Platforma Obywatelska kończy. Co oznacza zjednoczenie dla przyszłych wyborów?

Platforma Obywatelska, dotychczasowa siła na polskiej scenie politycznej, przechodzi strategiczne zjednoczenie z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Wiceszef PO, Borys Budka, potwierdził, że nie jest to ucieczka od przeszłości, lecz świadomy krok w kierunku przyszłości i skuteczniejszej walki o zwycięstwo w zbliżających się wyborach. Nowa nazwa zostanie ogłoszona przez Donalda Tuska już w sobotę, co ma symbolizować nową, szerszą formułę polityczną.

W centralnym punkcie obrazu widoczne są dłonie czterech osób, ułożone jedna na drugiej, tworzące stos. Na samym dole znajduje się dłoń w jasnym, beżowym lub kremowym rękawie marynarki, pokryta kolejną dłonią, której właściciel ma na sobie granatowy rękaw z białym mankietem. Następna dłoń, również w granatowym rękawie z białym mankietem, leży na tej poprzedniej, a na samym wierzchu spoczywa dłoń z obrączką na palcu serdecznym, należąca do osoby w szarej marynarce z białym mankietem. Tło jest rozmyte, ukazując fragmenty ciemnogranatowych i szarych marynarek oraz jasne, rozmyte powierzchnie.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI W centralnym punkcie obrazu widoczne są dłonie czterech osób, ułożone jedna na drugiej, tworzące stos. Na samym dole znajduje się dłoń w jasnym, beżowym lub kremowym rękawie marynarki, pokryta kolejną dłonią, której właściciel ma na sobie granatowy rękaw z białym mankietem. Następna dłoń, również w granatowym rękawie z białym mankietem, leży na tej poprzedniej, a na samym wierzchu spoczywa dłoń z obrączką na palcu serdecznym, należąca do osoby w szarej marynarce z białym mankietem. Tło jest rozmyte, ukazując fragmenty ciemnogranatowych i szarych marynarek oraz jasne, rozmyte powierzchnie.

Nowa nazwa partii

Platforma Obywatelska (PO) przygotowuje się do ogłoszenia swojej nowej nazwy. Jest to element szerszego zjednoczenia z partiami Nowoczesna oraz Inicjatywa Polska. Wiceszef PO, europoseł Borys Budka, poinformował, że Donald Tusk ogłosi nową nazwę ugrupowania w sobotę, podczas kongresu zjednoczeniowego. Budka podkreślił, że nowa nazwa będzie nawiązywała do już istniejącej formuły Koalicji Obywatelskiej, zapewniając polityczną ciągłość.

Zmiana jest postrzegana jako naturalny krok w ewolucji politycznej. Choć dla wielu Platforma Obywatelska kojarzy się z ponad 20 latami tradycji, Budka zaznacza, że jest to ruch naprzód, mający na celu budowanie szerszej formuły politycznej. Takie podejście ma pokazać zdolność do patrzenia w przyszłość i tworzenia trwałego związku z dotychczasowymi partnerami.

"Zostawmy to premierowi Tuskowi, który ogłosi nową nazwę już w sobotę. Natomiast oczywiście będzie ona nawiązywała do tego, co już istnieje w tej chwili. Zapewni ciągłość."

"Zawsze można na to patrzeć z łezką w oku, bo to ponad 20 lat tradycji i dobrych doświadczeń. Idziemy jednak do przodu. Pokazujemy, że potrafimy budować szerszą formułę polityczną; że jesteśmy ugrupowaniem, które patrzy w przyszłość. Co więcej, po tak długiej i dobrej współpracy z naszymi partnerami chcemy stworzyć trwały związek."

Dlaczego zmieniono nazwę Platformy?

Borys Budka wyjaśnił, że zmiana nazwy nie wynika ze „zużycia” dotychczasowego szyldu Platformy Obywatelskiej. Głównym powodem jest budowa szerszego środowiska politycznego. Wiceszef PO zaznaczył, że bez względu na nadchodzące zmiany, partia zawsze będzie kojarzona z nazwą Platforma. Dodał również, że osobiście ma same pozytywne wspomnienia i skojarzenia z nazwą Platforma.

Celem Koalicji Obywatelskiej jest stworzenie trwałej większości przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na 2027 rok. Na Donaldzie Tusku, jako liderze obozu władzy, ciąży odpowiedzialność za stworzenie formuły gwarantującej zwycięstwo. Partia ma „monopol na skuteczność w wygrywaniu z PiS” i dąży do umocnienia swojej pozycji. Budka zapewnił, że partnerzy koalicyjni są traktowani z szacunkiem, a szersza formuła wyborcza możliwa jest tylko na partnerskich zasadach.

"Zmiana nazwy wiążę się z budową szerszego środowiska, a nie ze zużyciem samej nazwy. Myślę, że zawsze już będziemy z nią kojarzeni bez względu na nadchodzące te zmiany. Ja mam same dobre wspomnienia i skojarzenia z nazwą Platforma."

