Kamienica Sienkiewicza 26A w Białymstoku. Co ukrywa zapomniany zabytek z XIX wieku?

2025-10-31 15:34

Białostocka kamienica czynszowa przy ulicy Sienkiewicza 26 A, choć dziś zapomniana i niszczejąca, to prawdziwa perła architektoniczna z XIX wieku. Ukryta za reprezentacyjną pierzeją miasta, stanowi świadectwo dawnej świetności Białegostoku, a jej mury kryją fascynującą historię – od żydowskich rodzin, przez posterunek MO, po plany wsparcia dla osób w kryzysie bezdomności. Ten zabytkowy obiekt pilnie potrzebuje ratunku, zanim bezpowrotnie zniknie z krajobrazu.

Centralnym elementem obrazu jest duża, dwupiętrowa kamienica o zniszczonej elewacji w kolorze jasnobeżowym, z widocznymi ubytkami tynku. Górne piętro posiada osiem okien, cztery z zielonymi ramami po lewej stronie i cztery z brązowymi ramami po prawej, wszystkie z szybami odbijającymi otoczenie. Na dolnym piętrze znajduje się osiem otworów okiennych i drzwiowych, z których każdy jest zabity deskami o jasnym, drewnianym kolorze, a niektóre okna mają ozdobne obramowania z trójkątnymi frontonami. Wzdłuż lewej krawędzi budynku biegnie metalowa rynna, a przed kamienicą rozciąga się chodnik z fragmentami trawy i widocznymi pęknięciami.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Centralnym elementem obrazu jest duża, dwupiętrowa kamienica o zniszczonej elewacji w kolorze jasnobeżowym, z widocznymi ubytkami tynku. Górne piętro posiada osiem okien, cztery z zielonymi ramami po lewej stronie i cztery z brązowymi ramami po prawej, wszystkie z szybami odbijającymi otoczenie. Na dolnym piętrze znajduje się osiem otworów okiennych i drzwiowych, z których każdy jest zabity deskami o jasnym, drewnianym kolorze, a niektóre okna mają ozdobne obramowania z trójkątnymi frontonami. Wzdłuż lewej krawędzi budynku biegnie metalowa rynna, a przed kamienicą rozciąga się chodnik z fragmentami trawy i widocznymi pęknięciami.

Białostocka kronika minionych dekad

Kamienica czynszowa przy Sienkiewicza 26 A w Białymstoku, choć dziś skryta i zapomniana, to żywy pomnik historii miasta, którego fundamenty położono w 1889 roku. Zgodnie z zachowanymi przekazami i nieistniejącym już napisem na schodach, budynek stanowił niegdyś mienie żydowskie, zamieszkiwane przez liczne rodziny. W jego murach, o czym świadczą ślady po mezuzach, tętniło codzienne życie, a przed wojną prosperowały tu lokalne biznesy, takie jak fryzjer Altmana, pasmanteria czy skład farb i szczotek. Te detale, choć dziś ledwo dostrzegalne, malują obraz przedwojennego Białegostoku, pełnego barw i działalności.

Przeszłość tego miejsca jest równie dynamiczna, co powojenne losy. Bezpośrednio po zakończeniu konfliktu, niepozorna kamienica pełniła zaskakującą rolę – mieścił się w niej posterunek Milicji Obywatelskiej, a w przylegającym budynku gospodarczym funkcjonował areszt. Historia tego miejsca to zatem nie tylko opowieść o mieszkańcach, ale i o zmieniającym się ustroju i jego instytucjach. W 1946 roku, po tym, jak milicja opuściła te mury, nieruchomość przekazano Miejskiemu Zarządowi Budynków Mieszkalnych, stając się domem dla kolejnych lokatorów czynszowych. Przekształcenie z żydowskiego domu w symbol władzy, a następnie w komunalne mieszkania, to znakomita ilustracja burzliwych losów Polski.

Z posterunku MO do cichej ruiny?

Echa powojennej zawieruchy wybrzmiewają w murach kamienicy przy Sienkiewicza 26A, która na krótki czas stała się ośrodkiem powojennej administracji i porządku. To właśnie tu, w sercu Białegostoku, Milicja Obywatelska sprawowała swoją władzę, a sąsiedni budynek gospodarczy pełnił funkcję tymczasowego aresztu. Ten fragment historii, rzadko wspominany, pokazuje, jak szybko zmieniała się funkcja budynków w obliczu nowych realiów społeczno-politycznych. Po przeniesieniu posterunku, budynek otrzymał nowe przeznaczenie, stając się ponownie domem, ale już pod kuratelą Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, który zarządzał nim jako nieruchomością opuszczoną.

