Pożar Dary Natury strawił firmę. Jak Polacy ruszyli na ratunek i co zszokowało właściciela?

2025-10-28 15:31

Groźny pożar Dary Natury na Podlasiu strawił kluczowe magazyny firmy, wywołując ogromne straty materialne, lecz na szczęście nikt nie ucierpiał. Ta tragedia, choć bolesna, uruchomiła jednak niesamowitą falę solidarności. Jak Polacy zareagowali na apel Mirosława Angielczyka, ratując zielarskie przedsiębiorstwo przed upadkiem i dowodząc, że wspólne działanie ma moc, która potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych przedsiębiorców?

W centralnej części obrazu widoczny jest duży, jasny ogień, którego pomarańczowo-żółte płomienie oświetlają otoczenie. Ogień otacza gęsty, pomarańczowy dym, rozprzestrzeniający się po całym kadrze, tworząc mglistą atmosferę. Przed ogniem rozciąga się ciemny, mokry asfalt, na którym odbija się intensywne światło płomieni, tworząc jasne refleksy i ciemne cienie. W tle i po bokach widoczne są zarysy konstrukcji, prawdopodobnie metalowych barierek lub rusztowań, słabo widoczne przez dym i ciemność.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI W centralnej części obrazu widoczny jest duży, jasny ogień, którego pomarańczowo-żółte płomienie oświetlają otoczenie. Ogień otacza gęsty, pomarańczowy dym, rozprzestrzeniający się po całym kadrze, tworząc mglistą atmosferę. Przed ogniem rozciąga się ciemny, mokry asfalt, na którym odbija się intensywne światło płomieni, tworząc jasne refleksy i ciemne cienie. W tle i po bokach widoczne są zarysy konstrukcji, prawdopodobnie metalowych barierek lub rusztowań, słabo widoczne przez dym i ciemność.

Noc grozy w Ziołowym Zakątku.

Pamiętacie Państwo te doniesienia, kiedy nagle syreny rozdzierają ciszę nocną? Właśnie tak było w Korycinach, gdzie z piątku na sobotę rozpętało się piekło, trawiące serce firmy Dary Natury. To nie był zwykły incydent – płomienie objęły kluczowy budynek magazynowy w Podlaskim Ogrodzie Botanicznym, znanym jako Ziołowy Zakątek, niwecząc dorobek lat pracy.

Tragedia rozegrała się około godziny pierwszej w nocy, kiedy ogień bezlitośnie zaatakował obiekt, połączony nawet z częścią mieszkalną. Mimo iż strażacy pojawili się błyskawicznie, żywioł zdążył już objąć dużą część drewnianej konstrukcji, zostawiając za sobą zgliszcza i zniszczenie, włącznie z zaparkowanym obok samochodem.

"Pożar gasiło wiele jednostek straży (...). Wszystkim bardzo dziękujemy za poświęcenie, za sprawną akcję. Z pewnością, gdyby nie oni, to być może uległyby spaleniu również budynki sąsiednie, co byłoby w zasadzie taką stratą, że firma mogłaby przestać istnieć" – podkreśla Mirosław Angielczyk, właściciel Darów Natury.

Heroiczna walka strażaków.

Na miejsce tragedii natychmiast skierowano imponującą siłę – 15 zastępów straży pożarnej z jednostek PSP oraz OSP, między innymi z Grodziska, Korycin i Siemion. Ich praca była prawdziwą walką z czasem i niszczycielską siłą ognia, który z ogromną łatwością trawił podlaską architekturę, zbudowaną głównie z drewna.

Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała długie godziny, aż do wczesnych godzin porannych, co doskonale obrazuje skalę wyzwania, przed jakim stanęli strażacy. Ich poświęcenie uchroniło sąsiednie budynki przed podobnym losem, co, jak słusznie zauważa właściciel, mogłoby oznaczać całkowity koniec dla firmy Dary Natury.

Co dokładnie strawił ogień?

Dla firmy Dary Natury, która od lat z pasją promuje wiedzę o ziołach i zdrowym odżywianiu, straty są bolesne i znaczące. Ogień nie oszczędził urządzeń do mielenia ziół, kluczowych w procesie produkcyjnym, a także ogromnych zapasów surowców – od przypraw po gotowe wyroby, takie jak popularne herbatki typu fix.

Utrata tak strategicznych zasobów i sprzętu stanowi poważny cios dla kompleksu i przyszłej działalności przedsiębiorstwa. Obecnie, przyczyny wybuchu pożaru są wciąż intensywnie ustalane przez biegłych z zakresu pożarnictwa oraz miejscową policję, co ma wyjaśnić tę bolesną zagadkę.

Wzruszający apel właściciela.

W obliczu tak ogromnej straty, dr Mirosław Angielczyk, właściciel Darów Natury, wystosował apel, który szybko poruszył serca. Jego słowa, dalekie od paniki, zapewniały o ciągłości działania firmy i deklarowały przeniesienie pracowników do innych pomieszczeń, z wyraźnym przesłaniem: "W związku z pożarem nikogo z pracy nie zwalniamy."

Angielczyk postawił na nietypową prośbę, świadomie rezygnując ze zbiórek pieniędzy. Zamiast tego, zwrócił się do klientów z apelem o wsparcie w bardziej praktyczny sposób: "Jeśli chcecie Państwo dla nas pomóc, to prosimy po prostu o niezrywanie kontaktów handlowych z naszą firmą, wręcz o zwiększenie ewentualnie zamówień." To był sygnał, że firma chce przetrwać dzięki pracy, a nie litości.

"Bardzo mi przykro, lecę robić zapasy",

"Chciałam zrobić zakupy, ale masa rzeczy jest już wykupiona. Tak działa polskie wsparcie, trzymajcie się",

"Straszne… bardzo mi przykro. Wspaniała firma i produkty, cudowne ziółka, mocno trzymam kciuki, aby udało się wyjść na prostą!" – to tylko niektóre z komentarzy.

Niespodziewana lawina solidarności.

Reakcja na apel pana Angielczyka przeszła najśmielsze oczekiwania, dowodząc, że w trudnych chwilach Polacy potrafią się zjednoczyć. Media społecznościowe i środowiska zielarskie natychmiast podchwyciły temat, a Instytut Zielarstwa Polskiego i Terapii Naturalnych aktywnie zachęcał do solidarności, co natychmiast przełożyło się na lawinę wsparcia.

Sklep internetowy Darów Natury, obciążony ogromnym zainteresowaniem, nie wytrzymał naporu, co wymusiło błyskawiczną reakcję firmy Shoper. Ich szybka interwencja i dostosowanie infrastruktury sieciowej pozwoliły na przywrócenie pełnej funkcjonalności. Cała ta sytuacja stała się wymownym świadectwem siły empatii i jedności, która wzruszyła nawet samych inicjatorów akcji.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.