Wisła w szponach ciepła. Czy Puchar Świata faktycznie odwołają?

2025-11-19 13:36

Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle stoi pod wielkim znakiem zapytania. Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardu (FIS) stanowczo odrzuciła możliwość organizacji zawodów w warunkach hybrydowych, stawiając organizatorom ultimatum. Wysokie temperatury w Beskidach uniemożliwiają skuteczne naśnieżanie skoczni, a czas na przygotowanie obiektu kurczy się nieubłaganie, wzbudzając obawy fanów zimowych dyscyplin sportu.

Kompleks dwóch skoczni narciarskich z zielonymi matami imitującymi śnieg, otoczony trybunami i lasem. W centralnej części kadru znajdują się profile skoczni z białymi, poziomymi liniami oraz niebieskimi i różowymi oznaczeniami. Po lewej stronie rozciąga się długa, pusta trybuna z rzędami siedzeń, częściowo oświetlona ciepłym światłem. Po prawej stronie również widać fragmenty trybun, znajdujące się w cieniu.

Na pierwszym planie, u podnóża skoczni, leżą niewielkie kępki sztucznego śniegu na zielonym, siatkowanym podłożu. W tle, za skoczniami, widać zalesione wzgórza i bezchmurne, jasne niebo. Dwie wysokie, metalowe wieże oświetleniowe, po jednej z każdej strony trybun, górują nad obiektem. Po obu stronach skoczni stoją również modernistyczne budynki kontrolne, z dominującym białym kolorem i licznymi prostokątnymi oknami.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Kompleks dwóch skoczni narciarskich z zielonymi matami imitującymi śnieg, otoczony trybunami i lasem. W centralnej części kadru znajdują się profile skoczni z białymi, poziomymi liniami oraz niebieskimi i różowymi oznaczeniami. Po lewej stronie rozciąga się długa, pusta trybuna z rzędami siedzeń, częściowo oświetlona ciepłym światłem. Po prawej stronie również widać fragmenty trybun, znajdujące się w cieniu. Na pierwszym planie, u podnóża skoczni, leżą niewielkie kępki sztucznego śniegu na zielonym, siatkowanym podłożu. W tle, za skoczniami, widać zalesione wzgórza i bezchmurne, jasne niebo. Dwie wysokie, metalowe wieże oświetleniowe, po jednej z każdej strony trybun, górują nad obiektem. Po obu stronach skoczni stoją również modernistyczne budynki kontrolne, z dominującym białym kolorem i licznymi prostokątnymi oknami.

Zima w Beskidach czy lato?

Nadchodząca inauguracja sezonu zimowego dla wielu fanów skoków narciarskich stała się źródłem sporego niepokoju. Zamiast cieszyć się wizją emocjonujących konkursów, kibice z zapartym tchem śledzą doniesienia z Beskidów, gdzie zaplanowano Puchar Świata w Wiśle. Niestety, aura daleka jest od zimowej sielanki, a stosunkowo wysokie temperatury sprawiają, że organizatorzy na obiekcie imienia Adama Małysza mierzą się z nie lada wyzwaniem. Wyprodukowanie odpowiedniej ilości śniegu w takich warunkach to zadanie graniczące z cudem, co stawia pod znakiem zapytania całą imprezę.

W przeszłości, w obliczu podobnych problemów, świat skoków narciarskich bywał bardziej elastyczny. Teoretycznie istniało przecież awaryjne rozwiązanie, które pozwalało na przeprowadzenie zawodów nawet przy braku grubiej warstwy białego puchu. Mowa oczywiście o tak zwanych warunkach hybrydowych, gdzie zawodnicy korzystaliby z nowoczesnych torów lodowych na rozbiegu, a lądowaliby na igelicie, używanym standardowo podczas letnich zmagań. Niestety, Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardu (FIS) kategorycznie odrzuciła tę opcję, co dodatkowo komplikuje sytuację.

Bezkompromisowe ultimatum FIS

Decyzja światowych władz narciarskich, czyli FIS, jest w tej kwestii nader jednoznaczna i nie pozostawia absolutnie żadnego pola do negocjacji czy interpretacji. Jak potwierdził Andrzej Wąsowicz, pełniący funkcję prezesa Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego, Międzynarodowa Federacja Narciarska nalega na rozegranie zawodów wyłącznie w pełni zimowych warunkach. Nie ma mowy o żadnych kompromisach w kwestii podłoża, co oznacza, że zarówno rozbieg, jak i zeskok muszą być w całości pokryte naturalnym lub sztucznym śniegiem.

Organizatorzy imprezy w Wiśle stanęli zatem przed arcytrudnym, by nie rzec heroicznym zadaniem. Muszą w błyskawicznym tempie, w ciągu zaledwie kilku najbliższych dni, wyprodukować i rozłożyć na zeskoku warstwę śniegu o grubości co najmniej 30 centymetrów. Andrzej Wąsowicz, pytany o postępy w naśnieżaniu, był dość oszczędny w słowach, informując jedynie, że cały proces jest "na etapie rozruchu". Ta enigmatyczna odpowiedź nie napawa optymizmem, biorąc pod uwagę presję czasu i kapryśną aurę.

Kiedy ostateczna decyzja?

Zegar tyka nieubłaganie, a każda kolejna godzina bez mrozu w Beskidach zbliża nas do potencjalnego scenariusza, którego nikt z fanów skoków narciarskich nie chciałby oglądać. Losy pierwszych w tym sezonie konkursów Pucharu Świata w Polsce wciąż wiszą na włosku, a niepewność rośnie z każdą prognozą pogody. Zgodnie z oficjalnym kalendarzem FIS, na malowniczej skoczni w Wiśle Malince zaplanowano zarówno zawody kobiet, jak i mężczyzn, co tylko potęguje stawkę. Polscy kibice liczą na podwójną dawkę emocji, ale warunki na to nie pozwalają.

Panie mają stanąć do rywalizacji już 4 i 5 grudnia, natomiast konkursy mężczyzn zaplanowano na 6 i 7 grudnia. Krytyczny moment nadejdzie 28 listopada, gdyż jeśli organizatorom nie uda się sprostać rygorystycznym wymaganiom FIS do tego terminu, cała impreza najprawdopodobniej zostanie odwołana. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i, co tu dużo mówić, mocno trzymać kciuki za nagłe i intensywne ochłodzenie w Beskidach, które pozwoliłoby na uratowanie wiślańskiego święta sportu.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.