Długie lata służyła jako mieszkania czynszowe, by wreszcie trafić pod administrację spółki ADM Centrum w 2004 roku. Jednak prawdziwy dramat zaczął się później. W 2013 roku, ze względu na pogarszający się stan techniczny, wszyscy mieszkańcy zostali wykwaterowani, a budynek od tamtej pory stoi pusty, pogrążony w ciszy i stopniowym zapomnieniu. To klasyczny przykład braku szybkich reakcji na degradację zabytkowych obiektów, gdzie urzędnicza machina często reaguje dopiero, gdy sytuacja staje się krytyczna. Dziś jest jedynie echem dawnego życia, oczekującym na jakąkolwiek interwencję, która mogłaby przywrócić mu godność.

Architektoniczny diament miasta

Mimo swojego obecnego stanu, opuszczona kamienica przy Sienkiewicza 26A w Białymstoku kryje w sobie niezaprzeczalne walory zabytkowe i estetyczne, będąc cennym przykładem dziewiętnastowiecznej architektury. Jej styl, charakterystyczny dla ówczesnego Białegostoku, z nietuzinkowymi elewacjami z żółtej i czerwonej cegły, wyróżnia ją na tle nowszej zabudowy. To jeden z nielicznych, ocalałych reprezentantów dawnych białostockich budynków mieszkalnych z końca XIX wieku, który wciąż zachowuje swój oryginalny, bogaty wystrój fasady. Ozdobne gzymsy, łuki nad oknami oraz charakterystyczne balkony, które na tylnej elewacji ciągną się przez całą długość ściany, są świadectwem dawnej dbałości o detale.

Jej obecność w Gminnej Ewidencji Zabytków teoretycznie powinna gwarantować ochronę, jednak w praktyce budynek od lat czeka na ratunek. Z zewnątrz może wydawać się, że kamienica jest w dobrej kondycji, ale to pozory – prawdziwy problem tkwi w jej wnętrzu, gdzie drewniane stropy wołają o natychmiastowy remont. Obiekt, będący perłą architektury, niszczeje od ponad dekady, mimo deklaracji i planów, które pozostają jedynie na papierze. Taka sytuacja budzi pytanie o faktyczną skuteczność ochrony dziedzictwa, gdy zabytki są pozostawione same sobie, by powoli rozpadały się w zapomnieniu, stając się jedynie tłem dla współczesnego pośpiechu.

Jaka przyszłość czeka na zapomnianą perłę?

W obliczu dekad zaniedbań, pojawiło się światełko nadziei dla zabytkowej kamienicy przy Sienkiewicza 26A. Miasto kilka lat temu podpisało umowę z Fundacją Spe Salvi, organizacją niosącą pomoc osobom bezdomnym, co daje perspektywę na nowy rozdział w historii tego miejsca. Według planów, po gruntownym remoncie, parter i pierwsze piętro mają zostać zaadaptowane na biura i administrację fundacji, a co istotniejsze – ma się tam znaleźć ogrzewalnia dla bezdomnych, stanowiąca realne wsparcie dla najbardziej potrzebujących. To idea, która łączy ochronę dziedzictwa z pomocą społeczną, nadając staremu budynkowi zupełnie nową, szlachetną funkcję.

Jednakże, mimo tych ambitnych założeń, przyszłość kamienicy wciąż pozostaje owiana mgłą niepewności. Na wyższych kondygnacjach planowane są mieszkania dla osób wychodzących z kryzysu bezdomności, co stanowiłoby kompleksowe podejście do problemu. Niestety, wciąż nie wiadomo, kiedy ten tak bardzo potrzebny remont w ogóle się rozpocznie. Kamienica przy Sienkiewicza, niegdyś tętniąca życiem, dziś jest jedynie samotną ceglaną wyspą, zabitą deskami, ukrytą na zapleczu centrum Białegostoku. Oczekuje na swoje wskrzeszenie, by odzyskać dawny blask i ponownie służyć mieszkańcom, tym razem w zupełnie nowej roli społecznej, lecz biurokratyczna opieszałość nieustannie opóźnia ten proces.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.