich innowacji, szczególną popularnością cieszą się świecące wkłady LED na baterie oraz całe znicze LED, które stanowią coraz częstszą alternatywę dla tradycyjnych rozwiązań z parafiną, wzbudzając zarówno entuzjazm, jak i sceptycyzm. Ta zmiana jest odpowiedzią na dążenie do trwałości i minimalizacji corocznych wydatków, choć początkowy koszt może być dla wielu zaskoczeniem, a dla niektórych – barierą nie do przejścia. "Taki znicz kosztuje kilkadziesiąt złotych, więc jest to spory wydatek" – przyznaje Kwietniewski, dając jasno do zrozumienia, że nie jest to opcja dla każdego budżetu i wymaga głębszej refleksji nad celowością takiej inwestycji.

Jednak, jak to często bywa z inwestycjami, perspektywa długoterminowa jest tu kluczowa i może przekonać nawet najbardziej zagorzałych tradycjonalistów. Znicz LED, choć droższy na start, „posłuży długo i nie wymaga wymiany wkładów”, co w skali kilku lat może przynieść realne oszczędności i zmniejszyć coroczny kłopot z uzupełnianiem parafiny. Pytanie tylko, czy symbolika elektrycznego światełka, pozbawionego naturalnego płomienia, jest równie silna i wzruszająca jak ta tradycyjnego ognia? To dylemat, z którym zmaga się coraz więcej Polaków, szukających równowagi między tradycją a nowoczesnością, zwłaszcza gdy portfel daje o sobie znać.

"Taki znicz kosztuje kilkadziesiąt złotych, więc jest to spory wydatek, ale posłuży długo i nie wymaga wymiany wkładów" - mówi Kwietniewski.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.