Spis treści
Matecki rzuca wyzwanie
Polityczna debata o surowcach naturalnych, a konkretnie o eksporcie polskiego drewna do Chin, ponownie rozpaliła emocje. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dariusz Matecki, z niezwykłą stanowczością zaatakował minister Paulinę Hennig-Kloskę z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jego zdaniem, resort nie posiada żadnych wiarygodnych dowodów na to, że partia PiS była bezpośrednio odpowiedzialna za sprzedaż drewna do Państwa Środka.
Matecki poszedł o krok dalej, twierdząc, że ministerstwo nie jest w stanie wskazać choćby jednej prywatnej firmy należącej do polityków Prawa i Sprawiedliwości, która miałaby być zaangażowana w takie transakcje. W jego ocenie, obecna szefowa resortu "powtarza kłamstwa i nie zamierza przeprosić", co tylko potęguje napięcie w i tak już gorącej atmosferze politycznych sporów.
„Nie ma żadnych dowodów”
Resort odpiera zarzuty posła
Paulina Hennig-Kloska, szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska, nie pozostawiła zarzutów Mateckiego bez odpowiedzi. Minister, posługując się twardymi danymi, przedstawiła odmienną perspektywę, podkreślając radykalne zmiany w polityce eksportowej. Zgodnie z jej słowami, w 2020 roku wywieziono blisko 2 miliony metrów sześciennych polskiego drewna, co wskazuje na skalę ówczesnego procederu.
Dziś, jak przekonuje Hennig-Kloska, "ten proceder został zatrzymany", a Polska skończyła z masowym eksportem surowca. Dane z pierwszych trzech kwartałów 2025 roku mają być tego najlepszym dowodem, pokazując spadek eksportu do rekordowo niskiego poziomu 251 tysięcy metrów sześciennych. Ministerstwo wskazuje na wyraźną redukcję i odwrócenie trendu, mające chronić polskie zasoby leśne.
„Skończyliśmy z masowym eksportem polskiego drewna”
Czy to spór o definicje?
Wydaje się, że rdzeń tego politycznego starcia leży nie tylko w liczbach, ale przede wszystkim w interpretacji i definicji "sprzedaży drewna". Matecki uparcie powołuje się na fragment odpowiedzi resortu na interpelację, gdzie jasno stwierdzono, że "Lasy Państwowe nie sprzedawały bezpośrednio drewna do Chin". Ta precyzja ma być dla niego kluczowym argumentem, uniewinniającym poprzedni rząd.
Z drugiej strony barykady, minister Hennig-Kloska mówi o znacznie szerszym kontekście, odnosząc się do "eksportowania drewna z Polski" jako całości. Jej perspektywa obejmuje cały wolumen surowca, który opuszczał kraj, niezależnie od tego, czy był sprzedawany bezpośrednio przez Lasy Państwowe, czy przez pośredników. Ta różnica w ujęciu problemu tworzy przestrzeń do wzajemnych oskarżeń i utrudnia jednoznaczne rozstrzygnięcie, kto tak naprawdę przedstawia pełny obraz sytuacji.
„Lasy Państwowe nie sprzedawały bezpośrednio drewna do Chin”
Kto mija się z prawdą?
Spór wokół polskiego drewna do Chin zdaje się być klasycznym przykładem politycznej walki na interpretacje. Matecki, stawiając na brak bezpośrednich dowodów na sprzedaż przez Lasy Państwowe, próbuje podważyć wiarygodność zarzutów skierowanych pod adresem PiS. Jego strategia polega na precyzyjnym definiowaniu "sprzedaży", co pozwala mu odrzucać oskarżenia jako nieuzasadnione.
Hennig-Kloska natomiast skupia się na makrodanych, podkreślając ogólny spadek eksportu jako dowód na "ukrócenie procederu", który jej zdaniem miał miejsce za poprzednich rządów. W tym politycznym ping-pongu, rzeczywistość staje się zakładnikiem dwóch różnych narracji, a obywatelom trudno jest ocenić, która strona przedstawia bardziej kompletny i uczciwy obraz sytuacji. Nie jest to pierwszy raz, kiedy tego typu "matematyka" ma służyć jako broń w politycznej wojnie.
Kluczowe dane eksportu drewna
Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska dane liczbowe są istotnym elementem w tym złożonym sporze. W 2020 roku Polska wyeksportowała imponujące 1 895 tysięcy metrów sześciennych drewna. To blisko 2 miliony metrów sześciennych surowca, który trafił za granicę, co stanowiło wówczas poważne obciążenie dla krajowego przemysłu drzewnego. Skala tego eksportu wywoływała już wtedy liczne kontrowersje i pytania o sensowność takiej polityki.
Dla kontrastu, dane z pierwszych trzech kwartałów 2025 roku, również pochodzące z resortu klimatu, pokazują drastyczny spadek do zaledwie 251 tysięcy metrów sześciennych. Oznacza to znaczącą redukcję, która, jak podkreśla ministerstwo, stanowi "najniższy poziom od 2019 roku". Te liczby mają być koronnym dowodem na skuteczność działań obecnego rządu w "ukróceniu" procederu i wsparciu lokalnego przemysłu.
Zacięta walka na słowa
Końcówka wpisu Dariusza Mateckiego jest równie mocna, co początek. Poseł PiS pozwolił sobie na szorstki komentarz pod adresem ministrów obecnej koalicji, określając ich działania i poziom debaty mianem "poziomu dna". To typowe dla polskiej polityki, gdzie retoryka często bywa równie ostra, jak same zarzuty, a personalne ataki stają się niestety chlebem powszednim.
Paulina Hennig-Kloska, z kolei, konsekwentnie utrzymuje narrację o tym, że "PiS przez lata sprzedawał drewno do Chin" i że to właśnie jej resort "ukrócił" ten proceder, wspierając tym samym lokalny przemysł. Ta wymiana ciosów ukazuje nie tylko spór o fakty, ale także o polityczne dziedzictwo i odpowiedzialność, a ostateczne rozstrzygnięcie, kto ma rację, pozostaje w sferze interpretacji i politycznych sympatii.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.