Spis treści
Prokuratura w Płocku, godzina prawdy?
W ubiegły czwartek, po 237 dniach od zatrzymania, Bartosz G., którego nazwisko stało się synonimem makabrycznej zbrodni w Mławie, w końcu został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Płocku. To nie był zwyczajny dzień – spotkanie z prokuratorem, poprzedzone rozmową z obrońcami, odbyło się w asyście pełnomocników rodziny zamordowanej Mai, Aleksandry Bogielskiej i Wojciecha Marka Kasprzyka. Obecność wszystkich stron podkreślała wagę tej proceduralnej chwili, która dla bliskich nastolatki jest kolejnym bolesnym etapem.
Chociaż prokuratura miała nadzieję na przełom, podejrzany utrzymał swoją postawę. Po godzinie 12, pełnomocnicy rodziny Mai przekazali mediom pierwsze informacje. Nie dało się ukryć pewnego rozczarowania, choć jednocześnie podkreślali, że samo doprowadzenie podejrzanego jest istotnym krokiem naprzód. Długo wyczekiwane przesłuchanie miało w końcu rzucić światło na mroczne okoliczności zbrodni.
"Dzisiaj po siedmiu miesiącach doszło do sytuacji takiej, że mogliśmy w końcu dokonać czynności procesowych poprzez przesłuchanie Bartosza G. w Prokuraturze Okręgowej w Płocku. Bartosz G. otrzymał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, czyli mam tu na myśli artykuł 148, paragraf 2, punkt 1 Kodeksu Karnego" – mówił Wojciech Marek Kasprzyk.
Brutalne zarzuty i nieugięta postawa
Jak precyzował Wojciech Marek Kasprzyk, podejrzanemu odczytano aż dwa postanowienia, choć oba dotyczyły tej samej, potwornej zbrodni. To procedura, która miała na celu pełne przedstawienie zarzutów, które jasno wskazują na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, zgodnie z najcięższym paragrafem Kodeksu Karnego. Ta kwalifikacja prawna, oparta na dowodach, w tym wynikach sekcji zwłok, nie pozostawia wątpliwości co do charakteru popełnionego czynu.
Pełnomocnik rodziny Mai podkreślił również, że przeprowadzone badania patomorfologiczne są jednoznaczne. Sekcja zwłok Mai stanowi kluczowy dowód w sprawie, precyzyjnie opisując sposób i procedury, jakie doprowadziły do śmierci młodej dziewczyny. Nawet w obliczu takich dowodów, Bartosz G. pozostał niewzruszony, a jego odmowa składania wyjaśnień to jasny sygnał, że nie zamierza współpracować z wymiarem sprawiedliwości. To postawa, która może przedłużyć proces.
"Została przeprowadzona sekcja zwłok, która doskonale wskazuje na sposób i proceder zabójstwa" – zaznaczył pełnomocnik.
Długa droga ekstradycji, szybka odmowa
Prokurator Bartosz Maliszewski z Prokuratury Okręgowej w Płocku na konferencji prasowej przypomniał, ile czasu zajęło sprowadzenie podejrzanego do Polski. Przez 237 dni Bartosz G. przebywał poza krajem, co było testem dla polskich służb, które jednak, jak podkreślono, stanęły na wysokości zadania. Transport podejrzanego zorganizowano błyskawicznie, zaledwie w cztery dni od uprawomocnienia się decyzji o jego wydaniu. To pokazuje determinację w dążeniu do sprawiedliwości.
Mimo tak sprawnego działania ze strony śledczych, reakcja Bartosza G. była przewidywalna. Prokuratura potwierdziła, że choć zarzut został nieznacznie zmodyfikowany, jego prawna kwalifikacja pozostała niezmienna, a co najważniejsze – podejrzany konsekwentnie nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Zamiast wyjaśnień, wybrał milczenie, co jest jego prawem, ale jednocześnie utrudnia szybkie zamknięcie etapu śledztwa.
"Podejrzany od momentu jego zatrzymania do powrotu do Rzeczpospolitej Polskiej przebywał 237 dni. Polska policja stanęła oczywiście na wysokości zadania" – mówił Bartosz Maliszewski.
Areszt i nadzieje rodziny Mai
Po zakończeniu czynności w Płocku, Bartosz G. został przetransportowany do sądu w Mławie, gdzie miało odbyć się posiedzenie aresztowe. Wniosek o utrzymanie 30-dniowego aresztu został już złożony do Sądu Rejonowego w Mławie, a decyzja w tej sprawie ma zapaść wkrótce. Dla rodziny Mai, której pełnomocnicy z zaangażowaniem śledzą każdy krok, to kolejny akt dramatu, który trwa od miesięcy.
Bliscy Mai, doświadczeni cierpieniem i długim oczekiwaniem, niezmiennie liczą na to, że śledztwo wreszcie doprowadzi do pełnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej bestialskiej zbrodni. Mają nadzieję, że wymiar sprawiedliwości nie zawiedzie i Bartosz G. poniesie konsekwencje swoich czynów. Ekstradycja i doprowadzenie podejrzanego to milowy krok, ale prawdziwe rozstrzygnięcia dopiero przed nami.
"Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień" – dodał Maliszewski.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.