Pożar strawił ich dom. Dlaczego starsze małżeństwo zostało rozdzielone?

2025-11-04 12:47

Miesiąc po dewastującym pożarze, który pozbawił starsze małżeństwo dachu nad głową w Bydgoszczy, ich sytuacja wciąż pozostaje dramatyczna. Seniorka, poruszająca się na wózku inwalidzkim, znalazła tymczasowe schronienie w mieszkaniu wspomaganym MOPS-u, natomiast jej mąż, z godnością odrzucając perspektywę schroniska dla bezdomnych, tuła się po mieście, próbując związać koniec z końcem z niskiej emerytury. Ta historia rzuca cień na system wsparcia.

Biała, matowa żarówka z czarną oprawką, podwieszona na ciemnym kablu, znajduje się na pierwszym planie, lekko po lewej stronie. Kabel biegnie przez całą szerokość pustego pomieszczenia, w którym widać również inne, nieostre żarówki w oddali. Na ciemnoszarej podłodze leżą dwa jasne pasy światła słonecznego, rzucające cienie. W tle widoczne są jasnoszare ściany i brązowe drzwi z półprzezroczystą szybą.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Biała, matowa żarówka z czarną oprawką, podwieszona na ciemnym kablu, znajduje się na pierwszym planie, lekko po lewej stronie. Kabel biegnie przez całą szerokość pustego pomieszczenia, w którym widać również inne, nieostre żarówki w oddali. Na ciemnoszarej podłodze leżą dwa jasne pasy światła słonecznego, rzucające cienie. W tle widoczne są jasnoszare ściany i brązowe drzwi z półprzezroczystą szybą.

Pożoga na Osowej Górze jak do tego doszło?

Miesiąc temu spokojne życie starszego małżeństwa z Osowej Góry runęło w gruzach. Ich dom, będący świadkiem wielu lat wspólnej egzystencji, został doszczętnie zniszczony przez pożar, który wybuchł w piwnicy i błyskawicznie objął całą konstrukcję. Choć szybka interwencja czterech zastępów straży pożarnej zapobiegła całkowitemu spaleniu budynku, skala zniszczeń sprawia, że obecnie jest on niezdatny do zamieszkania, pozostawiając seniorów bez dachu nad głową.

Dramatyczna akcja ratunkowa wymagała od strażaków niezwykłej precyzji i odwagi. W trakcie gaszenia pożaru ratownicy odnaleźli mężczyznę leżącego w piwnicy, natomiast przerażona kobieta, poruszająca się na wózku inwalidzkim, oczekiwała pomocy na balkonie. Oboje, po ciężkich przeżyciach i ewakuacji, trafili do szpitala, gdzie otrzymali niezbędną pomoc medyczną, choć to dopiero początek ich walki o powrót do normalności.

"- Rodzinę spotkała tragedia, jej dom strawił pożar. Ogień pojawił się w piwnicy i błyskawicznie się rozprzestrzenił. Dzięki szybkiej akcji straży pożarnej budynek nie spłonął doszczętnie, ale został poważnie zniszczony — nie nadaje się obecnie do zamieszkania - opisuje sytuację seniorów z Osowej Góry."

Zostali bez niczego kto im pomoże?

Tragedia na Osowej Górze pozostawiła starsze małżeństwo w niezwykle trudnej sytuacji. Poza utratą bezpiecznego schronienia, seniorzy stracili również wszystkie swoje osobiste rzeczy, ubrania i podstawowe artykuły codziennego użytku, które uległy zniszczeniu w pożarze. Radny miejski Radosław Ginther, który nagłaśnia sprawę, podkreśla pilną potrzebę wsparcia, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się zimy, która dodatkowo potęguje dramatyzm ich położenia.

Sytuacja wymaga natychmiastowych działań. Najważniejszym wyzwaniem jest zapewnienie małżeństwu bezpiecznego i ciepłego mieszkania tymczasowego, które pozwoli im przetrwać najtrudniejszy okres. Równie istotne są fundusze na zakup niezbędnych artykułów na teraz oraz, w dalszej perspektywie, na remont zniszczonego domu. Radny zainicjował zbiórkę, mając nadzieję na solidarność mieszkańców Bydgoszczy.

"- Zostali praktycznie z niczym — bez dachu nad głową, ubrań i podstawowych rzeczy codziennego użytku. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Zbliża się zima, sytuacja jest naprawdę pilna - mówi Radosław Ginther i prosi o wsparcie zbiórki."

"- Rozpoczynamy zbiórkę dla starszego małżeństwa, któremu blisko miesiąc temu spaliło się mieszkanie na Osowej Górze. Starsza pani przebywa obecnie tymczasowo w pokoju w jednej z bydgoskich kamienic, który przygotował MOPS. Niestety pan nie ma dachu nad głową i tuła się po Bydgoszczy - opisuje Radosław Ginther."

Gdzie podział się system wsparcia?

