Sprawa Kamilka z Częstochowy. Czy sąd w Kielcach zmieni los urzędników?

2025-10-29 8:00

Tragiczna sprawa Kamilka z Częstochowy ponownie trafia na wokandę. Sąd Rejonowy w Kielcach rozpatrzy zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego odpowiedzialności urzędników. Chłopiec zmarł w maju 2023 roku po brutalnym znęcaniu się. Społeczeństwo z niecierpliwością czeka na rozstrzygnięcie, które może rzucić nowe światło na systemową niewydolność.

Na pierwszym planie widoczna jest rozmyta scena nocna z ulicznymi światłami w postaci jasnych, okrągłych plam bokeh. Przeważają kolory czerwony i niebieski, co sugeruje światła pojazdów uprzywilejowanych, oraz żółtawe i białe plamy pochodzące od latarni lub innych źródeł światła. Powierzchnia drogi jest mokra, odbijając kolorowe światła i tworząc podłużne, rozmyte refleksy. Prawa krawędź obrazu jest ciemna, z pionową czarną powierzchnią zasłaniającą część sceny.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Na pierwszym planie widoczna jest rozmyta scena nocna z ulicznymi światłami w postaci jasnych, okrągłych plam bokeh. Przeważają kolory czerwony i niebieski, co sugeruje światła pojazdów uprzywilejowanych, oraz żółtawe i białe plamy pochodzące od latarni lub innych źródeł światła. Powierzchnia drogi jest mokra, odbijając kolorowe światła i tworząc podłużne, rozmyte refleksy. Prawa krawędź obrazu jest ciemna, z pionową czarną powierzchnią zasłaniającą część sceny.

Sprawa Kamilka wciąż szokuje

Tragiczna historia ośmioletniego Kamilka z Częstochowy wciąż elektryzuje opinię publiczną, a jej finał zdaje się być odległy. Chłopiec, brutalnie maltretowany przez ojczyma Dawida B. za cichym przyzwoleniem matki Magdaleny B., zmarł 8 maja 2023 roku w szpitalu, po 35 dniach desperackiej walki lekarzy o jego życie. Obrażenia, jakich doznał, były zbyt rozległe, by mógł je przeżyć.

Główny proces w sprawie śmierci Kamilka rozpoczął się 30 czerwca 2025 roku, a kolejne rozprawy, w tym ta z 16 października 2025 roku, już się odbyły. Na ławie oskarżonych zasiedli matka i ojczym chłopca, a także inni członkowie rodziny, lecz pytanie o odpowiedzialność urzędników, którzy zbagatelizowali sygnały o przemocy, pozostaje bez odpowiedzi. Systemowa niewydolność jest tu rażąca.

Sąd w Kielcach zbada zażalenie

W nadchodzącą środę, Sąd Rejonowy w Kielcach podejmie się rozpatrzenia zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie potencjalnej odpowiedzialności urzędników za śmierć Kamilka. Ta kwestia budzi ogromne emocje społeczne, a wyrok sądu może okazać się kluczowy dla pełnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej wstrząsającej tragedii, dając nadzieję na zadośćuczynienie.

Początkowo, zażalenie miało być rozpatrywane przez Sąd Rejonowy w Częstochowie, jednak ze względu na fakt, że sprawa dotyczy również pracowników Wydziału Rodzinnego tego sądu, uznano, że mogłoby to rodzić wątpliwości co do bezstronności. Sąd Najwyższy, dostrzegając to ryzyko, podjął decyzję o przeniesieniu całej sprawy do Kielc, aby zapewnić sprawiedliwy proces i uniknąć wszelkich pozorów stronniczości.

Dlaczego prokuratura umorzyła śledztwo?

W styczniu 2025 roku Prokuratura Regionalna w Gdańsku podjęła decyzję o umorzeniu postępowania, które dotyczyło podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez urzędników i pracowników instytucji pomocowych, sprawujących nadzór nad rodziną Kamilka. Prokuratorzy uznali wówczas, że w działaniach tych osób nie doszło do złamania prawa, co wywołało falę oburzenia w społeczeństwie i wśród obrońców praw dziecka.

Ta kontrowersyjna decyzja spotkała się z szeroką krytyką, sugerującą, że prokuratura zbyt pobieżnie oceniła skalę zaniedbań. Zdaniem wielu, sygnały o przemocy były wielokrotnie ignorowane, co ostatecznie doprowadziło do najgorszego scenariusza. Opinia publiczna domaga się w tej kwestii pełnej przejrzystości i wyjaśnienia, dlaczego system zawiódł tak fundamentalnie.

Kto zaskarżył decyzję?

