Spis treści
Jak doszło do tragedii w Puszczykowie?
Opis tego, co wydarzyło się w Puszczykowie, jest tak przerażający, że trudno uwierzyć w ludzkie okrucieństwo. Serhii T. (42 l.), ukraiński kucharz, który przed wojną znalazł schronienie w Polsce wraz z żoną i jej synem, zgotował piekło swojej rodzinie. Zamiast budować nowe życie, w listopadzie 2023 roku dokonał niewyobrażalnej zbrodni – najpierw zamordował swoją żonę, Julię (29 l.), a następnie brutalnie odebrał życie swoim dwóm maleńkim córkom: półtorarocznej Marii i czteroletniej Darii.
Przez pięć kolejnych dni Serhii T. mieszkał z ciałami swoich ofiar, oszukując starszego pasierba, że matka i siostry są w szpitalu z powodu koronawirusa. Zakazał chłopcu wstępu na piętro, symulując dezynfekcję, by ukryć makabryczną prawdę. Dopiero jego własne słowa, wypowiedziane do ochroniarza w centrum handlowym, doprowadziły do odkrycia tej potwornej tajemnicy i ujawniły skalę obłędu, jaki ogarnął sprawcę.
Co doprowadziło do bestialstwa?
Dramat rodziny Serhiia T. narastał od miesięcy, podsycany przez uzależnienie mężczyzny od hazardu i alkoholu. Regularne zaglądanie do kieliszka doprowadziło do utraty pracy i piętrzących się długów, co z kolei było zarzewiem nieustannych kłótni z Julią. Żona błagała go o zmianę, jednak Serhii T. ani myślał o poprawie. Zamiast tego, w chorym umyśle zrodził się potworny plan – pozbycie się rodziny, która stała się ciężarem.
Prokuratura ustaliła, że wszystkie ofiary zginęły w wyjątkowo okrutny sposób, uduszone przez sprawcę. Najpierw brutalnie zamordowano Julię, a następnie przyszedł czas na bezbronne dzieci. Śledczy ujawnili, że młodsza z dziewczynek, Maria, przed uduszeniem została z dużą siłą uderzona główką o ścianę, co tylko potęguje wstrząsający obraz bezwzględności zabójcy. Serhii T. początkowo przyznał się do czynu, by później próbować przerzucić winę na znajomego, lecz sąd uznał jego wersję za niewiarygodną, potwierdzając jego pełną poczytalność w chwili zbrodni i skazując go na dożywocie.
Unieważnienie wyroku. Co dalej?
Wydawać by się mogło, że sprawa potrójnego zabójstwa w Puszczykowie została zamknięta, a sprawiedliwość wymierzona. Niestety, Sąd Apelacyjny niespodziewanie podjął decyzję o konieczności ponownego przeprowadzenia procesu, co jest ciosem dla rodzin ofiar i szokiem dla opinii publicznej. Przyczyną okazała się nienależyta obsada składu Sądu pierwszej instancji, w którym zasiadał tak zwany „neosędzia” – postać budząca kontrowersje w polskim wymiarze sprawiedliwości po zmianach systemowych wprowadzonych po 2018 roku.
Problem „neosędziów” od dawna trapi polskie sądownictwo, podważając zaufanie do wyroków i stabilność systemu prawnego. W ocenie Sądu Apelacyjnego, sędzia orzekający w sprawie tak wstrząsającej, jak potrójne zabójstwo, nie mógł być uznany za niezależnego. Oznacza to, że cały proces, z jego kosztem emocjonalnym i finansowym, będzie musiał zostać powtórzony, a Serhii T., zamiast odsiadywać wyrok, ponownie stanie przed obliczem Temidy, otwierając na nowo rany tych, którzy już raz przeżyli koszmar tej zbrodni.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.