Rajd w Tarnowskich Górach. Co spotkało 23-latka po zuchwałej ucieczce?

2025-10-24 12:33

W Tarnowskich Górach doszło do niebezpiecznego incydentu. 23-letni kierowca BMW, zamiast zatrzymać się do rutynowej kontroli prędkości, gwałtownie przyspieszył, omijając funkcjonariuszkę policji i uszkadzając sprzęt pomiarowy. Po krótkiej ucieczce z miejsca zdarzenia, sprawca został szybko zidentyfikowany i zatrzymany. Mężczyzna usłyszał siedem poważnych zarzutów, co skutkowało utratą prawa jazdy i grozi mu wysoka grzywna.

Na czarnej, matowej powierzchni leży plastikowa karta z nadrukowanym zdjęciem mężczyzny oraz czarny kluczyk samochodowy z metalowym pierścieniem. Kluczyk, z wysuniętym metalowym grotem, spoczywa częściowo na karcie. W tle, rozmyte i nieostre, widoczne są elementy kokpitu samochodu, w tym prędkościomierz z czerwonymi akcentami i zielone kontrolki kierunkowskazów.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Na czarnej, matowej powierzchni leży plastikowa karta z nadrukowanym zdjęciem mężczyzny oraz czarny kluczyk samochodowy z metalowym pierścieniem. Kluczyk, z wysuniętym metalowym grotem, spoczywa częściowo na karcie. W tle, rozmyte i nieostre, widoczne są elementy kokpitu samochodu, w tym prędkościomierz z czerwonymi akcentami i zielone kontrolki kierunkowskazów.

Incydent na ulicy Gliwickiej

W sobotę, 18 października policjanci z drogówki w Tarnowskich Górach prowadzili standardowe działania kontrolne. Ich celem było monitorowanie prędkości pojazdów na ulicy Gliwickiej, która stanowi ważną arterię komunikacyjną miasta. Funkcjonariusze zarejestrowali pojazd marki BMW.

Samochód ten poruszał się z prędkością 111 km/h. Jest to znaczne przekroczenie obowiązującego limitu w terenie zabudowanym, który wynosi 50 km/h. Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o ponad dwukrotność, stwarzając realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.

Próba zatrzymania i ucieczka

Funkcjonariuszka obsługująca radar, widząc nadjeżdżające z dużą prędkością BMW, wyszła na pas ruchu. Wydała kierowcy wyraźny sygnał nakazujący zatrzymanie pojazdu, co jest standardową procedurą w takich sytuacjach. Zamiast zastosować się do poleceń policji, kierowca zareagował w nieoczekiwany sposób.

Mężczyzna nie tylko nie zwolnił, ale wręcz dodał gazu. Przejechał niezwykle blisko policjantki, zahaczając lusterkiem o urządzenie pomiarowe, które trzymała w dłoni. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji i opanowaniu funkcjonariuszki, udało się uniknąć tragedii i nikomu nic się nie stało.

Szybka reakcja mundurowych

Po zdarzeniu kierowca BMW oddalił się z miejsca kontroli z bardzo dużą prędkością, kierując się w stronę centrum Tarnowskich Gór. Pozostawił za sobą zaskoczonych policjantów oraz fragment uszkodzonego lusterka, który stał się ważnym dowodem w sprawie. Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy niebezpiecznego manewru.

Ich działania przyniosły szybki rezultat. Jeszcze tej samej nocy podejrzany pojazd marki BMW został odnaleziony. Samochód zaparkowano na jednej z ulic w centrum miasta. Brak lusterka oraz inne charakterystyczne uszkodzenia karoserii jednoznacznie wskazywały, że to właśnie ten samochód brał udział w incydencie drogowym.

Dodatkowe dowody w sprawie

Samochód został natychmiast zabezpieczony przez policję w celu dalszych oględzin i zbierania dowodów. W trakcie śledztwa funkcjonariusze dotarli również do nagrania z wideorejestratora innego pojazdu. Ten kluczowy materiał filmowy dostarczył dodatkowych informacji o zachowaniu kierowcy BMW.

Na nagraniu wyraźnie widać, jak kierowca czarnego BMW rażąco łamie przepisy ruchu drogowego na skrzyżowaniu ulicy Gliwickiej z obwodnicą miasta. Mężczyzna zignorował zarówno sygnalizację świetlną, przejeżdżając na czerwonym świetle, jak i inne znaki drogowe. To potwierdziło jego lekceważący stosunek do zasad bezpieczeństwa.

Przyznanie się do winy

Dwa dni po incydencie, do Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach zgłosił się 23-letni mężczyzna. Okazało się, że był to obywatel Ukrainy, na stałe mieszkający w Bytomiu. Mężczyzna został zidentyfikowany jako kierowca feralnego BMW. Policjanci przesłuchali go w związku z wydarzeniami na ulicy Gliwickiej.

Podczas przesłuchania 23-latek nie próbował zaprzeczać. Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, opisując swój udział w niebezpiecznym rajdzie ulicami miasta. Jego zeznania stały się ważnym elementem zgromadzonego materiału dowodowego.

Jakie zarzuty postawiono kierowcy?

Mężczyzna usłyszał łącznie aż siedem zarzutów, które są konsekwencją jego nieodpowiedzialnego zachowania na drodze. Obejmowały one stworzenie bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym, co jest jednym z najpoważniejszych wykroczeń. Ponadto, zarzucono mu przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 60 km/h w terenie zabudowanym.

Inne zarzuty dotyczyły niezastosowania się do sygnałów wydanych przez funkcjonariuszkę policji, przejazdu na czerwonym świetle oraz zignorowania znaków drogowych na skrzyżowaniu. Taki zakres wykroczeń świadczy o rażącym naruszeniu wielu przepisów Kodeksu Drogowego.

Konsekwencje prawne i finansowe

Bezpośrednią konsekwencją zgłoszenia się 23-latka i jego przyznania się do winy było zatrzymanie prawa jazdy. Dokument został mu odebrany ze względu na rażące naruszenie przepisów i stworzenie zagrożenia. To poważny środek, który ma na celu wyeliminowanie niebezpiecznych kierowców z dróg.

Sprawa kierowcy BMW zostanie teraz skierowana do sądu. Grozi mu za nią szereg surowych kar. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za wszystkie popełnione wykroczenia może zostać nałożona grzywna w wysokości nawet 30 tysięcy złotych. Dodatkowo, do jego konta dopisane zostanie 74 punkty karne, co w wielu przypadkach prowadzi do kolejnego odebrania prawa jazdy.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.