Spis treści
Wigilia PiS w cieniu sporów wewnętrznych
Tradycyjne spotkanie wigilijne Prawa i Sprawiedliwości, które odbyło się 16 grudnia 2025 roku w warszawskiej siedzibie przy ulicy Nowogrodzkiej, miało w tym roku wyjątkowo napiętą atmosferę. Zwołane przez samego Jarosława Kaczyńskiego, miało być dowodem jedności partii, jednak narastające konflikty wewnętrzne rzucały na nie długi cień. Obserwatorzy sceny politycznej z uwagą śledzili, kto pojawi się na tym symbolicznym „teście lojalności”. Według doniesień „Faktu”, na liście obecnych znaleźli się m.in. Jacek Kurski, Ryszard Terlecki oraz Piotr Gliński.
Spotkanie przy Nowogrodzkiej zgromadziło wielu czołowych parlamentarzystów i działaczy partyjnych, którzy mieli wspólnie łamać się opłatkiem. Wśród zaproszonych gości wymieniano także nazwiska takie jak Michał Dworczyk, Janusz Cieszyński, Przemysław Czarnek oraz Jacek Sasin. Jednak to nie ich obecność budziła największe emocje, lecz pojawienie się Mateusza Morawieckiego, którego pozycja w partii od dawna jest przedmiotem intensywnych spekulacji.
Mateusz Morawiecki kontra „maślarze”?
Od wielu miesięcy nie jest tajemnicą, że relacje Mateusza Morawieckiego z tak zwaną frakcją „maślarzy” w Prawie i Sprawiedliwości są dalekie od ideału. Ta wewnętrzna grupa, do której zaliczają się między innymi Jacek Sasin i Przemysław Czarnek, często krytycznie odnosiła się do działań byłego premiera. Te znaczące podziały wewnątrz ugrupowania sprawiły, że przed wigilijnym spotkaniem u prezesa Kaczyńskiego wielu analityków zastanawiało się, czy Morawiecki w ogóle zdecyduje się na udział w tej symbolicznej uroczystości. Jego obecność mogła być odczytywana jako gest dobrej woli lub jako próba zażegnania widocznych pęknięć.
Napięte stosunki z „maślarzami” to tylko jeden z wielu przejawów tarć, jakie od dłuższego czasu trawią partię po utracie władzy. Polityczne rozgrywki o wpływy i przyszłe kierunki rozwoju Prawa i Sprawiedliwości nabierają tempa, a każde publiczne wystąpienie kluczowych postaci jest bacznie analizowane pod kątem możliwych sojuszy i rozłamów. Wigilia u Jarosława Kaczyńskiego była więc nie tylko okazją do świątecznych życzeń, ale także do obserwacji dynamiki wewnętrznych sił w partii, która desperacko poszukuje nowej drogi.
Morawiecki potwierdza obecność
Szybko po zakończeniu oficjalnej wigilii, Mateusz Morawiecki pojawił się w programie Polsat News, gdzie w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące swojej obecności na Nowogrodzkiej. Były premier jasno i klarownie potwierdził udział w partyjnym opłatku, co było sygnałem, że mimo wewnętrznych tarć, pewne protokolarne wymogi zostały spełnione. Jego pojawienie się w telewizji tuż po spotkaniu tylko podsyciło spekulacje na temat zakulisowych rozmów i prawdziwej atmosfery panującej na wigilii PiS.
"Przyjechałem prosto z Nowogrodzkiej z opłatka z naszymi parlamentarzystami i wracam" — mówił Morawiecki.
Interesującym momentem rozmowy było, gdy Bogdan Rymanowski wtrącił z sugestią: "Ale potem ma pan własną wigilię". To krótkie pytanie natychmiast skierowało uwagę na dalsze plany byłego premiera, wskazując na to, że jego polityczny dzień bynajmniej nie zakończył się na partyjnym spotkaniu. Morawiecki nie unikał odpowiedzi, dając do zrozumienia, że jego kalendarz na ten wieczór jest znacznie bardziej rozbudowany, co tylko pogłębiło wrażenie podwójnej gry.
"Dopiero jak ostatni goście się rozejdą, to mamy współpracowników, paru samorządowców i kolegów, koleżanki z PiS" — odpowiedział Morawiecki.
Kto pojawił się u byłego premiera?
Po zakończeniu wywiadu telewizyjnego Mateusz Morawiecki faktycznie udał się na swoje własne spotkanie, które zyskało miano "drugiej wigilii". Nie było to zwykłe, prywatne zebranie, lecz wyraźny sygnał o konsolidacji wokół byłego premiera. Wydarzenie to miało charakter polityczny i podkreślało jego niezależność oraz siłę w budowaniu własnej frakcji. To właśnie tam, w bardziej kameralnej atmosferze, omawiano zapewne strategie na nadchodzące miesiące, co w obliczu wyników wyborczych ma niebagatelne znaczenie.
Wśród zaproszonych na "wigilię u Morawieckiego" znaleźli się zaufani współpracownicy i politycy, którzy konsekwentnie wspierają byłego premiera. Pojawili się tam między innymi Janusz Cieszyński, Piotr Müller oraz Marcin Ociepa. Ich obecność to jasny sygnał dla reszty partii, że Mateusz Morawiecki buduje swoją bazę poparcia, niezależnie od głównego nurtu. W ten sposób podgrzewane są spekulacje o możliwym rozłamie lub przynajmniej o silnym, niezależnym ośrodku władzy wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, który może mieć kluczowy wpływ na przyszłość ugrupowania.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.