Nowy dom po interwencji dronów. Dlaczego małżeństwo boi się wyprowadzki?

Alicja i Tomasz Wesołowscy z Wyryk Woli pod Włodawą w lubelskiem nie wrócą już do swojego domu, który został zniszczony 10 września 2025 roku podczas interwencji przeciwko rosyjskim dronom. Państwo polskie zobowiązało się do zbudowania nowego obiektu od podstaw. Poszkodowani wybrali już projekt, a obecnie trwa wycena inwestycji. Dodatkowo Ministerstwo Obrony Narodowej zaproponowało rodzinie zadośćuczynienie w wysokości 200 tysięcy złotych.

Centralnym punktem obrazu jest nowoczesny dom z jasno oświetlonymi wnętrzami, rozjaśniającymi jego elewację i duże okna, położony na tle rozległych, zielono-brązowych pól i ciemnego lasu iglastego na horyzoncie. Na tle zachodzącego słońca, tworzącego pomarańczowo-żółte niebo, w oddali po prawej stronie widać migające niebieskie i pomarańczowe światła pojazdu. Pierwszy plan to ciemne, zaorane pola z fragmentami trawiastego gruntu oraz widocznymi słupkami wyznaczającymi kontur czegoś, co wygląda na nową drogę lub ścieżkę.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Centralnym punktem obrazu jest nowoczesny dom z jasno oświetlonymi wnętrzami, rozjaśniającymi jego elewację i duże okna, położony na tle rozległych, zielono-brązowych pól i ciemnego lasu iglastego na horyzoncie. Na tle zachodzącego słońca, tworzącego pomarańczowo-żółte niebo, w oddali po prawej stronie widać migające niebieskie i pomarańczowe światła pojazdu. Pierwszy plan to ciemne, zaorane pola z fragmentami trawiastego gruntu oraz widocznymi słupkami wyznaczającymi kontur czegoś, co wygląda na nową drogę lub ścieżkę.

Zniszczenia po interwencji dronów

Dom Alicji i Tomasza Wesołowskich w Wyrykach Woli, miejscowości położonej pod Włodawą w województwie lubelskim, został całkowicie zniszczony. Zdarzenie miało miejsce 10 września 2025 roku, podczas akcji obronnej przeciwko rosyjskim dronom, które naruszyły przestrzeń powietrzną Polski. W wyniku interwencji doszło do uszkodzeń, które uniemożliwiły powrót małżeństwa do ich dotychczasowego miejsca zamieszkania. Skala zniszczeń była na tyle duża, że remont okazał się niemożliwy, co wymusiło podjęcie decyzji o budowie nowego obiektu.

Państwo polskie zobowiązało się do odbudowy domu dla poszkodowanej rodziny, zapewniając wsparcie na każdym etapie procesu. Małżeństwo Wesołowskich już wybrało projekt architektoniczny nowego budynku, a obecnie trwają prace nad wyceną całej inwestycji. Dodatkowo Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) zaproponowało rodzinie zadośćuczynienie w wysokości 200 tysięcy złotych, mające na celu złagodzenie skutków poniesionych strat.

Tymczasowe lokum i wsparcie lokalne

Po utracie domu, Alicja i Tomasz Wesołowscy zostali tymczasowo zakwaterowani w lokalu gminnym. Mieszkanie o powierzchni 80 metrów kwadratowych zostało zaadaptowane i przygotowane do zamieszkania w ciągu zaledwie kilku dni po tragicznym zdarzeniu. Wcześniej, przez krótki okres, rodzina przebywała w pokoju gościnnym w budynku biblioteki gminnej, co stanowiło pierwsze schronienie po kataklizmie.

Wójt gminy Wyryki, Bernard Błaszczuk, aktywnie wspiera małżeństwo Wesołowskich, zapewniając, że mają oni pełne wsparcie zarówno ze strony władz lokalnych, jak i Ministerstwa Obrony Narodowej. Mieszkańcy wsi oraz żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej również zaangażowali się w pomoc, wspierając rodzinę w przeprowadzce i adaptacji do nowych warunków. Lokalna społeczność i instytucje działają wspólnie, aby zapewnić poszkodowanym niezbędną pomoc.

"Gdyby nie on, to pewno nie dalibyśmy sobie rady, nie zapomina o nas" – mówili Wesołowscy o wójcie Bernardzie Błaszczuku.

Obawy Wesołowskich przed nowym domem

Mimo traumatycznych przeżyć związanych ze zniszczeniem ich rodzinnego domu, Alicja i Tomasz Wesołowscy każdego dnia doglądają swojego gospodarstwa oraz zwierząt. Utrzymanie codziennej rutyny jest dla nich sposobem na radzenie sobie z sytuacją i zachowanie pewnej normalności. Powrót do obowiązków rolniczych stanowi dla nich ważny element stabilizacji w obliczu niepewności.

