Spis treści
Tragiczny wypadek na Gocławku
Przed trzypiętrową kamienicą na Gocławku, świadkowie natknęli się na starszego mężczyznę leżącego na chodniku. Był on już bez znaku życia, co wywołało natychmiastową reakcję i wezwanie służb ratunkowych. Do zdarzenia doszło w piątek 26 grudnia, a przybyłe ekipy medyczne nie były w stanie pomóc poszkodowanemu. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna wypadł z balkonu pierwszego piętra.
Prawdopodobną przyczyną upadku było poślizgnięcie się na oblodzonej powierzchni balkonu, co jest jedną z hipotez badanych przez śledczych. Służby ratunkowe szybko dotarły na miejsce tragedii przy ulicy Kordeckiego na Pradze-Południe, jednak pomoc medyczna okazała się bezskuteczna. Policja rozpoczęła dochodzenie pod nadzorem prokuratury.
„Zgłoszenie wpłynęło do nas około godziny 13. Policjanci prowadzili na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora. Wstępne ustalenia wskazują na nieszczęśliwy wypadek. Wykluczamy udział osób trzecich, w chwili zdarzenia w mieszkaniu nie było innych osób” – powiedział „Super Expressowi” młodszy aspirant Jakub Gontarek ze stołecznej policji.
Co ustaliła stołeczna policja?
Mundurowi potwierdzili, że zgłoszenie dotyczące tego zdarzenia wpłynęło około godziny 13:00. Na miejscu zdarzenia policjanci przeprowadzili intensywne czynności pod bezpośrednim nadzorem prokuratora. Wstępne ustalenia śledczych jednoznacznie wskazują na nieszczęśliwy wypadek.
Policja kategorycznie wykluczyła udział osób trzecich w tragicznej śmierci mężczyzny. Ustalono również, że w chwili, gdy doszło do wypadku, w mieszkaniu nie przebywały żadne inne osoby. Obecnie prowadzone jest dochodzenie, które ma na celu pełne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej tragedii.
Tragiczny wypadek na Wiśle
Do podobnego, dramatycznego zdarzenia doszło w nocy z piątku 5 grudnia na sobotę 6 grudnia w Warszawie, na barce zacumowanej po stronie Śródmieścia. Wówczas to jeden z mężczyzn, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, stracił równowagę i wpadł do lodowatej Wisły. Natychmiast rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą.
Śledczy ustalili, że całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu, co pozwoliło na odtworzenie przebiegu wypadku. Na nagraniu widoczny jest moment, w którym 43-letni mężczyzna, znany jako „Bossman”, wpada do wody. Nic nie wskazywało na udział osób trzecich, co również uznano za tragiczny wypadek.
Poszukiwania Bossmana
Po zgłoszeniu zaginięcia 43-latka, na rzece natychmiast pojawiły się liczne policyjne patrole oraz łodzie, wspierane przez osoby prywatne, które chciały pomóc rodzinie i przyjaciołom poszkodowanego. W działania zaangażował się między innymi Daniel Dymiński wraz ze znajomymi. Przeszukiwano Wisłę zarówno z wody, jak i z obu brzegów.
Szczególną uwagę poświęcono okolicom mostu Średnicowego, zatoczek, zarośli oraz miejsc, gdzie nurt rzeki mógł nanieść przedmioty. Bliscy zaginionego apelowali do spacerowiczów o czujność i informowanie o wszelkich spostrzeżeniach. W dniu zdarzenia zaginiony miał na sobie ciemne spodnie, ciemną koszulkę, czarną czapkę z daszkiem oraz brązowe zamszowe buty.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.