Skandal fryzura w Krakowie. Dyrektor zmusza ucznia do golenia włosów, czy to norma?

2025-11-20 9:12

W XLIV Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie doszło do bulwersującego incydentu. Dyrektor Mariusz Graniczka miał zmusić ucznia do opuszczenia lekcji i zgolenia włosów, bo jego fryzura nie przypadła mu do gustu. Sprawa wywołała oburzenie prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego i Małopolskiego Kuratorium Oświaty, które już podjęło stanowcze kroki. Ten incydent rzuca cień na prawa uczniów w szkołach.

Czarne, tapicerowane skórzane krzesło fryzjerskie z chromowanymi elementami, wykończone białymi lamówkami, zajmuje lewą stronę kadru. Obok niego, na małym czarnym stoliku, leżą nożyczki, grzebienie oraz flakon z przezroczystym płynem w dolnej części i czarną zakrętką. W tle, na brązowej drewnianej półce, widać rozmyte butelki z różnymi kosmetykami. Całe ujęcie jest oświetlone ciepłym, miękkim światłem.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Czarne, tapicerowane skórzane krzesło fryzjerskie z chromowanymi elementami, wykończone białymi lamówkami, zajmuje lewą stronę kadru. Obok niego, na małym czarnym stoliku, leżą nożyczki, grzebienie oraz flakon z przezroczystym płynem w dolnej części i czarną zakrętką. W tle, na brązowej drewnianej półce, widać rozmyte butelki z różnymi kosmetykami. Całe ujęcie jest oświetlone ciepłym, miękkim światłem.

Dyrektorski kaprys czy złamanie prawa?

Skandal w XLIV Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie to niecodzienny przykład tego, jak daleko może posunąć się władza dyrektora szkoły. Cała afera rozgorzała wokół fryzury jednego z uczniów, która, zdaniem szefa placówki Mariusza Graniczki, była na tyle "nieodpowiednia", że wymagała natychmiastowej interwencji. Zamiast rozmowy czy próby mediacji, uczeń miał zostać zmuszony do opuszczenia lekcji i udania się prosto do fryzjera, aby wrócić z ogoloną głową.

To bulwersujące zdarzenie, ujawnione przez „Gazetę Wyborczą”, szybko trafiło na biurka krakowskich urzędników, którzy o sprawie dowiedzieli się dopiero z interwencji dziennikarskiej. Rodzice, zszokowani postawą dyrektora, natychmiast zawiadomili Kuratorium Oświaty w Krakowie, choć od samego incydentu z 15 października minął już ponad miesiąc. Czas jednak nie gra roli, gdy w grę wchodzą prawa i dobro dziecka.

Kuratorium wkracza do akcji

Reakcja organu nadzoru pedagogicznego była błyskawiczna i jednoznaczna, co jest dobrą wiadomością w obliczu tak drastycznego naruszenia uczniowskich swobód. Kuratorium Oświaty w Krakowie nie pozostawiło suchej nitki na postępowaniu dyrektora XLIV LO, kwalifikując je jako czyn naruszający prawa i dobro dziecka. Taka ocena stawia Mariusza Graniczkę w bardzo niekorzystnym świetle, sugerując poważne konsekwencje.

W związku z tym stanowiskiem, Kuratorium zamierza podjąć kroki przewidziane w prawie oświatowym, co oznacza konkretne działania. Kluczowe jest tutaj wystąpienie z wnioskiem do prezydenta Krakowa o natychmiastowe zawieszenie Mariusza Graniczki w pełnieniu obowiązków dyrektora szkoły. Co więcej, uruchomione ma zostać wobec niego postępowanie dyscyplinarne, co może skończyć się dla niego utratą stanowiska.

