Spis treści
NFZ publikuje dane BMI
Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował dane dotyczące wskaźnika BMI Polaków, pochodzące z pomiarów wykonanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Analiza obejmuje okres od stycznia do lipca 2025 roku i objęła ponad 13,4 miliona dorosłych pacjentów, którzy w tym czasie odwiedzili przychodnie. **Na podstawie zebranych informacji o wzroście i masie ciała obliczono dla nich wskaźnik BMI (Body Mass Index).**
Współczynnik BMI to relacja masy ciała do wzrostu. Za prawidłową wartość tego wskaźnika uznaje się przedział od 18,5 do 25,0. **Wynik przekraczający tę granicę wskazuje na nadwagę, natomiast BMI powyżej 30 oznacza otyłość.** Te kryteria pozwalają na ocenę i porównanie kondycji zdrowotnej społeczeństwa w poszczególnych regionach kraju.
"To wiarygodny wskaźnik, łatwy w użyciu, wystarczy pół minuty, by podzielić masę ciała w kilogramach przez wzrost w metrach do kwadratu i już. Dzięki temu możemy łatwo oceniać i porównywać. Nikt jeszcze lepszego, a równie prostego wskaźnika nie odkrył. Warto z niego korzystać, ale trzeba też znać jego ograniczenia, bo nie u wszystkich pacjentów ten wynik będzie wiążący. W przypadku osób intensywnie trenujących, kobiet w ciąży czy na przykład osób z nieprawidłową budową anatomiczną to będzie po prostu mało wiarygodne. Ale nawet biorąc pod uwagę te mankamenty, dane opublikowane przez NFZ są przerażające" – powiedziała w rozmowie z „Faktem” lek. Katarzyna Woźniak, znana w internecie jako „Mama i Stetoskop”.
Skala problemu w Polsce
Z raportu NFZ wynika, że aż 64,5 procenta dorosłych Polaków objętych analizą ma wskaźnik BMI powyżej normy. **Oznacza to, że ponad połowa społeczeństwa zmaga się z nadmiarem masy ciała lub otyłością.** Jest to sytuacja alarmująca, która wskazuje na potrzebę pilnych działań profilaktycznych i edukacyjnych w całym kraju.
„Fakt” informuje, że najwyższy odsetek osób z nadwagą lub otyłością odnotowano w powiecie łosickim, należącym do województwa mazowieckiego. Tam aż 72,42 procenta badanych dorosłych ma BMI powyżej 25. Niewiele lepsza sytuacja panuje w powiatach siedleckim (70,76 procenta) i hajnowskim (70,73 procenta), gdzie **problem dotyka również znacznej części populacji.**
Gdzie Polacy tyją najmniej?
Zdecydowanie korzystniejsze wyniki, w porównaniu do powiatów, uzyskały duże miasta. W Warszawie odsetek mieszkańców z nadwagą lub otyłością wynosi 58,73 procenta. We Wrocławiu ten wskaźnik to 58,29 procenta, a w Sopocie – 58 procenta. **W Krakowie problem dotyka 57,85 procenta dorosłych.**
**Najlepiej w całym kraju wypadł Poznań**, gdzie problem nadwagi dotyczy 55,8 procenta dorosłych mieszkańców. Dane te pokazują, że choć problem nadwagi i otyłości jest szeroko rozpowszechniony, występują znaczące różnice regionalne i miejskie w jego skali.
Warmia i Mazury. Jak wygląda sytuacja?
Problem nadwagi i otyłości poważnie prezentuje się także w województwie warmińsko-mazurskim. Choć jest nieco lepiej niż w innych regionach kraju, ponieważ w żadnym z regionów procent osób z otyłością nie przekracza 70, **w wielu powiatach odsetek osób z nadwagą wynosi ponad 68 procent.**
Analiza danych z tego regionu pokazuje, że w powiecie braniewskim 68,6 procenta osób ma BMI powyżej 25. Jest to najwyższy wynik w województwie. Niewiele niższy odsetek odnotowano w powiecie węgorzewskim, gdzie 68,5 procenta mieszkańców zmaga się z nadwagą lub otyłością. **W powiecie elbląskim odsetek ten wynosi 68,1 procenta.**
Które powiaty Warmii i Mazur tyją najmocniej?
Wśród kolejnych powiatów w województwie warmińsko-mazurskim, które zmagają się z wysokim odsetkiem osób z BMI powyżej normy, znajduje się powiat gołdapski, gdzie wskaźnik ten osiągnął 67,9 procenta. Następnie powiat bartoszycki odnotował wynik na poziomie 67,8 procenta. **Te liczby podkreślają znaczącą skalę problemu zdrowotnego w tych lokalizacjach.**
Dane NFZ dla województwa warmińsko-mazurskiego wskazują na to, że problem nadwagi i otyłości jest szeroko rozpowszechniony w regionie. **Wskazuje to na potrzebę wdrożenia programów profilaktycznych i edukacyjnych**, skierowanych do mieszkańców tych powiatów, aby przeciwdziałać dalszemu pogłębianiu się tego problemu zdrowotnego.
"Jako lekarza te liczby mnie w ogóle nie dziwią. Jest bardzo dużo osób z nadwagą i otyłością. Idąc ulicą, my sobie nawet z tego być może nie zdajemy sprawy, bo wiele takich osób w ogóle nie wychodzi z domów. I to, co my widzimy na ulicach, to jest troszeczkę zakłamane, nie widzimy prawdziwej skali tego problemu. To są osoby, które bardzo unikają pokazywania się gdzieś publicznie, a teraz i praca, i nauka umożliwiają, żeby wszystko robić z domu. Natomiast dla mnie szokujące jest to, jak z roku na rok ta pandemia otyłości przyśpiesza. Nie tylko w Polsce, wszędzie tak jest, natomiast my mamy tę prędkość naprawdę zatrważającą. Szczególnie to jest niepokojące u dzieci, bo dzieci polskie bardzo szybko tyją" – wyjaśniła „Faktowi” Katarzyna Woźniak.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.