Halloween w Pawłowie. Niezwykła tradycja przyciąga tłumy dzieci?

2025-11-01 15:31

W podkieleckim Pawłowie, w powiecie starachowickim, Łukasz Piwko od ponad dwunastu lat kultywuje unikalną tradycję halloweenową. Jego dom, co roku ozdabiany setkami dyni z własnej uprawy, stał się lokalną atrakcją. Dekoracje, tworzone z pasją i zaangażowaniem, przyciągają 31 października setki dzieci z całej okolicy, które liczą na słodkości i niezapomniane wrażenia. To wydarzenie wpisało się już na stałe w kalendarz jesiennych atrakcji regionu.

Przedstawione są liczne dynie Jack-o'-lantern, oświetlone od wewnątrz ciepłym, pomarańczowym światłem, rozmieszczone na schodach i chodniku przed domem. Większość dyń ma wycięte trójkątne oczy i zębate uśmiechy, tworząc przerażające lub zabawne miny. Niektóre dynie są większe i bardziej szczegółowe, inne mniejsze, wszystkie jednak emitują jasne światło, rozświetlając otoczenie. W tle widoczny jest dom z ceglaną ścianą, ciemnymi drzwiami z ozdobnymi szybami i oknami, przez które również widać ciepłe światło.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Przedstawione są liczne dynie Jack-o'-lantern, oświetlone od wewnątrz ciepłym, pomarańczowym światłem, rozmieszczone na schodach i chodniku przed domem. Większość dyń ma wycięte trójkątne oczy i zębate uśmiechy, tworząc przerażające lub zabawne miny. Niektóre dynie są większe i bardziej szczegółowe, inne mniejsze, wszystkie jednak emitują jasne światło, rozświetlając otoczenie. W tle widoczny jest dom z ceglaną ścianą, ciemnymi drzwiami z ozdobnymi szybami i oknami, przez które również widać ciepłe światło.

Tradycja Halloween w Polsce

Tradycja ozdabiania domów na Halloween wywodzi się ze starożytnego, celtyckiego festiwalu Samhain. Współcześnie dekorowanie domów, szczególnie w krajach anglosaskich, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada i Wielka Brytania, jest **istotnym elementem przygotowań i często przybiera bardzo rozbudowaną formę**. Jest to okazja do wspólnej, rodzinnej zabawy i ekspresji kreatywności. Święto to zyskuje na popularności na całym świecie, stając się globalnym fenomenem.

W Polsce, tradycja ozdabiania domów na Halloween jest stosunkowo nowa, zyskując na popularności od lat 90. XX wieku. **Coraz więcej rodzin z dziećmi decyduje się na kreatywne dekoracje**, widząc w tym formę wspólnej zabawy i ubarwienia jesiennego krajobrazu. Choć nie jest tak głęboko zakorzeniona jak za granicą, co roku przybywa entuzjastów tego zwyczaju. Jest to przykład adaptacji kulturowej w polskim społeczeństwie.

Pawłów świętuje Halloween wyjątkowo

Gospodarstwo Łukasza Piwko z Pawłowa, położonego w powiecie starachowickim, stało się ikoną lokalnych obchodów Halloween. Ta wyjątkowa instalacja, tworzona przed domem od ponad dwunastu lat, czerpie z dyni pochodzących **wyłącznie z własnej uprawy** rolnika. Tradycja ta co roku 31 października gromadzi liczne grono odwiedzających, przede wszystkim dzieci.

W ostatnie Halloween do domu Piwków przybyło ponad sto dzieciaków z całej okolicy, co świadczy o rosnącej popularności tej inicjatywy. Lokalna społeczność chętnie uczestniczy w tej zabawie, a pan Łukasz dba o to, by dla każdego znalazł się słodki poczęstunek. **Liczba odwiedzających regularnie zaskakuje** nawet samego organizatora.

"musiałem jechać dokupić cukierków" - opowiada nam Łukasz Piwko.

Jakie symbole zdobią domy?

Wśród głównych motywów ozdabiania domów na Halloween niekwestionowanym królem jest dynia. Wydrążona, z wyciętym upiornym lub zabawnym uśmiechem i podświetlona od środka, stanowi absolutny klasyk. Dynie mogą być również malowane lub ozdabiane brokatem, co **nadaje im indywidualny charakter**. Innym popularnym elementem są sztuczne pajęczyny z włókien syntetycznych, rozciągnięte na krzewach czy meblach, którym towarzyszą plastikowe pająki, tworząc mroczny nastrój.

Nieodłącznymi symbolami Halloween są także duchy, upiory i kościotrupy. Te dekoracje często wykonuje się z białych prześcieradeł lub gazy, a także gotowych plastikowych szkieletów, które bywają podświetlane, aby sprawiały wrażenie latających. **Nietoperze i czarne koty, wycinane z papieru, tradycyjnie kojarzone z nocą i magią**, są przyklejane do okien i drzwi. Dekoracje czarownic, takie jak miotły, kociołki czy humorystyczne instalacje, również cieszą się popularnością.

