Spis treści
Pożar w Sadowie koło Lublińca Interwencja straży
Pożar hali produkcyjnej w miejscowości Sadów w gminie Koszęcin wybuchł 27 października około godziny 14:40. Gdy pierwsze zastępy straży pożarnej z Lublińca dotarły na miejsce, ogniem objęty był już niemal cały budynek o wymiarach 100 na 20 metrów. W jego wnętrzu znajdowały się duże ilości materiałów tapicerskich i komponentów do produkcji mebli, co spowodowało błyskawiczne rozprzestrzenianie się ognia.
Płomienie oraz kłęby gęstego dymu były widoczne z dużej odległości. W szczytowym momencie akcji zaangażowano 45 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, w tym blisko 150 strażaków z powiatu lublinieckiego oraz z innych części województwa śląskiego. Na miejsce przybył również młodszy brygadier Zbigniew Dyk, zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego PSP w Katowicach.
"Pożar był bardzo intensywny i wymagał zaangażowania dużych sił i środków. Działania będą kontynuowane przez całą noc" – informował w godzinach wieczornych 27 października starszy sekcyjny Łukasz Wołosz z Komendy Powiatowej PSP w Lublińcu.
Jak przebiegała akcja gaśnicza
Sytuację pożarową udało się opanować przed godziną 20:00. Mimo to, dogaszanie i przeszukiwanie pogorzeliska trwało przez wiele godzin, przewidując kontynuację działań do wczesnych godzin porannych. Skuteczne działania strażaków zapobiegły rozprzestrzenieniu się ognia na sąsiednie budynki należące do zakładu.
Zakład meblarski, który objął pożar, znajduje się przy ulicy Rolniczej. W jego halach produkowano materiały tapicerskie do obijania mebli, pianki oraz inne materiały wykorzystywane w procesie produkcji mebli. Duża ilość łatwopalnych substancji przyczyniła się do intensywności pożaru i trudności w jego opanowaniu.
Czy były ofiary pożaru Ewakuacje?
Na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku pożaru hali produkcyjnej w Sadowie. Dwaj pracownicy, którzy znajdowali się wewnątrz budynku w momencie wybuchu ognia, zdołali bezpiecznie ewakuować się jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. Ich szybka reakcja pozwoliła uniknąć tragedii i strat w ludziach.
Ze względu na silne zadymienie i potencjalne zagrożenie, z pobliskiej szkoły podstawowej ewakuowano 18 osób. Mieszkańcy powiatu lublinieckiego otrzymali także alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) z zaleceniem, aby nie zbliżać się do miejsca zdarzenia, pozostać w domach i szczelnie zamknąć okna w ramach środków ostrożności.
Pomiary jakości powietrza Brak zagrożenia
Na miejscu zdarzenia działał także specjalistyczny samochód rozpoznania chemicznego z Katowic. Jednostka ta prowadziła szczegółowe pomiary jakości powietrza w okolicy pożaru. Celem tych działań było monitorowanie ewentualnego stężenia substancji szkodliwych powstałych w wyniku spalania materiałów.
Po analizie zebranych danych, starszy sekcyjny Łukasz Wołosz z Komendy Powiatowej PSP w Lublińcu zapewnił, że „wskazania nie przekraczają norm, nie ma zagrożenia dla mieszkańców”. Wyniki pomiarów potwierdziły, iż pomimo dużej intensywności pożaru, nie doszło do przekroczenia dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń powietrza w najbliższym otoczeniu.
Straty finansowe Jaka jest przyczyna?
Według wstępnych szacunków, łączna wartość strat materialnych wynosi około 3 milionów złotych. Znacząca część tej kwoty, bo aż 2 miliony złotych, przypada na sam budynek hali produkcyjnej, który spłonął doszczętnie. Pożar spowodował więc ogromne straty dla właściciela zakładu meblarskiego w Sadowie.
Przyczyna wybuchu pożaru nie została dotąd ustalona i jest przedmiotem dochodzenia. Sprawę będzie prowadzić policja pod nadzorem prokuratury, z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Jego ekspertyza ma pomóc w określeniu źródła i dokładnych okoliczności zdarzenia, które doprowadziły do tak rozległego pożaru.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.