Zima wraca z impetem. Czy Polska znowu zostanie sparaliżowana?

2025-11-24 8:30

Po kilku latach niezwykle łagodnych zim, tegoroczny listopad wyraźnie zaznaczył swoją obecność, zaskakując intensywnym chłodem i obfitymi opadami śniegu. Jak alarmuje Sieć Obserwatorów Burz, końcówka miesiąca upłynie pod znakiem prawdziwie zimowej aury, przynosząc liczne opady, dotkliwy mróz i niezwykle śliskie drogi, co może znacząco utrudnić komunikację. Choć w drugiej części tygodnia zapowiadane jest krótkotrwałe ocieplenie, będzie to jedynie chwilowy wytchnienie przed kolejnym uderzeniem chłodów.

Wzdłuż krętej drogi, która jest częściowo zasypana śniegiem, stoją drzewa pokryte warstwą świeżego białego puchu. Śnieg leży równomiernie na gałęziach i konarach, tworząc bajkowy, zimowy krajobraz. Na asfalcie widoczne są cztery ciemne, równoległe pasy, powstałe prawdopodobnie od przejeżdżających pojazdów, które odsłoniły drogę spod śniegu. Całość jest utrzymana w chłodnej tonacji bieli, szarości i czerni, a pochmurne, jednolite niebo dopełnia zimowej atmosfery.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Wzdłuż krętej drogi, która jest częściowo zasypana śniegiem, stoją drzewa pokryte warstwą świeżego białego puchu. Śnieg leży równomiernie na gałęziach i konarach, tworząc bajkowy, zimowy krajobraz. Na asfalcie widoczne są cztery ciemne, równoległe pasy, powstałe prawdopodobnie od przejeżdżających pojazdów, które odsłoniły drogę spod śniegu. Całość jest utrzymana w chłodnej tonacji bieli, szarości i czerni, a pochmurne, jednolite niebo dopełnia zimowej atmosfery.

Zimowe otwarcie tygodnia?

Poniedziałek, jak donoszą eksperci z Sieci Obserwatorów Burz, rozpoczął się pod gęstą pokrywą chmur, z licznymi zamgleniami i mgłami, które miejscami przyjmowały niebezpieczną formę marznącej sadzi. W wielu rejonach kraju, zwłaszcza w jego centralnych i północnych częściach, drogi szybko stały się pułapką dla kierowców, oferując bardzo śliskie warunki i realne zagrożenie wypadkami. Przez Polskę przemieszczała się strefa słabych opadów śniegu i deszczu ze śniegiem, choć na szczęście nie przyniosła spektakularnej pokrywy białego puchu, co dało jedynie chwilową ulgę.

Słupki rtęci wskazywały od –3 °C na północnym wschodzie, co zwiastowało nadejście prawdziwego chłodu, do zaledwie 2 °C na południowym zachodzie, gdzie zima nie pokazywała jeszcze w pełni swoich zębów. Noc z poniedziałku na wtorek przyniosła jednak już niemal powszechny mróz, obejmujący większość Polski i zmuszając do ostrożności, z wyjątkiem jedynie południowych krańców kraju, gdzie temperatura utrzymała się nieznacznie powyżej zera, dając złudne poczucie ciepła.

Wtorkowy atak zimy

We wtorek sytuacja pogodowa uległa znacznemu pogorszeniu, gdy z terenu Czech do Polski wkroczyły intensywne opady, obejmujące zarówno śnieg, deszcz ze śniegiem, jak i niezwykle zdradliwy marznący deszcz, zmieniający wszystko w lodową pułapkę. Niestety, dla wielu kierowców i pieszych był to dzień pełen wyzwań i zagrożeń, przypominający o trudach prawdziwej zimy, której zapomnieliśmy już doświadczyć. Najtrudniejsze warunki atmosferyczne i komunikacyjne zapanowały w szerokim pasie województw, od dolnośląskiego, przez opolskie, wielkopolskie, łódzkie, mazowieckie, aż po podlaskie, gdzie można było spodziewać się poważnych utrudnień i niebezpiecznych incydentów na drogach. Skutki tego uderzenia zimy były natychmiastowe, a drogowcy mieli pełne ręce roboty, zmagając się z narastającym chaosem.