"Na Koalicji Obywatelskiej, ale też personalnie na premierze Tusku jako liderze obozu władzy, ciąży wielka odpowiedzialność stworzenia formuły, która pozwoli wygrać wybory za dwa lata. Pokazujemy, że mamy monopol na skuteczność w wygrywaniu z PiS. Oczywiście, naszych partnerów koalicyjnych traktujemy zawsze z wielkim szacunkiem i jakakolwiek szersza formuła na wybory może mieć miejsce, ale tylko wtedy, kiedy odbędzie się to na partnerskich zasadach."

Zjednoczenie Koalicji Obywatelskiej

Zjednoczenie w ramach Koalicji Obywatelskiej było przedmiotem rozmów od samego początku. Borys Budka podkreślił, że jest to istotne z punktu widzenia dalszych działań konsolidujących demokratyczne partie w Polsce. Ideą jest stworzenie silnej, zjednoczonej siły politycznej, która będzie w stanie skutecznie rywalizować w kolejnych wyborach.

Budka wyraził przekonanie, że szeroka formuła na nadchodzące wybory, oparta na dobrej współpracy, mogłaby zapewnić bezwzględną większość w Sejmie. Porządkowanie struktur zaczyna się od samego ugrupowania, aby dać dobry przykład innym. Wiceszef PO uważa, że Koalicja Obywatelska za dwa lata przekroczy metę wyborczą jako pierwsza, co jest kluczowe dla uzyskania większości mandatów zgodnie z ordynacją wyborczą.

"O zjednoczeniu de facto rozmawialiśmy od samego początku. To jest istotne z punktu widzenia dalszych działań, które będą konsolidowały demokratyczne partie w Polsce."

"Zawsze będę zwolennikiem mówienia o dobrej współpracy, bo dzisiejsze badania pokazują, że taka szeroka formuła na kolejne wybory dawałaby bezwzględną większość w Sejmie. Porządkowanie zaczynamy od siebie, by dać dobry przykład."

"Z ordynacji wyborczej wynika, że aby mieć większość w Sejmie, najlepiej zająć pierwsze miejsce na podium, bo to jest premiowane w liczbie mandatów. Jestem przekonany, że Koalicja Obywatelska za dwa lata przekroczy tę wyborczą metę jako pierwsza. Mam też nadzieję, że nasze zjednoczenie będzie stanowiło dobry wzorzec dla naszych koleżanek i kolegów i z Trzeciej Drogi, i z Lewicy, by zacieśniać współpracę. Ale my nie będziemy niczego narzucać. Sami powinni o tym zdecydować. Ja będę mocno za niech trzymał kciuki."

Czy dwukadencyjność zostanie zniesiona?

Kwestia zniesienia limitu dwukadencyjności w samorządach, wprowadzonego przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), jest obecnie dyskutowana. PSL aktywnie zabiega o likwidację tego ograniczenia, a Lewica deklaruje poparcie. Borys Budka wskazał, że decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale Platforma Obywatelska sprzeciwiała się dwukadencyjności już w momencie jej wprowadzania przez PiS. Argumentowano wtedy, że była to forma kary dla niezależnych samorządów.

Platforma Obywatelska konsekwentnie wyraża zaufanie do obywateli, wierząc, że mieszkańcy powinni decydować o tym, czy dany włodarz ma kontynuować swoją pracę. Budka przytoczył przykład Gdyni, gdzie bez przepisów o dwukadencyjności wieloletni prezydent nie wszedł do drugiej tury ostatnich wyborów, co świadczy o sile wyborców. Mimo to, Budka nie uważa problemu dwukadencyjności za palący w obecnej sytuacji. Ze względu na partnerskie podejście do PSL, projekt jest rozpatrywany pozytywnie, mimo że niektórzy w partii mogą mieć inne zdanie.

"Przede wszystkim rozmawiamy o zaletach i wadach tego typu systemu. Tu jeszcze decyzje nie zapadły. My głosowaliśmy przeciwko wprowadzeniu dwukadencyjności w samorządzie, gdy PiS to forsował, bo była to przede wszystkim swego rodzaju kara nakładana na samorządy przez ówczesną władzę. Kara za to, że pozostawały one niezależne i nie chciały się władzy podporządkować."

"Platforma Obywatelska zawsze miała i ma zaufanie do obywateli. Naszym zdaniem, istota samorządu polega w tym, że to mieszkańcy decydują, czy chcą danego włodarza dalej, czy też nie."

"Jest wiele przypadków, kiedy do tego dochodziło. Weźmy chociażby Gdynię, gdzie nie trzeba było żadnych przepisów o dwukadencyjności, by wieloletni włodarz tego miasta nie wszedł nawet do drugiej tury w ostatnich wyborach. Mieszkańcy mają więc siłę, by – gdy tego chcą – zmieniać władzę w samorządach."

"Ja akurat nie uważam, że problem dwukadencyjności jest tak palący, by akurat teraz się tym zajmować. Traktujemy jednak po partnersku naszych kolegów i koleżanki z PSL-u i skoro to ich projekt, to patrzymy na niego pozytywnie. Nawet jeśli niektórzy z nas mają inne zdanie."

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.