Spis treści
Ziobro ofiarą czy sprytnym taktykiem?
Scena polityczna ponownie rozgrzała się do czerwoności, a w jej centrum znalazł się Zbigniew Ziobro, który po odebraniu immunitetu znów uderzył w rząd. Polityk, odwołując się do własnej choroby nowotworowej, sugeruje, że to „igrzyska bezprawia” Tuska, mające na celu ukrycie problemów w służbie zdrowia. Ta próba odwrócenia uwagi od meritum sprawy spotkała się z ostrą ripostą obecnego ministra sprawiedliwości, Waldemara Żurka.
Żurek w rozmowie z Onetem nie pozostawia złudzeń, nazywając posunięcie Ziobry „nieudolną próbą obrony przez wykorzystywanie własnej choroby”. To, jego zdaniem, jest nie tylko brzydkie, ale przede wszystkim nieetyczne, zwłaszcza w kontekście innych pacjentów. Minister podkreśla, że wielu zmagających się z nowotworem nie ma dostępu do zagranicznych klinik i nie epatuje publicznie swoją walką.
"Znam zarówno osoby leczone onkologicznie, które nie mają dostępu do kliniki w Brukseli, jak i takie, które pokonały raka. Oni swoją chorobą nie epatują" - dodaje.
Hipokryzja byłego ministra sprawiedliwości?
Postawa Zbigniewa Ziobry, zdaniem ministra Żurka, to czysto taktyczne zagranie, mające na celu zrobienie z siebie ofiary. Jednak jak to często bywa, takie manewry mogą przynieść odwrotny skutek, a polityk po prostu „strzela sobie w kolano”. To dość ironiczna sytuacja, biorąc pod uwagę, jak chętnie Ziobro oskarżał innych, jednocześnie unikając stawiennictwa, gdy sam był wzywany.
Z jednej strony Ziobro jest aktywny na konferencjach i spotkaniach zagranicznych, co świadczy o jego zdolności do publicznych wystąpień. Z drugiej strony, konsekwentnie unika stawiennictwa przed organami ścigania, co, jak zauważa Żurek, „wygląda na próbę oszukiwania ludzi”. Ta dwulicowość budzi pytania o rzeczywiste intencje i gotowość do poniesienia konsekwencji.
Antypolski sojusz z Orbanem. Czy to zdrada interesów?
Szczególną irytację ministra Żurka wywołało niedawne spotkanie Zbigniewa Ziobry z Viktorem Orbanem na Węgrzech, które określił mianem „paskudnej sprawy”. Wskazuje on na bliskie relacje węgierskiego premiera z Władimirem Putinem, podkreślając, że Orban to człowiek, który „rozsadza UE od środka” i jest „przyjacielem Putina”. Minister widzi w tym sojuszu poważne zagrożenie dla spójności europejskiej i polskich interesów.
W ocenie Żurka, pozowanie do zdjęć z „największym szkodnikiem w Unii” w czasie trwającej wojny na Ukrainie jest niedopuszczalne i jawnie szkodliwe dla Polski. Szukanie wsparcia u polityków sympatyzujących z Kremlem jest według ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka działaniem wprost „antypolskim”, które łamie dotychczasową jedność naszej polityki zagranicznej.
"To tak, jakby po te uściski szedł niemal do Putina. Viktor i Wołodia to przecież najbliżsi przyjaciele" - stwierdził minister.
Panika przed rozliczeniami. Czy ekipa Ziobry drży o przyszłość?
Kontrowersyjne działania Zbigniewa Ziobry i jego otoczenia, zdaniem Waldemara Żurka, to sygnał paniki przed nieuchronną odpowiedzialnością karną. Minister sprawiedliwości wyraża podziękowania i podziw dla prokuratury, która mimo „całego hejtu” i gróźb, jest w stanie solidnie i uczciwie pracować. To sugeruje, że obecne władze są zdeterminowane, by doprowadzić do rozliczeń.
W tym kontekście nie sposób pominąć głośnej sprawy byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś, a był promowany przez Łukasza Piebiaka, niegdyś bliskiego współpracownika Ziobry. Minister Żurek z nutą ironii sugeruje, że „Piebiak i Szmydt uruchomią jeszcze ten kanał białoruski, żeby ekipa Ziobry miała się gdzie ewakuować”. To mocne porównanie rysuje obraz potencjalnie niebezpiecznej „hydry”, z którą, jak podkreśla Żurek, trzeba walczyć dla dobra kraju.
"Z tą hydrą musimy walczyć, bo ona jest potwornie niebezpieczna dla naszego kraju" - zakończył minister Żurek.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.