"Jestem zbulwersowany i zszokowany postępowaniem dyrektora XLIV LO w Krakowie. Nie ma zgody na łamane praw uczniów, na naruszane ich dobra i bezpieczeństwa, na dyskryminowanie czy upokarzanie z jakiegokolwiek powodu. Dziękuję Małopolskiej Kurator Oświaty, Wydziałowi Edukacji UMK oraz Krakowskiej Rzeczniczce Uczniów i Dialogu Szkolnego za błyskawiczną reakcję. Oczekuję na wniosek Kuratorium o zawieszenie Mariusza Graniczki w pełnieniu obowiązków dyrektora szkoły. Gdy tylko taki wniosek wpłynie, dyrektor zostanie zawieszony w trybie natychmiastowym, zgodnie z regulacjami Kodeksu Pracy. Następnie rozpocznie się postępowanie dyscyplinarne. Szkoła nie jest prywatnym folwarkiem dyrektora, czego Mariusz Graniczka nie rozumie. Wielokrotnie przekraczał granice uprawiając w szkole indoktrynację, wzywając rodziców uczniów niebiorących udziału w nauczaniu religii czy organizując polityczne apele. Krakowskie szkoły są i będą miejscem, w którym respektowane są bez wyjątku wszystkie prawa dziecka" - stwierdził prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.

Czy szkoła to prywatny folwark dyrektora?

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski nie krył oburzenia, komentując sprawę w mediach społecznościowych. Jego słowa jasno wskazują na to, że miasto nie zamierza tolerować takich incydentów, które podważają podstawowe prawa uczniów i godność ludzką. Miszalski z naciskiem podkreślił, że szkoła absolutnie "nie jest prywatnym folwarkiem dyrektora", co stanowi bezpośredni zarzut wobec Mariusza Graniczki.

Ten ostry komentarz nie jest bezpodstawny, ponieważ prezydent wskazał na wcześniejsze kontrowersyjne działania dyrektora XLIV LO. Mówił o indoktrynacji w szkole, wzywaniu rodziców uczniów niebiorących udziału w lekcjach religii, a nawet organizowaniu politycznych apeli. Wygląda na to, że incydent z fryzurą jest tylko wierzchołkiem góry lodowej problemów z zarządzaniem placówką.

Narażenie ucznia na niebezpieczeństwo czy lekcja?

Władze Krakowa zapewniają o pełnej współpracy z kuratorium, dążąc do pociągnięcia dyrektora do odpowiedzialności za jego czyny. Jednak to nie koniec dochodzenia, gdyż urzędnicy z Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych UMK badają jeszcze jeden, równie poważny wątek tej sprawy. Chodzi o potencjalne narażenie ucznia na niebezpieczeństwo.

Wypuszczenie małoletniego ze szkoły w trakcie zajęć, bez opieki osoby dorosłej i na wyraźne żądanie dyrektora, to kwestia budząca poważne obawy. Miasto stanowczo potępia takie praktyki, podkreślając, że krakowskie szkoły mają być bezpiecznym środowiskiem, gdzie prawa dziecka, w tym prawo do ochrony przed poniżającym traktowaniem i wszelkimi formami przemocy psychicznej, są bezwzględnie respektowane.

"Nie ma zgody na to, by w krakowskich szkołach łamane były prawa uczniów, naruszane ich dobra. Nie ma zgody na to, by uczniów spotykała dyskryminacja czy upokorzenia z jakiegokolwiek powodu" – podkreślono.

Prawa ucznia – czy są jeszcze ważne?

Incydent w XLIV LO w Krakowie stawia pod znakiem zapytania realne egzekwowanie praw uczniów w polskich szkołach. Choć mamy jasno określone przepisy i instytucje nadzorujące, takie sytuacje pokazują, że pojedyncze osoby na stanowiskach decyzyjnych wciąż potrafią je nagminnie łamać. To przypomina, że ciągła czujność i reagowanie na nadużycia są kluczowe dla ochrony najmłodszych.

Ta sprawa powinna stać się sygnałem ostrzegawczym dla innych dyrektorów i placówek edukacyjnych. Szkoła ma być miejscem rozwoju i bezpieczeństwa, a nie areną arbitralnych decyzji, które mogą upokorzyć i zranić młodych ludzi. Reakcja władz Krakowa i Kuratorium Oświaty jest tu sygnałem, że takie działania nie będą tolerowane, a ich konsekwencje mogą być bardzo poważne.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.