Jacek Kurski do usunięcia z PiS. Co wywołało wściekłość w partii?

2025-12-18 18:03

Przedświąteczna gorączka w Prawie i Sprawiedliwości daleka jest od atmosfery pojednania. W partii Jarosława Kaczyńskiego zamiast spokoju, mamy eskalację wewnętrznych konfliktów, a na pierwszy plan wysuwa się bezprecedensowa inicjatywa usunięcia Jacka Kurskiego z PiS. To posunięcie wywołało ostrą ripostę byłego prezesa TVP, co zwiastuje dalsze, być może decydujące starcia frakcyjne w łonie prawicy. Napięcie sięga zenitu, a wojna podjazdowa widoczna jest na każdym kroku.

Mężczyzna w ciemnym, obcisłym kombinezonie ze skóry, przypominającym pancerz, stoi w centrum ciemnego korytarza. Światło pada z otwartych drzwi po obu stronach mężczyzny, tworząc jasne prostokąty na podłodze. Korytarz ma szare ściany z białymi listwami i podwieszany sufit z kasetonami, a dalsza jego część ginie w mroku, z widocznymi jedynie nieoświetlonymi drzwiami.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Mężczyzna w ciemnym, obcisłym kombinezonie ze skóry, przypominającym pancerz, stoi w centrum ciemnego korytarza. Światło pada z otwartych drzwi po obu stronach mężczyzny, tworząc jasne prostokąty na podłodze. Korytarz ma szare ściany z białymi listwami i podwieszany sufit z kasetonami, a dalsza jego część ginie w mroku, z widocznymi jedynie nieoświetlonymi drzwiami.

Bunt w PiS. Kto chce usunąć Kurskiego?

Prawica, choć odzyskała jedność po kilku latach od wyjścia z rządu, wciąż mierzy się z wewnętrznymi demonami, które najwyraźniej mają krótką pamięć o dawnych sporach. Ostatnie wydarzenia w Prawie i Sprawiedliwości pokazują, że świąteczna atmosfera pojednania to mrzonka, a zamiast niej na polityczne salony wkracza ostry konflikt. Jego głównym bohaterem stał się Jacek Kurski, który znalazł się na celowniku sporej grupy posłów PiS. Cała afera rozpoczęła się w czwartek 18 grudnia, kiedy to europoseł Waldemar Buda za pośrednictwem platformy X ogłosił start bezprecedensowej inicjatywy – zbierania podpisów pod wnioskiem o usunięcie Jacka Kurskiego z partii.

Co jednak ciekawe i może napawać optymizmem (lub wręcz przeciwnie – niepokojem) w szeregach partyjnych, inicjatywa ta ma łączyć parlamentarzystów „niezależnie od frakcji i różnic zdań w innych sprawach”. To sugeruje, że w kwestii przyszłości byłego prezesa TVP w PiS zapanował zaskakujący konsensus. Buda, choć nie wchodził w szczegóły, wspomniał o „obrzydliwych insynuacjach”, co tylko podgrzewa atmosferę i każe zastanawiać się, jakie konkretne zarzuty stoją za tak radykalnym krokiem. To pokazuje, jak głęboko zakorzenione są animozje.

"Waldek, najpierw opłać składki".

Kurski odpowiada. Co znaczą składki?

Reakcja Jacka Kurskiego na publiczną akcję Waldemara Budy była natychmiastowa i, co tu dużo mówić, charakterystyczna dla jego medialnego stylu bycia. Zamiast unikać konfrontacji, były prezes Telewizji Polskiej, znany z ciętego języka i bezkompromisowych wypowiedzi, nie pozostał dłużny. Odpowiedział krótko i dosadnie: „Waldek, najpierw opłać składki”. Ta krótka, ale jakże znacząca riposta, rzucona w przestrzeń publiczną, wywołała kolejną lawinę spekulacji i pokazuje, że wewnętrzne podziały w PiS są głębsze, niż mogłoby się wydawać.

Sugestia dotycząca opłacenia składek, choć na pierwszy rzut oka błaha, może być próbą podważenia autorytetu Budy lub, co bardziej prawdopodobne, cynicznym nawiązaniem do nieznanych szerzej wewnętrznych zasad partyjnych. To klasyczny przykład politycznej „szpilki”, która ma na celu nie tylko zdyskredytowanie przeciwnika, ale i przypomnienie o hierarchii czy zobowiązaniach. Taka ostra wymiana zdań jasno wskazuje na rosnące animozje i brak gotowości do jakiegokolwiek kompromisu w obliczu zbliżających się świąt.

Wojna frakcji. Morawiecki pod ostrzałem?

Incydent z Jackiem Kurskim to jedynie wierzchołek góry lodowej, świadczący o znacznie szerszych i głębszych konfliktach, które od dłuższego czasu trawią Prawo i Sprawiedliwość. Ostatnie tygodnie przyniosły liczne doniesienia o otwartej walce frakcji wewnątrz partii. Mówi się o wyraźnym podziale na tzw. „maślarzy”, do których zalicza się między innymi Jacka Sasina i Przemysława Czarnka, oraz stronnictwo Mateusza Morawieckiego. Te podziały nie są już jedynie zakulisowymi szeptami, ale manifestują się w publicznych wypowiedziach i zachowaniach.

Przykładem jest choćby publiczna krytyka byłego premiera przez Jacka Sasina, a także ironiczna odpowiedź samego Mateusza Morawieckiego w mediach społecznościowych. To wszystko świadczy o otwartej wojnie, która przetacza się przez szeregi partii po utracie władzy. Napięcie w PiS było widoczne nawet podczas obrad prezydium Komitetu Politycznego, na których w sposób symboliczny zabrakło Mateusza Morawieckiego, co tylko podsyciło spekulacje o jego faktycznej pozycji.

Kurski wbija szpilę. Czy to koniec sporu?

Nieobecność Mateusza Morawieckiego na kluczowych partyjnych spotkaniach, w połączeniu z jego jednoczesnymi spotkaniami z wyborcami na Podkarpaciu w towarzystwie Beaty Szydło i Daniela Obajtka, jest interpretowana jako demonstracja siły jego frakcji. To jawne pokazanie, że były premier buduje własne zaplecze i nie zamierza biernie przyglądać się rozgrywkom. Do tego politycznego kotła Jacek Kurski dołożył swoje trzy grosze, publikując w mediach społecznościowych długi wpis, w którym ostro skrytykował Morawieckiego, jeszcze bardziej zaogniając sytuację.

Te wszystkie wydarzenia dzieją się w czasie, gdy partia, znajdująca się w opozycji, powinna dążyć do jedności i konsolidacji sił, aby skutecznie mierzyć się z nową koalicją rządzącą. Tymczasem, zamiast scalenia, obserwujemy pogłębiający się chaos i bezwzględną walkę o wpływy. To tylko potęguje wrażenie wewnętrznego rozdarcia i braku spójnej strategii. Czy to definitywny początek końca pewnej ery w PiS, czy może jedynie kolejna odsłona niekończącego się politycznego teatru?

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.