Spis treści
Początek makabrycznej historii
W krakowskim sądzie rozpoczęła się sprawa Marty O., 53-letniej oskarżonej o zabójstwo swojego męża, Jana R., który w chwili śmierci miał 67 lat. Kobieta przyznała się do popełnienia zbrodni, charakteryzującej się szczególnym okrucieństwem. Zgodnie z ustaleniami śledczych, ofiara doznała rozległych obrażeń wewnętrznych po siedmiokrotnym uderzeniu tępym narzędziem.
Do zdarzenia doszło w czerwcu w niewielkim mieszkaniu położonym na osiedlu Kościuszkowskim w Krakowie. Marta O., która jest właścicielką trzech mieszkań i z zawodu krawcową, zadała mężowi śmiertelne ciosy. Nawet gdy Jan R. leżał nieprzytomny, oskarżona kontynuowała atak, co doprowadziło do zmasakrowania ciała, w tym złamania żeber.
Ukrywanie śladów i oszustwo finansowe
Po dokonaniu zabójstwa Marta O. podjęła działania mające na celu ukrycie zbrodni. Ciało męża spakowała do torby, a następnie przewiozła je samochodem marki Audi na odległość około 100 kilometrów od Krakowa. Miejscem porzucenia zwłok była miejscowość Oblekoń w województwie świętokrzyskim, gdzie koło cmentarza oblała je benzyną i podpaliła.
Dalsze śledztwo ujawniło, że po śmierci męża kobieta nie poprzestała na zatuszowaniu morderstwa. Przez kilka kolejnych miesięcy Marta O. nielegalnie pobierała należną Janowi R. emeryturę. Prokuratorzy wyliczyli, że w ten sposób wyłudziła od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kwotę 27 tysięcy złotych.
Przebieg rozprawy i współudział
Podczas rozprawy sądowej Marta O. potwierdziła swoją winę w kwestii zabójstwa. Jednakże, odmówiła udzielania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania zadawane zarówno przez sąd, jak i prokuratora, deklarując chęć odpowiadania wyłącznie swojemu obrońcy. Jej zachowanie na sali sądowej, w tym zaprzeczanie własnym wcześniejszym zeznaniom, skłoniło skład sędziowski do skierowania jej na badania psychiatryczne.
Wraz z Martą O. przed sądem stanęła jej 20-letnia córka Sandra O., której zarzucono zacieranie śladów zbrodni. Ustalono, że pomagała matce sprzątać mieszkanie po tragicznym wydarzeniu. Obok niej zasiadł 49-letni Artur A., partner Sandry, inżynier metalurg i kierowca, który również jest oskarżony o pomoc w zacieraniu dowodów, m.in. poprzez czyszczenie ścian. Artur A. jako jedyny przyznał się do winy i współpracuje ze śledczymi, wyrażając chęć dobrowolnego poddania się karze.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.