Na zachodzie kraju, ku zaskoczeniu wielu, spadło nawet do 7–10 cm śniegu, co w szczególności dotknęło Wielkopolę i Pomorze, zmieniając krajobraz w iście zimową scenerię i stwarzając malownicze, choć kłopotliwe warunki. Równocześnie, w Karpatach rozwinął się krótki, ale groźny epizod wiatru halnego, którego porywy w górach mogły przekroczyć 100 km/h, stwarzając dodatkowe zagrożenie dla infrastruktury i bezpieczeństwa. Mimo lokalnych ociepleń, które dawały nadzieję na przerwę od zimowej aury, Sieć Obserwatorów Burz nie pozostawiała złudzeń, jasno podkreślając, że odwilż będzie jedynie przejściowa i zima nie zamierza odpuścić na długo, co z pewnością nie ucieszyło fanów wiosennej pogody.

"Odwilż będzie tylko przejściowa – zima nie odpuści na długo."

Niż znad Morza Śródziemnego

Środa przyniosła kolejną, solidną porcję zimowych opadów, przypominając, że prawdziwa zima dopiero się rozkręca, a kaprysy pogody potrafią zaskoczyć nawet doświadczonych synoptyków. Przez kraj przechodził niż znad rejonu Morza Śródziemnego, który zgodnie z przewidywaniami sprowadził obfity śnieg do centrum i na wschód kraju, tworząc malownicze, ale i kłopotliwe zaspy. W pozostałych regionach spodziewane były opady deszczu lub deszczu ze śniegiem, które skutecznie utrudniały poruszanie się, a termometry wskazywały od –3 °C do około 0 °C, z wyjątkiem zachodu, gdzie było nieco powyżej zera, co dawało nadzieję na drobną odwilż. Niestety, nie obyło się bez zagrożeń, gdyż możliwe były też niebezpieczne opady marznącego deszczu, powodujące zdradliwą gołoledź, której konsekwencje bywały opłakane.

Czwartek zapowiedział się znacznie spokojniej, przynosząc upragnioną przerwę od intensywnych opadów i dając chwilę wytchnienia od zimowego zgiełku. Dzięki wpływowi wyżu, na niebie znów pojawiło się słońce i większe przejaśnienia, co z pewnością ucieszyło spragnionych błękitu mieszkańców. W ciągu dnia temperatura wzrosła do 1–2 °C na zachodzie i północy, oferując delikatne ocieplenie, jednak na Mazowszu i Podlasiu słupki rtęci spadły poniżej zera, utrzymując zimowy reżim. Wieczorem i w nocy nastąpił gwałtowny spadek temperatury do –6 °C, a miejscami nawet do –10 °C, co zwiastowało powrót siarczystego mrozu i konieczność przygotowania się na prawdziwe zimno. Na północy Polski spodziewane były również silniejsze podmuchy wiatru, dochodzące do 60 km/h, co dodatkowo potęgowało poczucie chłodu i dyskomfortu.

Mroźny weekend prognoza

Sobota i niedziela zaoferowały krajobraz typowy dla prawdziwej, surowej zimy, której doświadczamy po latach łagodniejszych wariantów i którą zdążyliśmy już nieco zapomnieć. Jak informują obserwatorzy pogody, poranki były wyjątkowo mroźne, z temperaturami spadającymi lokalnie do –10 °C na południu kraju, co bez wątpienia zmuszało do ciepłego ubioru i przypominało o konieczności zabezpieczenia domów. Na zachodzie i północy słupki rtęci utrzymywały się w okolicach –6 °C, potwierdzając, że zima zawitała na dobre, a silne mrozy będą towarzyszyć nam przez najbliższe dni, co mogło zaskoczyć tych, którzy liczyli na szybkie ocieplenie.

W ciągu dnia temperatura wzrastała do 5 °C na południu, oferując chwilową odwilż i dając nadzieję na trochę słońca, podczas gdy na wschodzie i północy pozostawała w okolicach zera, utrzymując zimowy charakter i nie dając złudzeń. Sobota zapowiadała się pogodnie, co sprzyjało zimowym spacerom i aktywnościom na świeżym powietrzu, lecz niedziela przyniosła powrót chmur i frontu z opadami deszczu oraz śniegu, ponownie przypominając o kaprysach polskiej aury i zmienności pogody. Sieć Obserwatorów Burz jasno podkreśla, że tegoroczny przełom listopada i grudnia wygląda na początek dłuższego okresu chłodów, co oznacza, że przedzimie zadomowi się u nas na dłużej, co niekoniecznie jest dobrą wiadomością dla ciepłolubnych, którzy już tęsknią za wiosną.

"Wiele wskazuje na to, że przedzimie zatrzyma się u nas na dłużej."

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.