Choć Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bydgoszczy podjął pewne działania, to skomplikowana sytuacja seniorów pokazuje luki w systemie. Kobieta, z uwagi na swoją niepełnosprawność i dramatyczną sytuację, otrzymała pomoc w formie pokoju w mieszkaniu wspomaganym, co jest uznawane za wyjątek ze względu na długą kolejkę potrzebujących. Niestety, małżonkowie nie mogli zamieszkać razem, ponieważ regulamin takich lokali przewiduje zakwaterowanie osób tej samej płci, a pozostali lokatorzy są w trakcie wychodzenia z kryzysu bezdomności.

Mężczyźnie MOPS zaproponował noclegi w Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn, jednak senior z godnością odmówił tej formy wsparcia, szukając innych rozwiązań. Znalazł tymczasowo pokój do wynajęcia, który kosztuje 1700 zł miesięcznie, co przy jego emeryturze wynoszącej 2000 zł, jest kwotą niemalże pochłaniającą całe jego dochody. Rzeczniczka MOPS, Marta Frankowska, tłumaczy, że instytucja nie jest władna przydzielać mieszkań tymczasowych, a to leży w gestii urzędu miasta.

"- W podobnych sytuacjach możemy kierować osoby do schroniska dla osób w kryzysie bezdomności, nie jesteśmy władni, by przydzielać mieszkania tymczasowe, to leży w gestii urzędu miasta, a konkretnie - wydziału zarządzania kryzysowego. Tę sytuację znamy i zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by wesprzeć małżonków - mówi Marta Frankowska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy."

Czy seniorzy znajdą wspólny dom?

Wnuczka pary, pani Angelika Tutak, bezskutecznie walczy o godne warunki dla dziadków, uderzając do wszystkich możliwych drzwi. Sama wynajmuje niewielkie mieszkanie z córką i nie jest w stanie przyjąć pod swój dach obojga seniorów. Słowa policjantów tuż po pożarze, by zawieźć babcię "na Koronowską 14" (do przytułku), budzą w niej wciąż sprzeciw, bo nie wyobraża sobie, by schorowana osoba miała trafić tam sama, bez wsparcia ukochanego męża.

Pani Angelika sugeruje, że najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie dla dziadków nowego, nawet niewielkiego lokalu, w którym mogliby spokojnie żyć razem. Obecna sytuacja, gdzie są właścicielami piętra spalonego domu, komplikuje remont, zwłaszcza ze względu na złe relacje z właścicielem drugiej połowy budynku. Stary dom był niedogrzany, pełen pleśni, a do tego nieprzystosowany dla osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim, co dodatkowo utrudnia powrót do dawnego lokum.

"- Przez ostatnie tygodnie po pożarze dzwoniliśmy już chyba wszędzie, ale wciąż liczymy, że uda się znaleźć lepsze rozwiązanie dla dziadków - mówi pani Angelika Tutak. - To, co zapamiętała najbardziej, to słowa kolejnych osób, z którymi się kontaktowaliśmy, począwszy od policjantów tuż po pożarze: proszę zawieźć babcię na Koronowską 14. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, by starsza, schorowana kobieta miała nagle trafić do przytułku i to sama. Dla dziadków najlepszym rozwiązaniem będzie może nawet nie remont mieszkania w domu, w którym mieszkali, a znalezienie innego, maleńkiego nawet lokalu, w którym mogliby żyć spokojnie. Problem polega na tym, że są właścicielami piętra spalonego domu na Osowej Górze, właścicielem drugiej połowy jest ktoś, z kim dziadkowie nie żyją dobrze od dawna. Do tego stopnia, że niemożliwe było porozumienie się w kwestii ogrzewania (mieszkali w niedogrzanym budynku), przez co w mieszkaniu pojawiła się pleśń, grzyby. Wnętrze jest też nieprzystosowane dla osoby na wózku, a właśnie tak porusza się babcia - dodaje."

Jak można pomóc poszkodowanym seniorom?

Oprócz wsparcia finansowego i prośby o pomoc w remoncie, małżeństwo pilnie potrzebuje również podstawowych rzeczy, które stracili w pożarze. W obliczu zbliżającej się zimy, ciepłe ubrania i obuwie są absolutnie niezbędne, aby seniorzy mogli przetrwać nadchodzące mrozy w godnych warunkach. Ich osobiste przedmioty i meble uległy całkowitemu zniszczeniu, dlatego każda pomoc w tej kwestii jest na wagę złota.

Kobieta potrzebuje ubrań w rozmiarze XXL oraz butów w rozmiarze 36-37, natomiast mężczyzna szuka odzieży w rozmiarze L-XL i obuwia o rozmiarze 42. Wszystkie osoby, które chciałyby przekazać dary lub zaoferować swoją pomoc w inny sposób, proszone są o kontakt pod numerem telefonu 736-202-055. Każdy gest dobrej woli może przynieść ulgę w tej dramatycznej sytuacji.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.