Ponad sto odmian dyni w Pawłowie

Gmina Pawłów w województwie świętokrzyskim jesienią staje się królestwem barw i kształtów dzięki działalności Łukasza Piwko, lokalnego hodowcy dyni. Jego pola, z ponad stu różnymi odmianami tych warzyw, stanowią **imponujące świadectwo pasji i ciężkiej pracy**. To, co dekadę temu rozpoczęło się jako niewielka uprawa, dziś przerodziło się w znaczące przedsięwzięcie.

Przez dziesięć lat pan Łukasz rozwinął swoją działalność, stale powiększając kolekcję hodowanych dyni. Początkowo dysponował zaledwie dziesięcioma odmianami, lecz z biegiem lat liczba ta **przekroczyła sto różnych gatunków**. Ta ewolucja świadczy o zaangażowaniu i ciągłym poszukiwaniu nowych wyzwań w rolnictwie.

"to co zaczęło się 10 lat temu jako niewielka uprawa, dziś jest efektem pasji i ciężkiej pracy".

Ewolucja dyniowej uprawy

Łukasz Piwko z pasją opowiada o rozwoju swojej hodowli, podkreślając jej dynamiczny charakter. **Z roku na rok ta uprawa nabiera coraz większego rozmachu**, ewoluując od kilku początkowych odmian do imponującej liczby ponad stu gatunków. Rozwój ten wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale przede wszystkim serca i pełnego zaangażowania w każde działanie.

Hodowca nieustannie dąży do wprowadzania nowości, aby każdego roku zaoferować coś innego i zaskoczyć odwiedzających. Obecnie dyniowe pole zajmuje już ponad hektar powierzchni, a **plany na przyszłość zakładają dalsze powiększenie terenu uprawy**. Jest to jasny sygnał ciągłego rozwoju i innowacyjności w jego gospodarstwie.

"Co prawda działamy tak już od 10 lat, ale z roku na rok ta hodowla nabiera coraz większego rozmachu. Na początku było to z 10 odmian, w tej chwili mamy ich już przeszło 100" – relacjonuje.

"Mówię, trzeba to lubić, trzeba w to włożyć serce przede wszystkim, żeby to miało taki efekt, jaki to ma w tej chwili" – dodaje hodowca, jednocześnie zaznaczając, że stale poszukuje nowości "Staramy się, żeby tutaj było coś nowego każdego roku, coś innego."

Dynia to nie tylko dekoracja

Chociaż dynia jest powszechnie kojarzona głównie z Halloweenowymi lampionami i dekoracjami, Łukasz Piwko dba o to, by jego oferta obejmowała również odmiany idealne do celów kulinarnych. **Najbardziej popularna dynia to zawsze ta pomarańczowa**, używana do dekoracji i rzeźbienia, jednak wiele innych gatunków doskonale sprawdza się w kuchni.

Wśród bestsellerów do jedzenia znajduje się dynia hokkaido, ceniona za swój wyjątkowy smak i właściwości zdrowotne. Inną interesującą odmianą jest dynia makaronowa, która po upieczeniu w piekarniku rozdziela się na włókna przypominające makaron. **Dodanie sosu tworzy z niej pełnowartościowe danie**, co świadczy o jej wszechstronności kulinarnej.

"Najbardziej popularna to jest zawsze ta pomarańczowa, do dekoracji, do rzeźbienia. Ale jest też bardzo popularna dynia hokkaido, ona jest bardzo smaczna, zdrowa." Wśród bestsellerów są dynie idealne do jedzenia, jak na przykład dynia makaronowa. "Po upieczeniu w piekarniku te włókna się rozdzielają na takie makarony, dodajemy do tego sos i mamy danie" – podpowiada hodowca.

Czy uprawa dyni jest łatwa?

Mimo pięknych efektów i jesiennego uroku, który dynie wprowadzają w krajobraz, ich uprawa stanowi duże wyzwanie. Łukasz Piwko stanowczo dementuje powszechny mit o łatwej hodowli, podkreślając, że **jest to jedna z najtrudniejszych upraw**, z jaką się spotkał. Wymaga ona stałej uwagi i specjalistycznej wiedzy.

Dynia potrzebuje dużej ilości nawozu, a także stałej ochrony przed szkodnikami, takimi jak mszyce, oraz różnego rodzaju chorobami. **Utrzymanie zdrowych roślin jest kluczowe dla uzyskania zadowalających plonów**. Mimo trudności, hodowca podsumowuje, że osiągnięty efekt jest satysfakcjonujący zarówno dla niego, jak i dla licznie przybywających do Pawłowa gości.

"Dużo osób mówi, że dynia to jest łatwa uprawa, natomiast muszę Państwa zapewnić, że jest to jedna z najtrudniejszych upraw."

"Potrzebuje dużo nawozu, trzeba bardzo uważać na mszyce, na choroby. Także nie jest to takie łatwe, jak się wydaje" – wyjaśnia Piwko. Mimo trudności, hodowca podsumowuje: "efekt jest zadowalający, także i nas to cieszy, i Państwa, którzy do nas przyjeżdżają."

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.