Spis treści
Sensacyjny finał wieloletniej sprawy
Sprawa Marka N. od samego początku budziła ogromne emocje i kontrowersje, stając się jednym z najbardziej skomplikowanych i przeciągających się procesów karnych w Polsce. W środę rano Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok, który dla wielu jest niczym grom z jasnego nieba. Po dekadach niepewności, procesów i odwołań, Marek N. został uniewinniony z zarzutów podwójnego zabójstwa, co zamyka rozdział trwającej ćwierć wieku sądowej batalii.
Przez lata „Marek z Marek” zmagał się z ciążącymi na nim oskarżeniami o zastrzelenie dwóch członków konkurencyjnego gangu nowodworskiego: „Głębika” i „Szczura” w listopadzie 2000 roku, podczas krwawej egzekucji w pubie „Tartak”. Dwukrotnie usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności, a mimo to jego determinacja w dążeniu do sprawiedliwości nigdy nie osłabła. Wyrok uniewinniający to symboliczne zwycięstwo dla osoby, która spędziła w areszcie ponad cztery lata życia.
„Zgromadzony materiał dowodowy jest niewystarczający do przypisania sprawstwa oskarżonemu i nie istnieje możliwość uzupełnienia go w przyszłości” – powiedziała w środę rano sędzia Sądu Apelacyjnego Anna Zdziarska.
Dlaczego sąd uniewinnił Marka N.?
Kluczowym elementem, który przyczynił się do tak zaskakującego obrotu spraw, była ocena materiału dowodowego. Ostatecznie okazał się on niewystarczający, aby z całą pewnością przypisać Markowi N. sprawstwo podwójnego morderstwa. Jednym z głównych dowodów były zeznania kobiety, która twierdziła, że rozpoznała go po samych oczach. Ta poszlaka, choć na początku uznana za wiarygodną, z czasem budziła coraz więcej wątpliwości, co doprowadziło do podważenia wcześniejszych wyroków.
Historia sądowa Marka N. to prawdziwy labirynt odwołań i ponownych rozpatrzeń. Pierwszy wyrok dożywocia zapadł w 2013 roku, by zostać uchylonym w wyniku skutecznej apelacji. Kolejny proces przyniósł uniewinnienie, które jednak również zostało anulowane w 2020 roku, prowadząc do ponownego procesu i kolejnego wyroku dożywocia w 2023 roku. To pokazuje, jak skomplikowana i niejednoznaczna była ta sprawa dla wymiaru sprawiedliwości.
„Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnia oskarżonego od popełnienia zarzucanych mu czynów. Tym samym uchyla środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazuje bezzwłoczne zwolnienie oskarżonego, o ile nie podlega on zatrzymaniu w innej sprawie” – oznajmiła sędzia Anna Zdziarska, finalizując wieloletni proces.
Co czeka uniewinnionego Marka N.?
Natychmiastowe zwolnienie z aresztu otwiera przed Markiem N. zupełnie nowy rozdział życia po 25 latach od tragicznych wydarzeń w pubie „Tartak”. Jednak nie można zapomnieć o latach spędzonych w cieniu poważnych zarzutów i czasie za kratami, które bez wątpienia odcisnęły piętno na jego życiu. Naturalnym krokiem po tak sensacyjnym uniewinnieniu jest możliwość ubiegania się o zadośćuczynienie za niesłuszne aresztowanie i oskarżenie, co często ma miejsce w podobnych sprawach, gdzie wymiar sprawiedliwości ostatecznie przyznaje się do błędu.
Choć kwestia odszkodowania nie była jeszcze oficjalnie poruszana, obrońca Marka N., mec. Michał Kałużny, jasno wskazał na zasadę naprawiania krzywd. Takie procesy mogą być długotrwałe, ale stanowią istotny element w przywracaniu poczucia sprawiedliwości. To także sygnał dla opinii publicznej, że nawet po dekadach i wielu wyrokach, prawda potrafi wyjść na jaw, a system jest w stanie skorygować swoje błędy, choć często dzieje się to zbyt wolno dla osób bezpośrednio dotkniętych jego działaniami.
„Na chwilę obecną nie poruszaliśmy jeszcze tematu ewentualnego zadośćuczynienia, jednak uważam, że każda krzywda powinna zostać naprawiona” – komentuje „Super Expressowi” obrońca Marka N., mec. Michał Kałużny.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.
