Spis treści
„Odprawmy czarną uroczystość,Czarną uroczystość,Dziś wieczorem…”
Radiowa podróż Tomasza Beksińskiego
Tomasz Beksiński, ikona swojego pokolenia, wyprzedzał epokę, tworząc własny, unikalny świat dźwięków, emocji i poezji. Do swojego muzycznego teatru zapraszał słuchaczy, którzy cenili jego niepowtarzalny styl i wrażliwość. Jego radiowa podróż rozpoczęła się 6 czerwca 1985 roku i trwała do 18 czerwca 1990 roku, głęboko naznaczając historię polskiego eteru.
W tamtym czasie wtorkowe audycje Beksińskiego były poświęcone nurtowi new romantic, przyciągając szerokie grono odbiorców. Słuchacze mieli również okazję uczestniczyć w niedzielnych "kazaniach" w audycji "Studio Stereo zaprasza", powszechnie znanej jako Wieczór płytowy, niekiedy prowadzonej naprzemiennie z Markiem Gaszyńskim. Te muzyczne spotkania stały się rytuałem dla wielu Polaków.
Charakterystyczny moment dla słuchaczy
Zakończenie wiadomości zwiastowało charakterystyczny moment dla fanów Tomka Beksińskiego: szum w lewej, a następnie w prawej kolumnie, przemiennie. Ten sygnał był zapowiedzią muzycznej uczty, na którą z niecierpliwością czekali. Każda audycja była wyczekiwanym wydarzeniem, pełnym nowych odkryć muzycznych. Dla wielu słuchaczy stanowiło to kulminacyjny punkt tygodnia.
Tomasz Beksiński prowadził swoje audycje co drugą niedzielę, czyniąc każde spotkanie wyjątkową przygodą. Jego szczegółowe tłumaczenia i komentarze otwierały słuchaczom dostęp do nowego świata muzyki, poezji i literatury. Dzięki swojej niezwykłej wrażliwości i wiedzy, potrafił przekształcić utwory w literackie miniatury.
Radiowa Dwójka i nowa fala
W epoce, gdy Marek Niedźwiecki w Trójce prezentował Listę Przebojów i muzykę popularną, Tomasz Beksiński był magnesem dla Radiowej Dwójki, która stała się ostoją nowej fali. Jego audycje przyciągały słuchaczy szukających alternatywnych brzmień i głębszych interpretacji. To właśnie tutaj tętniła dusza nowej fali, odróżniając się od mainstreamu.
W tle rozbrzmiewały głosy innych radiowych legend, takich jak Piotr Kaczkowski z "MiniMaxem" czy Paweł Sito z "Radia Nieprzemakalnych". To właśnie tam słuchacze poznawali alternatywne dźwięki, w tym "Jesteśmy nieprzemakalni" zespołu Sztywny Pal Azji, który stał się hymnem młodzieńczego buntu. Beksiński skutecznie łączył młode pokolenie Polaków, przekazując im dźwięki nowej generacji new romantic.
Analogowy świat Tomka Beksińskiego
Świat w czasach Tomka Beksińskiego był analogowy. Nagrywanie audycji na kasetach i szpulach, przechwytywanie muzyki zza żelaznej kurtyny, było rytuałem. Zmiana strony A na B winylowego krążka stanowiła integralną część tej muzycznej celebracji. Słuchawki na kablu i brak przenośnych odtwarzaczy były normą w tamtej rzeczywistości.
Era magnetowidów i teledysków dopiero się rozpoczynała, a Internet w Polsce pojawił się symbolicznie dopiero w 1991 roku. W 1987 roku MTV Europe rozpoczęło nadawanie, z pierwszym klipem "Money for Nothing" Dire Straits. Zakończenie działalności MTV w 2025 roku oraz zniknięcie magazynu BRAVO świadczy o przemijaniu tamtej ery popkultury.
Hipnotyczny świat Tomasza Beksińskiego
Pomimo wychowania na Liście Przebojów Trójki, wielu słuchaczy coraz bardziej wciągał hipnotyczny, czasem mroczny, ale zawsze prawdziwy świat Tomka Beksińskiego. Jego fascynacja literaturą gotycką, romantyczną i groteskową była widoczna w audycjach. Beksiński był również anglistą oraz uznanym tłumaczem dzieł Monty Pythona i filmów o agencie 007.
