Incydent z leonbergerami w Brennej. Jeden pies zmarł, co ustali policja?

Miejscowość Brenna w województwie śląskim stała się świadkiem niepokojących zdarzeń z udziałem dwóch dużych psów rasy leonberger. Po incydencie, gdzie zwierzęta goniły chłopca na hulajnodze, doszło do tragedii. Właściciel zgłosił otrucie swoich psów, w wyniku czego jeden z nich nie przeżył. Policja w Cieszynie prowadzi dwa niezależne śledztwa w tej sprawie.

Dwa duże psy, prawdopodobnie rasy leonberger, z brązową sierścią i ciemnymi pyskami, idą po szutrowej drodze w kierunku widza. Oba psy mają wystawione języki, a droga ciągnie się prosto w głąb kadru, otoczona po bokach soczyście zieloną trawą z pojedynczymi żółtymi kwiatami i suchymi źdźbłami. W tle widoczne są pagórki pokryte gęstym lasem oraz częściowo zachmurzone niebo.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Dwa duże psy, prawdopodobnie rasy leonberger, z brązową sierścią i ciemnymi pyskami, idą po szutrowej drodze w kierunku widza. Oba psy mają wystawione języki, a droga ciągnie się prosto w głąb kadru, otoczona po bokach soczyście zieloną trawą z pojedynczymi żółtymi kwiatami i suchymi źdźbłami. W tle widoczne są pagórki pokryte gęstym lasem oraz częściowo zachmurzone niebo.

Niepokojące zdarzenie w Brennej

W połowie października 2023 roku na lokalnym profilu Echo Brennej w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, które szybko wzbudziło szerokie zainteresowanie. Film zarejestrował scenę na ulicy Śniegociny, gdzie chłopiec jadący na hulajnodze został niespodziewanie zaatakowany przez dwa duże psy rasy leonberger, które wybiegły zza ogrodzenia. Przerażony chłopiec porzucił hulajnogę i szukał schronienia za drzewem w pobliżu potoku, uciekając przed goniącymi go zwierzętami.

Całe zajście trwało zaledwie kilkanaście sekund, jednak wywołało wstrząs wśród mieszkańców Brennej i internautów. W komentarzach pod nagraniem wielokrotnie podkreślano, że nie był to pierwszy raz, gdy te konkretne psy biegały swobodnie po okolicy. Mieszkańcy sygnalizowali, że problem z luźno biegającymi leonbergerami trwa od lat, mimo licznych zgłoszeń na policję.

– Dziecko z nagrania to mój bratanek. Ludzie od dawna boją się chodzić tą ulicą. Psy regularnie wybiegają na drogę, a właściciele nie reagują – napisała pani Monika, mieszkanka Brennej.

Śmierć jednego z psów. Jak doszło do otrucia?

Dziewięć dni po incydencie z chłopcem, dokładnie 19 października, doszło do tragedii z udziałem wspomnianych zwierząt. Właściciel leonbergerów, który skontaktował się z redakcją o2.pl, potwierdził, że to jego psy widać na nagraniu, jednocześnie zapewniając o ich nieagresywnym charakterze. Mężczyzna, pragnący zachować anonimowość, relacjonował, że po zdarzeniu z chłopcem nikt z sąsiadów nie zgłaszał do niego pretensji.

Następnie właściciel ujawnił, że jego psy zostały otrute trucizną na ślimaki. Jeden z leonbergerów znajdował się w stanie agonalnym, wykazując objawy takie jak ślinotok i całkowity paraliż. Weterynarz stwierdził zniszczenie wątroby i nerek u zwierzęcia. Następnego ranka, po zatrzymaniu akcji serca, pies zmarł w szpitalu, a jego wewnętrzności pękły.

– Ktoś otruł moje psy trucizną na ślimaki. Jeden z nich był w stanie agonalnym – miał ślinotok, całkowity paraliż. Weterynarz powiedział, że wątroba i nerki były już zniszczone. Rano zadzwonili ze szpitala, że serce się zatrzymało. Wnętrzności po prostu pękły. Drugi pies ledwo żyje, ma niedowład tylnych łap – opowiada o2 właściciel.

Ogrodzenie nieskuteczne. Czy psy stanowiły zagrożenie?

Właściciel psów przekazał, że policja natychmiast zabezpieczyła na miejscu zdarzenia karmę, w której prawdopodobnie znajdowała się trucizna. Mężczyzna utrzymuje, że jego posesja jest odpowiednio ogrodzona, jednak leonbergery „zawsze znajdowały sposób, by się wydostać”. Przyznał również, że w ciągu ostatnich czterech lat policja interweniowała w jego sprawie trzykrotnie z powodu luźno biegających zwierząt.

Zgodnie z informacjami Polskiego Klubu Leonbergera, psy tej rasy są generalnie uznawane za spokojne, towarzyskie i bardzo przywiązane do ludzi. Jednak ich potężna postawa – dorosły samiec może osiągać nawet 80 centymetrów wysokości w kłębie i ważyć do 75 kilogramów – może wzbudzać lęk u osób postronnych, szczególnie gdy psy biegają bez nadzoru.

– Leonbergery to łagodne psy, wystawowe, przyjazne wobec ludzi – podkreśla mężczyzna.

Dwa śledztwa prowadzi policja w Cieszynie

Jak poinformował podkomisarz Krzysztof Pawlik, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie, funkcjonariusze prowadzą obecnie dwa odrębne postępowania w związku z opisywanymi wydarzeniami. Jedno dochodzenie dotyczy samego incydentu z udziałem dziecka i biegających swobodnie psów, a drugie koncentruje się na śmierci jednego z leonbergerów w wyniku otrucia.

Śledczy mają za zadanie dokładnie ustalić okoliczności, w jakich doszło do otrucia zwierząt, oraz zweryfikować, czy leonbergery rzeczywiście stanowiły zagrożenie dla mieszkańców Brennej. Warto zaznaczyć, że to nie jedyny taki przypadek w tej miejscowości; dwa lata wcześniej kobieta spacerująca z psami została zaatakowana przez dwa inne psy, w wyniku czego jeden z jej czworonogów zginął, a ona sama odniosła obrażenia.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.