Zabójstwo w Woli Osowińskiej. Czy 13-latek zabił brata?

2025-11-04 16:56

Wola Osowińska, miejscowość w województwie lubelskim, doświadczyła tragicznego wydarzenia. 29 października 17-letni Łukasz zmarł wskutek obrażeń, a podejrzenia padły na jego młodszego, 13-letniego brata, Szymona. Lokalna społeczność jest wstrząśnięta tragedią, która rozegrała się w spokojnej rodzinie. Szymon nie był obecny na pogrzebie brata, a jego los budzi wiele pytań dotyczących okoliczności zdarzenia i dalszych konsekwencji prawnych.

Na środku kadru stoi pojedyncze, ciemne krzesło o prostej konstrukcji, zwrócone oparciem w stronę widza. Za krzesłem znajduje się duże okno, przez które widać smugi deszczu spływające po szybie, a za nim rozmyte, jasnoszare tło. Pomieszczenie wokół krzesła jest ciemne, utrzymane w odcieniach grafitu i czerni, z delikatnymi refleksami światła na podłodze.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Na środku kadru stoi pojedyncze, ciemne krzesło o prostej konstrukcji, zwrócone oparciem w stronę widza. Za krzesłem znajduje się duże okno, przez które widać smugi deszczu spływające po szybie, a za nim rozmyte, jasnoszare tło. Pomieszczenie wokół krzesła jest ciemne, utrzymane w odcieniach grafitu i czerni, z delikatnymi refleksami światła na podłodze.

Tragedia rodzinna w Woli Osowińskiej

W Woli Osowińskiej, miejscowości położonej w województwie lubelskim, doszło do wstrząsającej tragedii. We wtorek 4 listopada 2025 roku odbył się pogrzeb 17-letniego Łukasza, który zmarł kilka dni wcześniej, 29 października. Śledczy ujawnili, że przyczyną śmierci były liczne rany kłute, których mogło być nawet do czterdziestu. Śmierć nastolatka pogrążyła lokalną społeczność w głębokim szoku i niedowierzaniu.

Główne podejrzenia w sprawie śmierci Łukasza padły na jego młodszego, 13-letniego brata, Szymona. Z uwagi na jego wiek, Szymon nie mógł uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej, która miała miejsce w kościele parafialnym. Brak obecności brata ofiary na pogrzebie był szeroko komentowany przez zgromadzonych żałobników i media.

"Na miejscu Zespół Ratownictwa Medycznego udzielał pomocy medycznej 17-latkowi, który posiadał obrażenia ciała. Niestety, chłopiec kilka godzin później zmarł w szpitalu" - informowali lubelscy policjanci.

Jakie były pierwsze ustalenia?

Początkowo funkcjonariusze lubelskiej policji, wezwani na miejsce zdarzenia, podejrzewali próbę samobójczą. Szybko jednak okazało się, że rzeczywistość była inna i sprawa miała charakter przestępstwa. Podejrzenia skierowały się na 13-letniego Szymona, brata zmarłego Łukasza. Motywy, które doprowadziły do tej tragedii, pozostają wciąż niewyjaśnione i są przedmiotem dochodzenia.

W chwili zdarzenia, które rozegrało się w środku nocy, rodzice obu chłopców spali w swoim domu. Tragedia rozegrała się za ścianą ich sypialni. Po zatrzymaniu przez policję, 13-latek miał wypowiedzieć do swojej matki słowa skruchy. Sąsiedzi podkreślają, że rodzina Łukasza i Szymona uchodziła za spokojną i bezproblemową.

"Przepraszam mamo, nie płacz proszę" - mówił 13-latek, gdy prowadzili go policjanci.

Przebieg ostatniego pożegnania

Ceremonia pogrzebowa Łukasza, poprzedzona różańcem i mszą żałobną, zgromadziła bardzo liczną grupę ludzi. Wśród nich było wielu młodych ludzi, kolegów i przyjaciół zmarłego 17-latka. Liczba uczestników była tak duża, że nie wszyscy zmieścili się w kościele parafialnym. Każdy chciał towarzyszyć Łukaszowi w jego ostatniej drodze.

Podczas mszy żałobnej, kapłan wygłosił poruszające kazanie, w którym apelował do zgromadzonych o wybaczenie. Duchowny mówił o "strasznym wydarzeniu", co świadczyło o głębokim wstrząsie, jaki przeżyła cała społeczność. Głos zabrała również nauczycielka Łukasza, która opisała go jako wspaniałego i przykładnego ucznia, pełnego planów na przyszłość.

"Wydarzyło się coś strasznego. Trzeba wybaczyć" - mówił kapłan, który momentami nie był w stanie opanować emocji.

Jaki los czeka Szymona?

Po opuszczeniu komisariatu policji, 13-letni Szymon został objęty przez swojego ojca. Ten gest wsparcia rodzicielskiego odbył się tuż przed tym, jak chłopiec wsiadł do radiowozu. Pojazd przewiózł go do schroniska dla nieletnich, znajdującego się w Lublinie. Ojciec zapewnił syna o swoim wsparciu, mimo tragicznych okoliczności.

Szymon został umieszczony w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy. Zgodnie z polskim prawem, osoba w wieku 13 lat nie może odpowiadać karnie jak dorosły, nawet w przypadku tak poważnego czynu jak zabójstwo. Dalszy los i przyszłość 13-latka zostaną określone przez sąd rodzinny, który będzie decydował o środkach wychowawczych.

"Trzymaj się synu, jesteśmy z tobą" - ojciec Szymona nie zostawił go samego.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.