Przetłumaczył "GoldenEye" i wszystkie produkcje "Latającego Cyrku Monty Pythona", będąc ich zagorzałym fanem. Jego głos wypełniał przestrzeń popkultury wielu młodych ludzi. Tomek tworzył historie z takim zaangażowaniem, jakby sam w nich uczestniczył, zatracając się w świecie muzyki, filmu i słowa.
Życie Tomasza Beksińskiego. Gdzie studiował?
Tomasz Beksiński miał związek ze Śląskiem i Zagłębiem. W roku akademickim 1977/1978 studiował anglistykę na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, w Sosnowcu. W tym okresie mieszkał w Katowicach, w dzielnicy Paderewo, u znajomego ojca, Henryka Wańka.
Henryk Wańko wspomina, że Beksiński zajmował jeden z trzech pokoi w mieszkaniu artysty, często słuchając muzyki na pełen regulator. Tomasz Beksiński mieszkał u niego ponad rok, po czym powrócił do Warszawy. Jego żarty, takie jak rozwieszanie własnych nekrologów w Sanoku, miały w sobie coś z mrocznej poezji.
„…Czarna uroczystość, wypiję za to dziś wieczorem…”
Muzyczne wybory Tomasza Beksińskiego
Beksiński subtelnie i fascynująco bawił się ze słuchaczami, wprowadzając ich w świat mitologii staroangielskiej i celtyckiej. Jego muzyczne wybory często miały głębokie korzenie w tym kręgu kulturowym. Przykładem są utwory Enyi, po jej odejściu z Clannad, czy mistyczne dźwięki Roxy Music z legendarną piosenką "Avalon".
Był przewodnikiem między dźwiękiem a kulturą, opowiadaczem zapomnianych mitów. Warto wspomnieć, że album "Hounds of Love" Kate Bush obchodził 40-lecie. Choć utwory z pierwszej strony, takie jak "Running Up That Hill", są bardziej znane, druga strona kryje staroangielskie, niemal sakralne przesłania. Tomek tłumaczył dla słuchaczy wiersz "Dziewiąta fala" (The Ninth Wave), wciągając ich w jego rytm.
„Teraz impreza się skończyła,Jestem bardzo zmęczony.Wtedy widzę, że nadchodziszZnikąd.Tyle ruchu i gestów,Bez rozmowy, bez słów –Avalon.”
Koniec analogowej ery radia
Z biegiem czasu muzyka stała się łatwiej dostępna, tracąc część swojej magii. Komercyjne stacje radiowe zaczęły wypierać dawne, analogowe światy, skracając piosenki do zaledwie kilku minut. Współczesne utwory często brakuje duszy, dominują w nich cyfrowe rytmy i syntetyczne dźwięki.
Dziś, z perspektywy lat, Tomasz Beksiński jawi się jako romantyk muzyki, ostatni, który wierzył w jej duszę. Jego audycje, pełne wzruszenia, melancholii i piękna, wciąż rezonują z nowymi pokoleniami słuchaczy. Był niczym Piotruś Pan, który każdego wieczoru zabierał słuchaczy do swojej Nibylandii.
Śmierć Tomasza Beksińskiego. Kiedy?
Era "Czarnej celebracji" Tomka Beksińskiego dobiegła końca 24 grudnia 1999 roku, kiedy w audycji Trójki ogłoszono wiadomość o jego śmierci. Tomasz Beksiński popełnił samobójstwo. To wydarzenie wstrząsnęło licznymi fanami legendarnego prezentera radiowego.
Jego ostatnia audycja była interpretowana jako zapowiedź apokalipsy nowego tysiąclecia, pełna strachu przed nadchodzącym światem cyfrowym. Często kończył swoje audycje instrumentalnym utworem "Stationary Traveller" zespołu Camel. Jednak na zakończenie proponował "Lacrimosa" Mozarta, przejmujące pożegnanie pełne wzruszenia i piękna.
„…czarna uroczystość dziś wieczorem.”
„Dzień ów łzami zlan gorzkimi,W którym na sąd z prochu ziemiGrzeszny człowiek wstanie żywy.Bądź mu, Boże miłościwy,Dobry Panie, Jezu, dajDuszom zmarłych wieczny raj.Amen”.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.