Małżeństwo wyraża obawy związane z przyszłością, w tym z perspektywą ponownej przeprowadzki do nowego, choć zbudowanego dla nich, domu. Mężczyzna, pan Tomasz, zaznacza, że "to nie jest już wiek, w którym chce się to robić", podkreślając trudności adaptacji do nowych warunków życia. Wizja konieczności "zrywania korzeni" po raz kolejny budzi w nich niepokój i obawy.

"Boimy się, co będzie dalej. Boimy się tego, że nauczymy się żyć tutaj, nasz dom zostanie wybudowany i po raz kolejny trzeba będzie zrywać korzenie, przeprowadzać, uczyć się życia na nowo. To nie jest już wiek, w którym chce się to robić..." – powiedział pan Tomasz.

Projekt nowego domu i wycena kosztów

Rodzina Wesołowskich podjęła decyzję o budowie nowego domu zamiast remontowania zniszczonego. Ta opcja została uzgodniona z państwem, które pokryje koszty całej inwestycji. Wybrany projekt architektoniczny jest kluczowym krokiem w procesie odtwarzania miejsca zamieszkania dla poszkodowanego małżeństwa z Wyryk Woli.

Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że po wyborze projektu domu, kolejnym etapem jest sporządzenie szczegółowego kosztorysu. Ten dokument jest niezbędny do rozpoczęcia właściwego procesu inwestycyjnego. Całe przedsięwzięcie ma na celu zapewnienie rodzinie stabilności i bezpieczeństwa po trudnych doświadczeniach z 10 września 2025 roku.

"Poszkodowana rodzina zdecydowała się na to, by nie remontować starego domu, a w zamian za to państwo wybudowało nowy dom. Rodzina wybrała projekt domu, na który teraz zostanie wykonany kosztorys, a następnie rozpocznie się proces inwestycyjny" – poinformował Wydział Medialny Departamentu Komunikacji i Promocji MON.

Postęp prac i wsparcie urzędników

W Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim potwierdzono, że rodzina Wesołowskich wybrała projekt domu w środę, 22 października 2025 roku. Rzecznik prasowy LUW, Marcin Bubicz, zaznaczył, że bezpośrednio po sporządzeniu kosztorysu przez biegłego rzeczoznawcę, rozpocznie się proces inwestycyjny. Władze zapewniają stałe wsparcie i transparentność działań.

Rodzina jest na bieżąco informowana o postępach w sprawie, a także otrzymuje pomoc w kontaktach z ubezpieczycielem. Marcin Bubicz podkreśla, że utrzymywany jest stały kontakt z wójtem gminy Wyryki, co gwarantuje koordynację działań. Celem jest sprawne przeprowadzenie budowy nowego domu i minimalizacja obciążeń dla poszkodowanych.

Czy minęła trauma po zdarzeniu?

Mieszkańcy wsi, pytani o to, czy przeszła już im trauma związana z wrześniowym kataklizmem, najczęściej przytakują, mówiąc: "Było minęło, oby nie wróciło". Jednakże, dla małżeństwa Wesołowskich doświadczenie było znacznie głębsze. Ziemia dosłownie zadrżała im pod nogami, co pozostawiło trwały ślad w ich psychice.

Pan Tomasz przyznaje, że budzą się w środku nocy, między trzecią a czwartą, bez wyraźnego powodu. Jest to wynik głębokiej traumy, która, jak sam stwierdza, "zostanie z nami do końca". Mimo zewnętrznego wsparcia i nadziei na nowy dom, wewnętrzne skutki zdarzenia są wciąż obecne i głęboko odczuwalne.

"Budzimy się w środku nocy, trzecia, czwarta na budziku. Bez powodu. To zostanie z nami do końca" – przyznał pan Tomasz.

Happy end w zasięgu ręki?

Wójt gminy Wyryki, Bernard Błaszczuk, pozostaje w stałym kontakcie z Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie budowy nowego domu dla Wesołowskich. Oczekuje się na podstawowy kosztorys, który umożliwi zorganizowanie spotkania z przedstawicielami MON oraz wykonawcami. Kolejnym krokiem będzie ustalenie konkretnego harmonogramu robót budowlanych.

Optymistyczne są perspektywy zakończenia tej historii z "happy endem", jak to ujął wójt Błaszczuk. Wszystkie strony zaangażowane w sprawę, od władz lokalnych po resort obrony, dążą do jak najszybszego rozwiązania problemu mieszkaniowego rodziny. Czekają na kluczowy dokument finansowy, który pozwoli na przyspieszenie działań i rozpoczęcie budowy.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.