Zderzenie autobusów w Bydgoszczy. Co ujawniły szokujące testy kierującej?

2025-10-31 11:22

W centrum Bydgoszczy doszło do niepokojącego zderzenia dwóch miejskich autobusów, w którym poszkodowana została jedna osoba. Kierowczyni jednego z pojazdów, 38-letnia kobieta, zachowywała się na tyle podejrzanie, że funkcjonariusze policji zdecydowali się na przeprowadzenie testów na obecność niedozwolonych substancji. Wstępne wyniki okazały się zatrważające, rzucając cień na bezpieczeństwo komunikacji publicznej w mieście.

Rozmyta scena miejska nocą lub o zmierzchu, z widocznymi światłami samochodów i latarni ulicznych. Centralną część zajmuje droga, na której znajdują się odbicia świateł, a cała powierzchnia obrazu pokryta jest drobnymi, białymi kropkami, przypominającymi krople deszczu lub płatki śniegu na szybie. W oddali po prawej stronie widać rozmyty zarys autobusu z czerwonymi światłami. Po obu stronach drogi rozciągają się zamazane budynki i rzędy pomarańczowych świateł.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Rozmyta scena miejska nocą lub o zmierzchu, z widocznymi światłami samochodów i latarni ulicznych. Centralną część zajmuje droga, na której znajdują się odbicia świateł, a cała powierzchnia obrazu pokryta jest drobnymi, białymi kropkami, przypominającymi krople deszczu lub płatki śniegu na szybie. W oddali po prawej stronie widać rozmyty zarys autobusu z czerwonymi światłami. Po obu stronach drogi rozciągają się zamazane budynki i rzędy pomarańczowych świateł.

Dramat na ulicy Focha kolizja autobusów

Ponury dzień 30 października zapisze się w pamięci mieszkańców Bydgoszczy jako moment, gdy bezpieczeństwo w komunikacji miejskiej stanęło pod dużym znakiem zapytania. Na ruchliwej ulicy Focha, w biały dzień, dwa autobusy miejskie zderzyły się, wywołując niemałe zamieszanie i paraliżując ruch w sercu miasta. Incydent, w którym uczestniczyło około stu pasażerów, budzi szereg pytań o przyczyny i konsekwencje.

Kierująca autobusem linii 77, 38-letnia kobieta, z niejasnych przyczyn najechała na tył stojącego przed nią pojazdu linii 71. Policja, zaniepokojona jej zachowaniem na miejscu zdarzenia, natychmiast podjęła kroki mające na celu wyjaśnienie okoliczności tej niebezpiecznej kolizji. Wstępne testy na obecność substancji psychoaktywnych dały wyniki, które z pewnością zszokowały niejednego mieszkańca, rodząc obawy o zdrowie i bezpieczeństwo pasażerów.

Kto doznał obrażeń w bydgoskim wypadku?

Chociaż widok zderzonych autobusów mógł sugerować najgorsze, na szczęście bilans obrażeń okazał się mniej dramatyczny, niż pierwotnie zakładano. Jedna z osób podróżujących autobusem doznała drobnego urazu – ukruszył jej się ząb, co może wydawać się trywialne, ale dla poszkodowanego było z pewnością bolesnym doświadczeniem. Inna osoba, po niezbędnych badaniach medycznych, mogła wrócić do domu, co jest pocieszającą wiadomością w obliczu tak poważnego zdarzenia.

Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano wszystkie dostępne służby ratunkowe i porządkowe, które pracowały w pocie czoła, aby zabezpieczyć teren i przywrócić normalny ruch. Skrzyżowanie ulic Focha i Garbary, kluczowy punkt komunikacyjny Bydgoszczy, było wyłączone z użytku przez około cztery godziny. Paraliż komunikacyjny był dotkliwy dla wielu mieszkańców, którzy musieli liczyć się z opóźnieniami i zmianami w trasach autobusów.

"Kierująca została przewieziona do szpitala, gdzie została jej pobrana krew. Na miejscu został mężczyzna. Stwierdzono złamanie zęba. W związku z powyższym będzie prowadzone w tej sprawie postępowanie dotyczące spowodowania wypadku, ale przede wszystkim badany będzie ten wątek dotyczący prowadzenia pojazdu pod wpływem zabronionych substancji" - mówi nadkom. Lidia Kowalska z KMP w Bydgoszczy.

Co na to prezes MZK Bydgoszcz?

Reakcja prezesa Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy, Piotra Bojara, była jednoznaczna i pełna niedowierzania. Jak sam przyznał, wiadomość o zdarzeniu i wstępnych wynikach badań kierującej była dla niego szokiem. To pierwszy taki przypadek w historii spółki, co tylko podkreśla powagę sytuacji i konieczność podjęcia natychmiastowych działań. Incydent z pewnością uderzył w wizerunek zaufanego przewoźnika.

