Zaginięcie rodziny z Pucka. Co im grozi po zatrzymaniu na Słowacji?

2025-12-18 19:47

Rodzina z Pucka, składająca się z dwojga rodziców i pięciorga dzieci, zaginęła 15 grudnia, co wywołało szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą pomorskiej policji. Następnego dnia, po pokonaniu niemal 900 kilometrów, cała rodzina została odnaleziona na Słowacji. W związku z uprowadzeniem małoletnich, rodzicom grozi obecnie do pięciu lat pozbawienia wolności za naruszenie opieki zastępczej.

Długi, wąski korytarz w ciemnych barwach dominuje scenę, z centralnie umieszczoną sylwetką człowieka widoczną na końcu. Ściany boczne korytarza są jasne, ale pogrążone w półcieniu, z rzędami ciemnych drzwi po obu stronach. Podłoga wykonana jest z ciemnego, lśniącego materiału, odbijającego smugi światła. Na suficie widać panele sufitowe i pojedyncze lampy, a także czerwony, prostokątny alarm.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Długi, wąski korytarz w ciemnych barwach dominuje scenę, z centralnie umieszczoną sylwetką człowieka widoczną na końcu. Ściany boczne korytarza są jasne, ale pogrążone w półcieniu, z rzędami ciemnych drzwi po obu stronach. Podłoga wykonana jest z ciemnego, lśniącego materiału, odbijającego smugi światła. Na suficie widać panele sufitowe i pojedyncze lampy, a także czerwony, prostokątny alarm.

Zaginięcie rodziny z Pucka

Rodzina z Pucka, złożona z obywateli Ukrainy, zaginęła w okolicach ulicy Rzemieślniczej we Władysławowie 15 grudnia. Zgłoszenie o ich nieobecności wpłynęło od pracownika socjalnego, który nadzorował rodzinę i sprawował nad nią pieczę. Svietłana (27 l.) i Anatolii (44 l.) wraz z pięciorgiem dzieci – Aliną (7 l.), Andrii (6 l.), Veroniką (4 l.), Myroslavą (2 l.) oraz roczną Mykolą – byli ostatni raz widziani tego dnia, co natychmiast wywołało alarm wśród lokalnych służb. Poszukiwania rozpoczęły się bezzwłocznie, angażując znaczące siły policyjne.

W związku z zaginięciem natychmiastowo wszczęto szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą, w którą zaangażowano liczne patrole policji oraz funkcjonariuszy kryminalnych z garnizonu pomorskiego. Wizerunki członków rodziny zostały szybko przekazane na wszystkie przejścia graniczne, aby zapobiec ewentualnej ucieczce z kraju. Istniało poważne podejrzenie, że rodzice mogą próbować wywieźć dzieci daleko poza granice Polski, możliwe, że w kierunku Ukrainy, co wzbudziło dodatkowe obawy o ich bezpieczeństwo. Działania poszukiwawcze objęły szeroki obszar.

Rodzice mieli ograniczone prawa

Nieoficjalne ustalenia, o których poinformował dziennik „Fakt”, wskazują, że rodzice mieli wcześniej ograniczone prawa rodzicielskie, nałożone przez sąd. Dzieci nie przebywały pod bezpośrednią opieką rodziców, lecz były umieszczone w pieczy zastępczej z powodu stwierdzonej w rodzinie przemocy. Do uprowadzenia małoletnich doszło w trakcie ustalonego przez sąd widzenia z rodzicami, które miało miejsce 15 grudnia we Władysławowie. Było to działanie wbrew obowiązującym postanowieniom prawnym dotyczącym opieki nad dziećmi.

Z uwagi na podejrzenia dotyczące próby wywiezienia dzieci za granicę, do działań poszukiwawczych szybko włączono także funkcjonariuszy Straży Granicznej, aby monitorować przejścia. Wszelkie dostępne siły i środki zostały skierowane na jak najszybsze zlokalizowanie zaginionej rodziny, co było priorytetem dla służb. Policja i Straż Graniczna ściśle współpracowały, aby skutecznie zapobiec ewentualnemu nielegalnemu opuszczeniu kraju przez rodziców z małoletnimi, co mogło skomplikować sytuację. Ich koordynacja była kluczowa.

"Pokonali niemal 900 km. Rodzice dzieci zostali zatrzymani. Wszystko wskazuje na to, że będą mieli problemy" - informuje "Fakt".

Zatrzymanie na Słowacji

Długie i intensywne poszukiwania, prowadzone przez polskie służby we współpracy międzynarodowej, przyniosły pozytywne rezultaty po zaledwie jednym dniu od zgłoszenia zaginięcia. Wieczorem 16 grudnia pojawiły się oczekiwane informacje o odnalezieniu zaginionej rodziny, co zakończyło nerwowe oczekiwanie. Cała szóstka, rodzice Svietłana i Anatolii wraz z pięciorgiem dzieci, została zlokalizowana na terytorium Słowacji. Okazało się, że pokonali trasę o długości blisko 900 kilometrów od miejsca zaginięcia we Władysławowie, próbując oddalić się od Polski.

Rodzice zostali zatrzymani przez odpowiednie słowackie służby, działające na podstawie międzynarodowych ustaleń i polskiego nakazu. Ich działania, polegające na uprowadzeniu małoletnich spod opieki zastępczej, stanowią poważne naruszenie prawa i będą miały konsekwencje prawne. Polskie organy ścigania natychmiast rozpoczną procedury związane z ekstradycją rodziców do Polski, aby mogli odpowiedzieć za swoje czyny przed sądem. Jednocześnie, najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa i odpowiedniej opieki dzieciom.

Jakie konsekwencje czekają rodziców?

Zgodnie z polskim kodeksem karnym, za uprowadzenie lub zatrzymanie małoletniego wbrew woli osoby uprawnionej do opieki grozi surowa odpowiedzialność karna. W tym konkretnym przypadku, biorąc pod uwagę fakt, że rodzice mieli ograniczone prawa rodzicielskie, a dzieci były umieszczone w pieczy zastępczej, rodzicom za uprowadzenie małoletnich grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat. Jest to przestępstwo, które polskie prawo traktuje z dużą powagą, szczególnie w kontekście dobra dziecka.

Sprawa zostanie teraz szczegółowo zbadana przez prokuraturę, która po ekstradycji zdecyduje o dalszych krokach prawnych i postawieniu zarzutów. Kluczowe będzie ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia oraz motywacji rodziców do podjęcia tak drastycznej decyzji o ucieczce. Należy również zapewnić dzieciom jak najszybciej bezpieczne środowisko i kontynuowanie odpowiedniej opieki, która zostanie im zapewniona po powrocie do Polski. Ich dobro jest priorytetem.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.