Nielegalny dom opieki pod Siedlcami. Co działo się za zamkniętymi drzwiami?

2025-11-03 11:24

Bulwersująca sprawa nielegalnego domu opieki w Łazach pod Siedlcami wstrząsnęła opinią publiczną, ujawniając przerażające warunki i dramatyczny stan pensjonariuszy. Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, wszczęte po zawiadomieniu o ciężkich obrażeniach 92-latki, szybko przerodziło się w dochodzenie dotyczące szeregu poważnych nieprawidłowości, prowadząc do aresztowań i odkrycia próby ukrycia seniorów.

Drewniane, uchylone drzwi, pokryte łuszczącą się białą farbą, dominują w kadrze, otwierając się na ciemne wnętrze. Jasne światło wpadające przez szczelinę drzwi oświetla ich postarzałą powierzchnię oraz fragment podłogi. Na drzwiach widoczna jest mosiężna, okrągła klamka i szyld z otworem na klucz.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Drewniane, uchylone drzwi, pokryte łuszczącą się białą farbą, dominują w kadrze, otwierając się na ciemne wnętrze. Jasne światło wpadające przez szczelinę drzwi oświetla ich postarzałą powierzchnię oraz fragment podłogi. Na drzwiach widoczna jest mosiężna, okrągła klamka i szyld z otworem na klucz.

Ukryty koszmar za Siedlcami

Sprawa nielegalnego domu opieki w Łazach pod Siedlcami to kolejny dowód na to, jak łatwo zakamuflować ludzką krzywdę pod płaszczykiem troski. Okazuje się, że placówka była prowadzona przez 37-letniego Daniela Ś. i jego 58-letnią matkę Małgorzatę Ś. całkowicie bez wymaganych zezwoleń wojewody, co samo w sobie stanowi rażące naruszenie prawa i podstawowych standardów bezpieczeństwa. Pomieszczenia, w których rozgrywał się ten dramat, były wynajmowane od 68-letniego Ryszarda W., co dodaje sprawie kolejny wymiar odpowiedzialności.

Ujawnienie tej bulwersującej sytuacji to efekt nieugiętości krewnego jednej z pensjonariuszek, 92-latki, której stan fizyczny wzbudził poważne obawy. Niestety, zamiast natychmiastowej reakcji i pomocy, doszło do próby zatuszowania skandalicznych warunków. Matka z synem oraz właściciel posesji podjęli drastyczne kroki, by usunąć wszelkie dowody funkcjonowania placówki, w tym rzeczy osobiste bezbronnych seniorów oraz żywność.

Ucieczka z pensjonariuszami

Po tym, jak prawda zaczęła wychodzić na jaw, zamiast zmierzyć się z konsekwencjami, podjęto desperacką próbę zacierania śladów. 16 pensjonariuszy, którzy wymagali specjalistycznej opieki, zostało przewiezionych z Łaz do domu należącego do Małgorzaty Ś., usytuowanego w powiecie wołomińskim, co przypomina scenariusz z najgorszego thrillera. Cała ta operacja miała na celu ukrycie niewygodnych faktów przed wymiarem sprawiedliwości i opinią publiczną, co pokazuje skalę cynizmu odpowiedzialnych osób.

Na szczęście, dzięki szybkiej interwencji funkcjonariuszy policji, udało się odnaleźć ukrywanych seniorów i zapewnić im niezbędną pomoc medyczną, co być może uchroniło ich przed dalszym cierpieniem i pogorszeniem stanu zdrowia. Ta brawurowa akcja służb to dowód na to, że mimo prób matactwa, sprawiedliwość prędzej czy później dosięgnie tych, którzy lekceważą ludzkie życie i godność.

Jakie zarzuty postawiono?

Prokuratorzy postawili Danielowi Ś. i Małgorzacie Ś. szereg poważnych zarzutów, które ukazują skalę ich bezprawnej działalności. Obejmują one prowadzenie domu pomocy społecznej bez wymaganego zezwolenia, ale także niezapewnienie właściwego nadzoru i opieki nad 92-letnią pensjonariuszką, która doznała ciężkich obrażeń ciała. Co więcej, podejrzani są o nieudzielenie jej pomocy i podawanie leków psychotropowych bez wskazań lekarskich, co jest absolutnie niedopuszczalne i zagrażało życiu pensjonariuszki.

Czynności te, obarczone potencjalną karą pozbawienia wolności do lat pięciu, są jasnym sygnałem, że państwo nie będzie tolerować takiego postępowania. Na wniosek prokuratora, Sąd Rejonowy w Węgrowie zastosował wobec Małgorzaty Ś. i Daniela Ś. tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy, co jest adekwatną reakcją na wagę zarzucanych im przestępstw i prewencją przed dalszym matactwem.

Właściciel posesji pomógł tuszować?

Właściciel posesji, Ryszard W., również znalazł się na celowniku prokuratury, co pokazuje, że odpowiedzialność nie ogranicza się tylko do bezpośrednich prowadzących. Jest on podejrzany o utrudnianie postępowania karnego poprzez zacieranie śladów przestępstwa. Zatajenie przed policją faktu prowadzenia ośrodka oraz pomoc w wywiezieniu pensjonariuszy i usunięciu śladów ich bytności w budynku to czyny, które świadczą o współudziale w przestępczym procederze.

Za ten czyn, zagrożony karą do pięciu lat pozbawienia wolności, Ryszard W. uniknął co prawda tymczasowego aresztu, ale prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym dozór i poręczenie majątkowe. To przypomnienie, że bierność lub aktywne wspieranie nielegalnych działań zawsze będzie miało swoje konsekwencje prawne, niezależnie od roli w procederze.

Co dalej ze śledztwem w Łazach?

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, Krystyna Gołąbek, podkreśla, że śledztwo w sprawie nielegalnego domu opieki w Łazach znajduje się dopiero we wstępnej fazie, co sugeruje, że przed nami jeszcze wiele do odkrycia w tej mrocznej historii. Zaplanowano liczne czynności procesowe, które mają na celu dokładne ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia. To oznacza, że możemy spodziewać się kolejnych szokujących faktów i potencjalnie rozszerzenia listy zarzutów.

Kluczowe jest wyjaśnienie, w jakich okolicznościach 92-letnia pensjonariuszka doznała obrażeń ciała, co może być najtrudniejszym elementem układanki. Równie istotne jest ustalenie, czy zachowanie podejrzanych naraziło na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia pozostałych pensjonariuszy domu opieki. To śledztwo ma szansę stać się sygnałem dla innych, podobnych "placówek", że era bezkarności w opiece nad seniorami dobiega końca.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.