Spis treści
Napad na przedsiębiorcę pogrzebowego
Do spektakularnego napadu doszło w Bytomiu, w nocy z 16 na 17 października. Celem włamania stał się jeden z domów położonych na osiedlu w bytomskich Łagiewnikach. Lokalne media natychmiast określiły to wydarzenie mianem "skoku stulecia", podkreślając jego wyjątkowy charakter. Sprawcy wybrali posiadłość należącą do Ryszarda W., znanego w mieście 85-letniego przedsiębiorcy pogrzebowego, którego firma niedawno obchodziła 40-lecie działalności.
Przestępcy precyzyjnie zaplanowali swoje działanie, wiedząc, że właściciel będzie sam w domu. W środku nocy Ryszard W. został obudzony przez swojego psa, który zaalarmował go o obecności intruzów. Pomimo reakcji czworonoga, złodzieje nie zrezygnowali ze swoich zamiarów i wdarli się do środka. Następnie skrępowali właściciela, zmuszając go do wskazania miejsca ukrycia sejfu, w którym znajdowały się cenne przedmioty i gotówka.
Jak dokonano kradzieży miliona?
Złodzieje skutecznie otworzyli sejf, z którego zabrali znaczną ilość gotówki w różnych walutach. Łupem padło łącznie blisko dwa miliony złotych, na które składały się złotówki, euro oraz dolary. Poza pieniędzmi, bandyci ukradli również wartościowy zegarek oraz złotą biżuterię należącą do poszkodowanego przedsiębiorcy. Całe zdarzenie wywołało w Bytomiu szeroki oddźwięk, a jego skala zszokowała mieszkańców.
Ryszard W. był całkowicie przerażony całą sytuacją i obawiając się o swoje życie, nie stawiał oporu ani nie próbował oszukać napastników. Przekazał im wszystkie informacje, których żądali, włącznie z lokalizacją sejfu. Złodzieje działali szybko i sprawnie, znikając z miejsca przestępstwa z łupem zanim służby zdążyły zareagować. Intensywne śledztwo w tej sprawie rozpoczęli kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
"Wytężona praca operacyjna policji sprawiła, że udało się sprawców wytypować i zatrzymać" - powiedział prokurator rejonowy w Bytomiu Marek Furdzik.
Kim są zatrzymani sprawcy napadu?
W efekcie wytężonej pracy operacyjnej funkcjonariuszy policji z Bytomia, śledztwo przyniosło szybkie rezultaty. Udało się wytypować, a następnie zatrzymać trzech mężczyzn podejrzanych o udział w napadzie. W ręce bytomskiej policji trafili Mirosław K., Grzegorz S. oraz Dariusz S., którzy są bezpośrednio zamieszani w to przestępstwo. Działania służb doprowadziły do odnalezienia części skradzionych przedmiotów.
W trakcie przeszukań w domach zatrzymanych, funkcjonariusze ujawnili nie tylko część zrabowanych pieniędzy, ale także znaczną ilość narkotyków. Łącznie znaleziono ponad kilogram substancji psychoaktywnych, co dodatkowo obciąża podejrzanych. Odkrycie to poszerzyło zakres zarzutów, które usłyszeli mężczyźni, zmieniając dynamikę całej sprawy. Prokuratura postawiła im kolejne poważne zarzuty.
"Podejrzani usłyszeli zarzuty rozboju. Grozi im do 15 lat więzienia. Dodatkowo dwóch z nich odpowie za posiadanie znacznej ilości narkotyków. Sąd zdecydował się na ich tymczasowe aresztowanie" - poinformował prok. Furdzik.
Co grozi zatrzymanym?
Trzej mężczyźni usłyszeli zarzuty rozboju, za które kodeks karny przewiduje karę do 15 lat pozbawienia wolności. Jest to poważne przestępstwo, które w znaczący sposób wpływa na ich przyszłość. Aktualnie wszyscy zatrzymani przebywają w areszcie tymczasowym, co jest decyzją podjętą przez sąd na wniosek prokuratury. Śledztwo w sprawie napadu na przedsiębiorcę w Bytomiu nadal jest prowadzone, ale kluczowi sprawcy są już w rękach wymiaru sprawiedliwości.
Ponadto, dwóch z zatrzymanych mężczyzn, Mirosław K. i Dariusz S., odpowie również za posiadanie znacznej ilości narkotyków. Ten dodatkowy zarzut jest niezależny od napadu i wiąże się z osobnymi konsekwencjami prawnymi. Sprawa jest skomplikowana, a zgromadzone dowody mają kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu postępowania sądowego. Wymiar sprawiedliwości będzie musiał ocenić ich winę i wymierzyć sprawiedliwą karę.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.