Owczarki podhalańskie zastrzelone. Właściciel ujawnił szokujący motyw?

2025-11-24 15:54

Wstrząsająca historia dwóch owczarków podhalańskich, których truchła wyłowiono z jeziora w powiecie człuchowskim, obiegła media. Psy nosiły rany postrzałowe, a śledztwo szybko wykazało, że za ich śmiercią stoi 70-letni właściciel. Mężczyzna, który przyznał się do zastrzelenia zwierząt, stanie przed sądem, grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawa budzi pytania o odpowiedzialność za zwierzęta.

Na chropowatej, ciemnej powierzchni leży jasnosrebrny, okrągły przedmiot z karabińczykiem i mniejszym kółkiem w górnej części, skupiając na sobie światło. Powierzchnia, na której leży, jest strukturalna, przypominająca kamień lub chropowaty beton, z wyraźnym poziomym łączeniem pośrodku. W tle widać rozmyte, bladoniebiesko-szare odcienie, z ciemniejszym, niewyraźnym kształtem u góry, tworzące efekt odbicia lub horyzontu.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na chropowatej, ciemnej powierzchni leży jasnosrebrny, okrągły przedmiot z karabińczykiem i mniejszym kółkiem w górnej części, skupiając na sobie światło. Powierzchnia, na której leży, jest strukturalna, przypominająca kamień lub chropowaty beton, z wyraźnym poziomym łączeniem pośrodku. W tle widać rozmyte, bladoniebiesko-szare odcienie, z ciemniejszym, niewyraźnym kształtem u góry, tworzące efekt odbicia lub horyzontu.

Wstrząsające odkrycie w jeziorze

Miniona sobota przyniosła dramatyczne wieści z powiatu człuchowskiego, które po raz kolejny stawiają pod znakiem zapytania ludzką empatię wobec zwierząt. Dyżurny komendy w Człuchowie odebrał zgłoszenie od mieszkańca, który podczas spaceru natknął się na martwego psa unoszącego się na wodzie niewielkiego jeziora. Zgłaszający mężczyzna nie krył obaw, że to może być początek większej tragedii, ponieważ kilka dni wcześniej widział w tej okolicy dwa duże owczarki podhalańskie, swobodnie biegające bez nadzoru.

Na miejsce natychmiast skierowano patrol policyjny, aby zweryfikować niepokojące doniesienia i sprawdzić, czy jego podejrzenia co do drugiego zwierzęcia są słuszne. Obawy okazały się uzasadnione – funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie, a z zimnej wody zbiornika wodnego wydobyto nie jedno, lecz dwa truchła owczarków podhalańskich. Widok ten zapowiadał, że za śmiercią czworonogów kryje się coś znacznie mroczniejszego niż nieszczęśliwy wypadek.

Czy owczarki podhalańskie zastrzelono?

Ciała zwierząt, wyciągnięte z jeziora, zostały niezwłocznie przekazane do szczegółowych oględzin, które przeprowadzono z udziałem doświadczonego lekarza weterynarii. Już wstępne badanie nie pozostawiało złudzeń, że ta sprawa ma wyjątkowo brutalny charakter. Nie było mowy o przypadkowym utonięciu ani o pogryzieniu przez inne zwierzęta; obrażenia, które widoczne były na ciałach psów, wskazywały na coś znacznie bardziej drastycznego i celowego.

Eksperci szybko potwierdzili najgorsze przypuszczenia: obrażenia nosiły jednoznaczne cechy ran postrzałowych. Oznaczało to, że dwa owczarki podhalańskie zostały uśmiercone z zimną krwią przy użyciu broni palnej. To odkrycie zmieniło kwalifikację zdarzenia z nieszczęśliwego wypadku na bestialskie przestępstwo, rozpoczynając intensywne poszukiwania sprawcy tej niewyobrażalnej zbrodni.

Kim jest sprawca okrucieństwa?

Nie minęło wiele czasu, zanim człuchowscy policjanci, prowadząc intensywne dochodzenie, dotarli do osoby odpowiedzialnej za ten makabryczny czyn. Ich wysiłki doprowadziły ich do właściciela tych nieszczęsnych czworonogów. Okazało się, że za śmiercią owczarków podhalańskich stoi 70-letni mieszkaniec sąsiedniego powiatu szczecineckiego, co dodaje sprawie jeszcze bardziej ponurego wymiaru.

Mężczyzna został szybko zatrzymany i, ku zaskoczeniu wielu, bez ogródek przyznał się do zastrzelenia własnych psów. Jego motywacja, choć szokująca w swojej prostocie, jest niestety typowa dla takich przypadków: stwierdził, że miał problemy z opieką nad zwierzętami i dlatego postanowił się ich „pozbyć” w najbardziej drastyczny sposób. To kolejny przykład bezduszności, z jaką traktowane są istoty żywe, gdy stają się „kłopotem”.

Jaka kara za zabicie zwierząt?

W miejscu zamieszkania 70-latka, który z zimną krwią pozbawił życia dwa owczarki podhalańskie, funkcjonariusze zabezpieczyli kluczowe dowody w sprawie. Znaleziono dwie jednostki broni myśliwskiej wraz z amunicją, a także ważne pozwolenie na posiadanie tej broni. Fakt, że sprawca posiadał legalny dostęp do narzędzi zbrodni, jedynie podkreśla bezsens i brutalność jego decyzji, która wykracza daleko poza granice odpowiedzialności.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, za uśmiercenie zwierzęcia sprawcy grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Ta sprawa stanowi bolesne przypomnienie, że posiadanie zwierząt to poważne zobowiązanie, wymagające odpowiedzialności i humanitaryzmu. Ustawa o ochronie zwierząt wyraźnie stanowi, że zwierzę nie jest rzeczą, a każde okrucieństwo wobec niego naraża sprawcę na surowe konsekwencje prawne, niezależnie od motywacji.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.