Koniec babiego lata. Co oznacza gwałtowne załamanie pogody w listopadzie?

2025-11-03 9:25

Po długim okresie niezwykle ciepłego początku listopada i słonecznych dni, Polska staje w obliczu gwałtownego załamania pogody. Synoptycy prognozują definitywny koniec babiego lata, zwiastując rychłe nadejście chłodu, deszczu, a nawet opadów śniegu. Czas przygotować się na jesienno-zimową aurę, która zagości w całym kraju, zmieniając krajobraz po Wszystkich Świętych.

Pojedynczy, jesienny liść leży na mokrej, ciemnoszarej powierzchni, prawdopodobnie asfalcie, pokrytej licznymi kroplami wody. Liść jest wielobarwny, przechodząc od intensywnej czerwieni i pomarańczy po prawej stronie, przez żółć, do zielonkawej barwy po lewej stronie, z widocznymi ciemnymi żyłkami i drobnymi kroplami deszczu na całej powierzchni. Tło obrazu jest rozmyte, ukazując jaśniejszy pas w oddali i ciemniejsze, niewyraźne kształty, które mogą być drzewami, po bokach.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Pojedynczy, jesienny liść leży na mokrej, ciemnoszarej powierzchni, prawdopodobnie asfalcie, pokrytej licznymi kroplami wody. Liść jest wielobarwny, przechodząc od intensywnej czerwieni i pomarańczy po prawej stronie, przez żółć, do zielonkawej barwy po lewej stronie, z widocznymi ciemnymi żyłkami i drobnymi kroplami deszczu na całej powierzchni. Tło obrazu jest rozmyte, ukazując jaśniejszy pas w oddali i ciemniejsze, niewyraźne kształty, które mogą być drzewami, po bokach.

Czy złota jesień definitywnie się kończy?

Po tygodniach niecodziennego spokoju i słońca, które rozpieszczało nas niemal przez cały październik i jeszcze na początku listopada, Polska staje przed obliczem gruntownego przewrotu pogodowego. Zgodnie z najnowszymi modelami prognoz długoterminowych IMGW, złote babie lato dobiega końca, a w jego miejsce wdziera się chłodniejsza i wilgotniejsza masa powietrza. To nie będzie subtelne przejście – eksperci zapowiadają wyraźne i długotrwałe pogorszenie warunków atmosferycznych.

Od poniedziałku, 10 listopada, spodziewać się możemy drastycznego spadku temperatur w ciągu dnia, które oscylować będą w okolicach zaledwie 6-8 stopni Celsjusza. Nocami termometry pokażą już przymrozki, co po długim okresie łagodnej aury będzie dla wielu sporym zaskoczeniem. Poza chłodem, na powrót liczyć możemy na przelotne opady deszczu, które po raz pierwszy od dawna na stałe zagoszczą w krajobrazie.

Jakie będzie Święto Niepodległości?

Narodowe Święto Niepodległości, obchodzone 11 listopada, przyniesie ze sobą prawdziwie jesienną, a nawet zimową aurę, która może skutecznie zniechęcić do długich spacerów czy uroczystości pod gołym niebem. Nad większością kraju zawiśnie ciężkie, niskie zachmurzenie, z którego obficie będzie padać deszcz. Najbardziej wilgotno będzie na północy i w centrum Polski, gdzie parasole staną się nieodzownym elementem wyposażenia.

Południe kraju, zwłaszcza rejony górskie, mogą doświadczyć opadów deszczu ze śniegiem, a w wyższych partiach Tatr pojawi się już regularny śnieg. Temperatura maksymalna tego dnia nie przekroczy 7-8 stopni Celsjusza, a w nocy spadnie do 2-3 stopni, z lokalnymi przymrozkami. Dodatkowo, porywisty wiatr tylko wzmocni nieprzyjemne uczucie chłodu, czyniąc aurę wyjątkowo dokuczliwą.

Czy środowa pogoda przyniesie ulgę?

Środa, 12 listopada, przyniesie nieznaczny wzrost temperatury w porównaniu do poprzednich, chłodniejszych dni, choć nie wszędzie odczujemy ulgę. Cieplej zrobi się przede wszystkim na południu Polski, gdzie wreszcie termometry wskażą dwucyfrowe wartości. Poranki w wielu regionach mogą być spowite gęstą mgłą, co znacząco ograniczy widoczność i utrzyma wrażenie wilgotnego, ponurego dnia.

W ciągu dnia nadal spodziewane są przelotne opady, głównie deszczu, jednak mieszkańcy wschodniej ściany kraju, gdzie powietrze będzie chłodniejsze, muszą przygotować się na deszcz ze śniegiem. W wysokich górach nadal dominować będzie śnieg. Termometry wskażą od 6 do 9 stopni Celsjusza na północy i w centrum, podczas gdy południowe krańce kraju będą cieszyć się nawet 11-12 stopniami.

Kiedy spadnie pierwszy śnieg na nizinach?

Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne babie lato, które rozpieszczało nas wyjątkowo długo, dobiega definitywnego końca. Październik, ze słońcem i temperaturami sięgającymi nawet 20 stopni Celsjusza, przypominał bardziej wrzesień niż schyłek jesieni, dając nam złudzenie, że zima jest jeszcze bardzo daleko. Był to miesiąc pełen złotych barw, łagodnych wieczorów i pogody, która pozwoliła na chwilę zapomnieć o nieuchronnym.

Niestety, sielanka się kończy. Wszystko wskazuje na to, że ostatnie tak ciepłe dni w tym roku już za nami, a Polska musi przygotować się na nadejście prawdziwej zimowej aury. Nadchodzące tygodnie przyniosą niskie temperatury i pierwszy śnieg, który nie ograniczy się już tylko do malowniczych rejonów górskich, ale pojawi się także na nizinach.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.