Rodzina pięcioraczków pod lupą. Czego dowiedziały się służby?

2025-10-29 11:58

Rodzina pięcioraczków z Horyńca, która od miesięcy zmaga się z falą publicznego zainteresowania i nienawiści w sieci, ma powody do zadowolenia. Kolejna oficjalna kontrola warunków, w jakich wychowują się ich dzieci, zakończyła się sukcesem. Rodzice podkreślają, że wizyta przebiegła w spokojnej i życzliwej atmosferze, rozwiewając wszelkie wątpliwości i potwierdzając, że w ich domu wszystko jest w porządku, a dzieci rozwijają się prawidłowo.

Jasna, beżowa sofa z kremowymi poduszkami stoi na drewnianej podłodze, a na niej leży kolorowy koc z geometrycznymi wzorami w odcieniach brązu, czerwieni, turkusu i beżu. Za sofą znajduje się duże okno z białymi ramami i jasnymi, półprzezroczystymi zasłonami, przez które wpada intensywne światło słoneczne, rozjaśniając pomieszczenie. Po prawej stronie sofy widoczna jest stojąca lampa z białym, plisowanym abażurem i metalową, złotawą podstawą, natomiast po lewej stronie, obok małej szafki, leżą różnobarwne zabawki, w tym czerwona ciężarówka i niebieski pojemnik. Na beżowej ścianie, w lewym górnym rogu, wisi obraz w drewnianej ramie przedstawiający pejzaż, a na oknie stoją dwie małe doniczki z roślinami. Całość uzupełnia jasnoszary dywan z delikatnym wzorem, leżący na podłodze przed sofą, na który padają wyraźne cienie.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Jasna, beżowa sofa z kremowymi poduszkami stoi na drewnianej podłodze, a na niej leży kolorowy koc z geometrycznymi wzorami w odcieniach brązu, czerwieni, turkusu i beżu. Za sofą znajduje się duże okno z białymi ramami i jasnymi, półprzezroczystymi zasłonami, przez które wpada intensywne światło słoneczne, rozjaśniając pomieszczenie. Po prawej stronie sofy widoczna jest stojąca lampa z białym, plisowanym abażurem i metalową, złotawą podstawą, natomiast po lewej stronie, obok małej szafki, leżą różnobarwne zabawki, w tym czerwona ciężarówka i niebieski pojemnik. Na beżowej ścianie, w lewym górnym rogu, wisi obraz w drewnianej ramie przedstawiający pejzaż, a na oknie stoją dwie małe doniczki z roślinami. Całość uzupełnia jasnoszary dywan z delikatnym wzorem, leżący na podłodze przed sofą, na który padają wyraźne cienie.

Służby znów wizytują rodzinę

Ostatnie tygodnie to dla Rodziny Clarke z Horyńca okres wzmożonego zainteresowania ze strony różnego rodzaju instytucji. Po wcześniejszej, niespodziewanej wizycie policji, rodzice jedenastu dzieci musieli ponownie zmierzyć się ze szczegółową kontrolą warunków życia, tym razem przeprowadzoną przez delegację z Tajlandii. Choć takie wydarzenia bywają stresujące, zdaje się, że i tym razem sytuacja zakończyła się pozytywnie dla mieszkańców Podkarpacia.

Dominika Clarke, głowa tej niezwykłej rodziny, niezwłocznie podzieliła się radosną nowiną na swoim profilu na Facebooku. Poinformowała o pomyślnym zakończeniu inspekcji, podkreślając jednocześnie, jak pozytywne były jej wrażenia z całego procesu. Tego typu transparentność staje się swoistym orężem w walce z narastającą falą hejtu i plotek.

"Oficjalny dokument kontrolny podpisany. Wszystko przebiegło w miłej i spokojnej atmosferze"

Czy kontrole łączą ludzi?

Rodzina Clarke przyznaje, że takie spotkania, choć wymuszone okolicznościami, niosą ze sobą także pewne pozytywne aspekty. To nie tylko okazja do upewnienia się, że wszystkie dzieci rozwijają się zgodnie z normami, ale również szansa na poznanie ludzi, którzy okazują się być pełni życzliwości i profesjonalizmu. W obliczu ciągłej presji, takie wsparcie jest bezcenne i buduje poczucie bezpieczeństwa.

Małżeństwo podkreśliło również, że trudne sytuacje, które mogłyby zdawać się pułapką, wcale nie muszą mieć złego zakończenia. Ich przykład pokazuje, że nawet pod ogromną presją publiczną i urzędową, można znaleźć jasne strony. Wierzą, że dobro, które wysyłają w świat, ostatecznie do nich wraca, co jest budującą perspektywą.

"Dziękujemy za to, że dzięki tym spotkaniom poznajemy naprawdę cudownych, życzliwych i pomocnych ludzi"

"Każde takie spotkanie tylko utwierdza nas w przekonaniu, że dobro zawsze wraca"

Kiedy zaczęła się nagonka?

Warto przypomnieć, że rodzina pięcioraczków nie po raz pierwszy znalazła się w centrum niechcianej uwagi. Już wcześniej media donosiły o wizytach policji w ich domu, co z pewnością nie było komfortową sytuacją dla nikogo. Dominika Clarke otwarcie mówiła o narastającej fali hejtu w internecie, która towarzyszy rosnącej popularności, będącej efektem niezwykłych narodzin. To cena, jaką płacą za dzielenie się swoim życiem publicznie.

Niestety, krytyka w internecie coraz częściej przybierała formy agresywnych działań, a niektórzy hejterzy posuwali się do składania donosów do odpowiednich służb. Kobieta wyrażała realne obawy, że te nieuzasadnione zgłoszenia mogą w przyszłości stanowić zagrożenie dla jej praw do opieki nad dziećmi. Tym bardziej pozytywny wynik kolejnej kontroli jest dla nich ważnym zwycięstwem w tej nierównej walce.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.