Zabójstwo w Gortatowie. Sekretny list pogrążył mordercę?

2025-11-19 12:58

Tragedia Natalii P.-R. z Gortatowa wstrząsnęła opinią publiczną. 39-latka została brutalnie uduszona przez własnego męża, Adama R., na tle burzliwego rozwodu. Kobieta, przeczuwając najgorsze, dwa tygodnie przed śmiercią spisała niepokojący list, który okazał się kluczowym dowodem w śledztwie. Jego treść rzuca nowe światło na mroczną historię tego małżeństwa i stawia pytania o ukryte motywy.

Pojedyncze, drewniane krzesło stoi w pomieszczeniu, oświetlonym smugami światła wpadającego przez okna. Ściany i podłoga mają nierówną, ziarnistą fakturę w odcieniach szarości i beżu. Scena zdominowana jest przez mocny kontrast między jasno oświetlonymi fragmentami a głębokimi cieniami.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Pojedyncze, drewniane krzesło stoi w pomieszczeniu, oświetlonym smugami światła wpadającego przez okna. Ściany i podłoga mają nierówną, ziarnistą fakturę w odcieniach szarości i beżu. Scena zdominowana jest przez mocny kontrast między jasno oświetlonymi fragmentami a głębokimi cieniami.

Zniknięcie i fałszywy trop

W czerwcu 2024 roku cała Polska z niepokojem śledziła sprawę zaginięcia Natalii P.-R., 39-letniej doradczyni finansowej z Poznania. Kobieta, która od pewnego czasu chciała rozwieść się z mężem, Adamem R., nadal mieszkała z nim, ich 10-letnim synkiem oraz matką mężczyzny. Po spotkaniu z nowym partnerem, Natalia wróciła do domu, by niedługo potem ślad po niej zaginął, co uruchomiło lawinę dramatycznych wydarzeń.

Następnego dnia to Adam R. zgłosił zaginięcie żony na komisariacie policji, rozpoczynając tym samym perfidny spektakl zatroskanego małżonka. Funkcjonariusze jednak, czujni na każdy szczegół, szybko zdemaskowali jego kłamstwa i mataczenie, co sprawiło, że podejrzenia natychmiast padły na niego. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że za murami tego domu rozgrywał się znacznie mroczniejszy dramat, którego świadkiem miał być… list.

List, który zmienił wszystko

Okazało się, że Natalia P.-R. przewidziała zagrożenie, zostawiając w swoim biurze notatkę, która stała się przerażającym dowodem w sprawie. Pisała w niej, że obawia się o swoje życie i podejrzewa męża o próby podtruwania, co było szokującym wyznaniem, rzucającym nowe światło na jej złe samopoczucie. To właśnie ta notatka, zabezpieczona przed dramatycznymi wydarzeniami, była niczym wołanie o pomoc z zaświatów.

Prokurator Anna Kondratowicz z Prokuratury Rejonowej Poznań Wilda potwierdziła, że kobieta poczuła się źle po obiedzie przygotowanym przez Adama R. i zaczęła łączyć fakty. Spisała swoje obawy, tworząc tym samym swoisty testament zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Ten niezwykły krok, podjęty w obliczu strachu, odegrał kluczową rolę w ujęciu sprawcy i zrozumieniu motywów tej makabrycznej zbrodni.

Odłowienie ciała i makabryczne zeznania

Poszukiwania Natalii trwały pięć dni i zakończyły się tragicznym odkryciem – jej ciało znaleziono w lesie pod Poznaniem, w rejonie zapory na Jeziorze Kowalskim. To makabryczne znalezisko rozwiało wszelkie nadzieje i potwierdziło najgorsze przypuszczenia śledczych, którzy natychmiast zatrzymali Adama R., męża zmarłej. Zbrodnia, która początkowo wydawała się tajemniczym zaginięciem, zyskała mroczną i brutalną twarz.

Przesłuchany Adam R. przyznał się do czynu, składając szokujące zeznania. Opowiedział o kłótni, która eskalowała w kuchni, o uderzeniu w twarz, a wreszcie o uduszeniu. „Coś we mnie pękło” – te słowa na zawsze pozostaną echem tej tragedii. Następnie, by ukryć zbrodnię, przewiózł ciało w bagażniku samochodu do lasu, po czym cynicznie udawał zatroskanego małżonka, zgłaszając zaginięcie.

"Ale z nim się nie dało żyć i rozmawiać. Natalia bała się go, on był bardzo agresywny" - mówiła kobieta.

Dwa oblicza małżeńskiego konfliktu

Przyjaciółka i krewna Natalii P.-R., tuż przed pierwszą rozprawą, jasno wskazała na napięte relacje w małżeństwie. Podkreślała, że Natalia, mimo trudnej sytuacji, chciała odejść od Adama w uczciwy sposób, z poszanowaniem dobra ich wspólnego dziecka. Jednak agresywna postawa męża uniemożliwiała jakąkolwiek konstruktywną rozmowę, co tylko potęgowało narastające w niej obawy.

Obrończyni Adama R. przedstawiła z kolei zupełnie inny obraz swojego klienta, twierdząc, że mężczyzna cierpiał na silną depresję spowodowaną nadchodzącym rozwodem. Sugerowała, że był on "przedmiotem układanek pani Natalii", co miało go psychicznie niszczyć. Ta linia obrony ma na celu złagodzenie wizerunku oskarżonego, który – zdaniem adwokatki – jest przedstawiany jako bezwzględna "bestia", podczas gdy on również doświadczał cierpienia.

"Był przedmiotem układanek pani Natalii. To wszystko go uderzało" - mówiła mecenaska. "Mój klient przedstawiany jest jako bestia, tymczasem on też cierpiał" - dodaje adwokatka.

Czym był podyktowany ten dramat?

Śledczy, mimo początkowej niechęci Adama R. do rozmowy o motywach, nie mają wątpliwości, że kluczowe znaczenie miały kwestie rozwodu, rozliczeń finansowych oraz pojawienie się nowego partnera w życiu Natalii P.-R. Dodatkowo, złożenie przez Natalię wniosku o eksmisję matki Adama R. ze wspólnego domu, z pewnością dolało oliwy do ognia, eskalując konflikt do niewyobrażalnych rozmiarów.

Proces w sprawie zabójstwa Natalii P.-R. będzie toczył się za zamkniętymi drzwiami, co jest standardową procedurą mającą na celu ochronę dobra małoletniego syna pary. Ta decyzja, choć ograniczająca dostęp do publicznych informacji, ma zapewnić dziecku spokój w obliczu tak traumatycznych wydarzeń. Historia Natalii jest kolejnym bolesnym przypomnieniem o ukrytych zagrożeniach w pozornie zwyczajnych rodzinach.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.