Prezes Bojar podkreślił, że MZK już analizuje możliwość wprowadzenia nowych procedur bezpieczeństwa, które mają zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Nie ma mowy o zaniechaniach – priorytetem jest ochrona pasażerów i pracowników. W tym celu bydgoskie MZK planuje konsultacje z innymi miastami, aby skorzystać z ich doświadczeń w walce z problemem prowadzenia pojazdów pod wpływem substancji odurzających, zwłaszcza po tragicznym wypadku w Warszawie.

"Przede wszystkim szok, że do takiej sytuacji doszło. Jeżeli policja już podjęła czynności weryfikujące pod względem spożycia alkoholu, a potem narkotestów, to jest to trudne. To pierwszy przypadek u nas w spółce, że takie zdarzenie odnotowaliśmy. Myślimy już nad tym, jak zmienić procedury, żeby w przyszłości do czegoś takiego nie dochodziło" - powiedział Piotr Bojar, prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy.

Jak MZK chce zwiększyć bezpieczeństwo na drogach?

W obliczu zaistniałej sytuacji, władze MZK Bydgoszcz zapowiedziały wzmożenie kontroli wśród kierowców. Już w zeszłym roku wprowadzono procedury wyrywkowych kontroli trzeźwości, które mają wyłapywać osoby pod wpływem alkoholu. Teraz, jak zapowiada prezes Bojar, polityka firmy w zakresie weryfikacji narkotyków pójdzie w tym samym kierunku, co jest naturalną i niezbędną reakcją na nowe zagrożenia.

MZK planuje wprowadzenie kontroli doraźnych, które będą przeprowadzane nie tylko na początku i końcu zmiany, ale również w ciągu dnia pracy. Dyspozytorzy będą mieli możliwość weryfikacji podejrzanych pracowników przed wyjazdem, a nadzór ruchu będzie prowadził kontrole na pętlach, nawet w czasie przerw kierowców. To kompleksowe podejście ma zminimalizować ryzyko i zapewnić, że za kierownicą miejskich autobusów zasiadają wyłącznie osoby w pełni zdolne do prowadzenia pojazdów.

Co czeka kierującą autobusem?

Dalsze kroki wobec 38-letniej kierującej, która najprawdopodobniej prowadziła autobus pod wpływem narkotyków, są już przesądzone. Kobieta została natychmiast zawieszona w czynnościach służbowych, a jej umowa o pracę z MZK Bydgoszcz zostanie rozwiązana. Mimo że jej historia zatrudnienia – dwa lata w Mobilisie i pół roku w MZK – nie budziła wcześniej żadnych zastrzeżeń, takie zdarzenie wyklucza kontynuowanie współpracy.

Prezes Bojar wyjaśnił również kwestię wstępnych narkotestów. Podobnie jak w przypadku alkomatu, testy te wskazują jedynie obecność zabronionych substancji, jednak szczegółowy ich poziom i rodzaj poznamy dopiero po analizie pobranej krwi. Pełna weryfikacja wyników przez policję jest kluczowa dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy i formalnego potwierdzenia zarzutów.

"Została zawieszona w czynnościach służbowych. Na pewno zostanie rozwiązana z nią umowa o pracę. To jej pierwsza umowa w spółce. Przeglądając historię zatrudnienia – poprzednie dwa lata przepracowała w Mobilisie, od pół roku pracowała u nas. Nic nie wskazywało na to, że mogą być jakiekolwiek problemy. Myśleliśmy nawet o kontynuowaniu współpracy, ale w takiej sytuacji nie ma o tym mowy" - dodał prezes MZK.

Skąd takie problemy w komunikacji miejskiej?

Choć incydent w Bydgoszczy jest pierwszym tego typu w historii lokalnego MZK, to niestety nie jest odosobniony w skali kraju. W pamięci wciąż żywe są tragiczne wypadki z udziałem kierowców komunikacji miejskiej w Warszawie, którzy również prowadzili pojazdy pod wpływem narkotyków. Tamte zdarzenia wywołały burzliwą dyskusję o warunkach pracy, brakach kadrowych i przeciążeniach, które rzekomo miały pchać kierowców w ramiona używek. Rodzi się pytanie, czy podobne problemy dotykają również bydgoskich przewoźników, co mogłoby rzucić nowe światło na całą sprawę.

Ta sytuacja jest gorzkim przypomnieniem o konieczności ciągłego nadzoru i doskonalenia procedur bezpieczeństwa w transporcie publicznym. Nie wystarczy reagować na incydenty – należy im zapobiegać poprzez systemowe rozwiązania, które skutecznie wyeliminują wszelkie zagrożenia. Pasażerowie mają prawo czuć się bezpiecznie, a odpowiedzialność za to spoczywa na przewoźnikach i organach kontrolnych. Miejmy nadzieję, że Bydgoszcz wyciągnie wnioski z tego trudnego doświadczenia, tak jak próbowały to zrobić inne miasta.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.