Decyzję o umorzeniu śledztwa zaskarżyli pełnomocnicy rodzeństwa Kamilka, jego opiekun prawny, a także jedna z fundacji zajmujących się ochroną praw dziecka. To szerokie grono podmiotów świadczy o tym, jak istotna dla wielu jest kwestia odpowiedzialności instytucji za niewystarczającą ochronę najmłodszych. Każdy z tych podmiotów dąży do pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które mogły zapobiec tragedii.

Niestety, Prokuratura Regionalna w Gdańsku odrzuciła zażalenie wspomnianej fundacji, argumentując to brakiem ustawowych uprawnień do wniesienia takiego wniosku. Ta decyzja budzi pytania o zakres możliwości działania organizacji pozarządowych w walce o sprawiedliwość i skuteczność ich interwencji w systemie prawnym, w którym zmagają się z formalnymi przeszkodami.

Jak doszło do śmierci Kamilka?

Trzeba przypomnieć, że ośmioletni Kamilek z Częstochowy zmarł 8 maja 2023 roku w szpitalu, po 35 dniach heroicznej walki o życie, naznaczonej niewyobrażalnym cierpieniem. Chłopiec trafił do placówki medycznej w dramatycznym stanie, kiedy jego biologiczny ojciec zgłosił, że ojczym Kamilka, Dawid B., znęcał się nad nim przez wiele lat, stosując barbarzyńskie metody tortur.

Dawid B. miał oblać chłopca wrzątkiem, a następnie położyć na rozgrzanym piecu węglowym, powodując rozległe oparzenia, które były bezpośrednią przyczyną jego śmierci. Ta potworna zbrodnia ujawniła mroczne zakamarki ludzkiej psychiki i bezbronność dziecka wobec dorosłej agresji, zmuszając do refleksji nad tym, jak można było dopuścić do takiego okrucieństwa w cywilizowanym kraju.

Czy nadzór instytucji zawiódł?

Rodzina Kamilka przez lata znajdowała się pod ścisłym nadzorem instytucji pomocowych oraz sądu rodzinnego, co sprawia, że pytania o ich odpowiedzialność są jeszcze bardziej palące. Krytycy systemu zarzucają urzędnikom, że nie zareagowali z wystarczającą stanowczością na wielokrotne sygnały o przemocy w rodzinie, co w konsekwencji doprowadziło do niewyobrażalnej tragedii, której można było zapobiec.

Ta rażąca bierność instytucji budzi gniew i niedowierzanie, stawiając pod znakiem zapytania skuteczność obowiązujących procedur. Społeczeństwo domaga się odpowiedzi, dlaczego dziecko, które powinno być chronione, zostało pozostawione bezbronnie w obliczu bestialstwa. Kwestia odpowiedzialności jest tu kluczowa dla odbudowy zaufania do państwa i jego struktur opiekuńczych.

Co dalej ze sprawą Kamilka?

Decyzja sądu w Kielcach będzie miała fundamentalne znaczenie dla dalszego biegu całej sprawy, rzucając światło na to, czy urzędnicy staną przed odpowiedzialnością karną. Jeśli sąd uzna zażalenie za zasadne, śledztwo w sprawie odpowiedzialności urzędników zostanie wznowione, co może otworzyć drogę do szerszego wyjaśnienia systemowych zaniedbań i pociągnięcia winnych do konsekwencji.

Jednocześnie, przed Sądem Okręgowym w Częstochowie toczy się główny proces w sprawie śmierci Kamilka. Dawid B., ojczym chłopca, odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a matka, Magdalena B., za pomoc w popełnieniu tej zbrodni. Oboje pozostają w areszcie, czekając na sprawiedliwy wyrok, który zakończy ten mroczny rozdział w polskiej kryminalistyce.

Książka "Dzieci odchodzą w ciszy"

Niedawno ukazała się poruszająca książka Bartosza Wojsy pt. "Dzieci odchodzą w ciszy. Sprawa Kamilka z Częstochowy", która dogłębnie analizuje okoliczności tej tragedii. Autor, zbierając materiały, rozmawiał z wieloma osobami i instytucjami, w tym z Prokuraturą w Gdańsku, i doszedł do jednego, zatrważającego wniosku: system chroniący dzieci jest wciąż słaby.

Ta konkluzja, która towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej strony, jest szczególnie bolesna w kontekście wprowadzenia "Lex Kamilek", mającego na celu poprawę ochrony najmłodszych. Książka podkreśla, że mimo zmian legislacyjnych, fundamentalne problemy wciąż wymagają rozwiązania, a dzieci nadal są narażone na krzywdę w wyniku systemowych luk i ludzkich zaniedbań.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.