Psy terroryzowały Brenną. Czy ich śmierć to jedyne rozwiązanie?

2025-10-27 15:40

Mieszkańcy Brennej od lat żyją w strachu przed dwoma gigantycznymi psami, leonbergerami, które bez nadzoru biegały po ulicach. Ostatni incydent, gdzie zwierzęta rzuciły się w pościg za chłopcem na hulajnodze, zakończony jego upadkiem do potoku, przelał czarę goryczy. Sprawa, mimo wielokrotnych zgłoszeń, nie znajdowała rozwiązania aż do momentu, gdy doszło do tragedii, a psy zostały otrute.

Na pierwszym planie widoczna jest mokra, asfaltowa droga rozwidlająca się w kształt litery Y, z widocznymi białymi liniami poziomymi. Droga otoczona jest pasami zielonej trawy po obu stronach, oddzielonymi krawężnikami. Wzdłuż drogi po lewej stronie znajduje się gęsta roślinność i pojedyncze drzewa, a także znak drogowy z okrągłą, przekreśloną tarczą. Po prawej stronie, w oddali, widać rząd latarni ulicznych i drzewa. W tle rozciąga się pasmo wzgórz lub gór w odcieniach szaro-niebieskich, pod zachmurzonym, jasnym niebem.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie widoczna jest mokra, asfaltowa droga rozwidlająca się w kształt litery Y, z widocznymi białymi liniami poziomymi. Droga otoczona jest pasami zielonej trawy po obu stronach, oddzielonymi krawężnikami. Wzdłuż drogi po lewej stronie znajduje się gęsta roślinność i pojedyncze drzewa, a także znak drogowy z okrągłą, przekreśloną tarczą. Po prawej stronie, w oddali, widać rząd latarni ulicznych i drzewa. W tle rozciąga się pasmo wzgórz lub gór w odcieniach szaro-niebieskich, pod zachmurzonym, jasnym niebem.

Dramat na ulicy Śniegociny

Sceny rodem z horroru rozegrały się niedawno na jednej z ulic w Brennej, kiedy to dwaj gigantyczni przedstawiciele rasy leonberger, niczym drapieżniki, rzuciły się w bezpardonowy pościg za niewinnym chłopcem. Nagranie opublikowane przez lokalny profil Echo Brennej ukazuje moment, w którym przerażone dziecko na hulajnodze, szukając ratunku, zjeżdża na pobocze, by ostatecznie wpaść do potoku. Cała dramatyczna sekwencja, pełna szczekania i krzyku, trwała zaledwie kilkanaście sekund, pozostawiając trwały ślad w pamięci świadków i internautów.

Zdarzenie, które miało miejsce 10 października, jest niestety tylko kolejnym epizodem w długiej sadze problemów z tymi konkretnymi zwierzętami, jak informuje Echo Brennej. Mieszkańcy Brennej od lat wskazują na to, że leonbergery są regularnie wypuszczane bez jakiegokolwiek nadzoru z posesji, której brakuje odpowiedniego ogrodzenia. Taka indolencja ze strony właścicieli, pomimo powtarzających się incydentów, stawia pod znakiem zapytania poczucie bezpieczeństwa w całej okolicy. Brak reakcji na liczne ostrzeżenia budził frustrację i strach.

"Dziecko na nagraniu to mój bratanek. Psy od dawna wybiegają na drogę, a właściciele nic z tym nie robią. Ludzie boją się tamtędy chodzić – dorośli schodzą na pobocze, dzieci omijają tę ulicę, a starsze osoby zmieniają trasę całkowicie" – napisała w komentarzu pani Monika, ciocia chłopca.

Wcześniejsze ataki psów. Czy ostrzeżenia były ignorowane?

Skala problemu z groźnymi psami w Brennej jest znacznie szersza niż tylko ostatni incydent z chłopcem. Jak zgodnie podkreślają mieszkańcy, sprawa była wielokrotnie zgłaszana lokalnym służbom, w tym policji, jednakże jak dotąd bez żadnego odczuwalnego skutku czy skutecznej interwencji. Taka bezradność w obliczu narastającego zagrożenia dla życia i zdrowia budzi pytania o efektywność działań prewencyjnych i egzekwowanie prawa w podobnych przypadkach.

Tragiczna historia sprzed dwóch lat dodatkowo uwypukla powagę sytuacji. Wtedy to, również w Brennej, dwa inne, duże psy – leonberger i owczarek niemiecki – zaatakowały kobietę spacerującą z własnymi zwierzętami. Skutki były opłakane: kobieta została dotkliwie pogryziona, a jeden z jej psów stracił życie na miejscu zdarzenia. Jedynie przypadkowa interwencja przejeżdżającego kierowcy uchroniła ją wówczas od jeszcze gorszych konsekwencji.

Nieoczekiwany finał. Zagadkowa śmierć zwierząt

Po tym, jak wstrząsające nagranie obiegło internet i lokalne media, sprawa agresywnych psów z Brennej ponownie stała się tematem numer jeden. Emocje sięgnęły zenitu, a dyskusja na temat odpowiedzialności właścicieli i bezczynności władz rozgorzała na nowo. W tym natężonym klimacie, profil Echo Brennej przekazał zaskakującą informację od właściciela psów, która nadaje sprawie zupełnie inny, tragiczny obrót.

Właściciel agresywnych zwierząt poinformował bowiem, że psy zostały otrute, a jedno z nich niestety nie przeżyło. To tragiczny finał, który choć zdaje się rozwiązywać problem agresywnych zwierząt, rodzi kolejne pytania dotyczące odpowiedzialności, etyki i ludzkiego poczucia bezsilności. Leonbergery, znane z łagodnego usposobienia, w niewłaściwych rękach stały się symbolem zagrożenia, co podkreśla konieczność świadomej opieki nad każdym psem, niezależnie od rasy.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.