Spis treści
Zatrzymanie Adriana D. w Olszynce Grochowskiej
Śledczy ustalili, że Adrian D. podjął próbę odpalenia puszki zawierającej substancję wybuchową w lesie na terenie Olszynki Grochowskiej w Warszawie. Urządzenie, mimo że zaczęło się palić i dymić intensywnie, ostatecznie nie doprowadziło do pełnej eksplozji, co zapobiegło większym konsekwencjom incydentu. Sytuacja ta szybko zwróciła uwagę przechodniów w okolicy.
Kiedy mężczyzna zauważył zbliżającego się świadka, ostrzegł go przed potencjalnym wybuchem, po czym szybko ukrył niebezpieczny przyrząd pod kurtkę. W momencie, gdy próbował opuścić miejsce zdarzenia i oddalić się z terenu lasu, został skutecznie ujęty przez funkcjonariuszy policji. Zabezpieczono również samo urządzenie, co umożliwiło dalsze działania śledcze i ekspertyzy dotyczące incydentu.
Co znaleziono w ładunku wybuchowym?
W trakcie szczegółowych oględzin zabezpieczonego przyrządu, śledczy odkryli w puszce ponad 50 gramów materiału wybuchowego. Stwierdzono, że jego właściwości są zbliżone do prochu czarnego, co wskazuje na specyfikę domowej roboty ładunku. Ponadto, wewnątrz urządzenia znajdowały się trzy odcinki lontu pirotechnicznego, które miały posłużyć do inicjacji zapłonu, oraz łatwopalna ciecz mająca wzmocnić efekt.
Eksperci ocenili, że choć konstrukcja tego konkretnego urządzenia nie stwarzała bezpośredniego zagrożenia dla życia wielu osób, to jednak mogło ono z powodzeniem posłużyć jako improwizowany ładunek wybuchowo-zapalający. Taka ocena podkreśla powagę sytuacji, mimo braku faktycznej eksplozji na dużą skalę w rejonie Olszynki Grochowskiej.
Jakie zarzuty usłyszał Adrian D. i co dalej?
Adrian D. usłyszał zarzuty związane z wytworzeniem i użyciem bez wymaganego zezwolenia przyrządu wybuchowego. Czyny te są kwalifikowane jako poważne przestępstwo, za które kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do 8 lat. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Praga Południe.
Mimo powagi zarzutów, prokuratura zastosowała wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, odstępując od wniosku o tymczasowe aresztowanie. Śledczy uzasadnili swoją decyzję, wskazując, że Adrian D. działał samodzielnie, ostrzegł osoby postronne znajdujące się w pobliżu miejsca zdarzenia, a także nie planował detonacji w pobliżu torów kolejowych. Te okoliczności wpłynęły na łagodniejszą decyzję co do środków zapobiegawczych.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.
