Złodziejka z Raciąża. Jak fotopułapka ujawniła sąsiedzkie oszustwo?

2025-10-29 14:30

W gminie Raciąż pod Płońskiem rozegrała się historia, która mogłaby posłużyć za scenariusz kryminalny. Przez ponad rok 36-letnia sąsiadka bez skrupułów okradała 81-letnią seniorkę. Złodziejka wykorzystywała zgubione klucze, bezprawnie wchodząc do domu pod nieobecność starszej kobiety. Jej bezczelne działania przerwała dopiero sprytna fotopułapka zainstalowana przez syna ofiary, która ujawniła szokującą prawdę.

Srebrny klucz leży na ciemnej, mokrej powierzchni, prawdopodobnie chodniku lub posadzce, widocznej na pierwszym planie. Powierzchnia ta odbija światło, tworząc lśniące plamy, zwłaszcza w okolicach klucza. W tle, rozmyte i nieostre, widoczne są ściany w odcieniach szarości i ciemne otwory drzwiowe, z których jeden, po lewej stronie, emanuje ciepłym, pomarańczowym światłem. Na całej scenie widoczne są pojedyncze, cienkie linie sugerujące padające krople deszczu.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Srebrny klucz leży na ciemnej, mokrej powierzchni, prawdopodobnie chodniku lub posadzce, widocznej na pierwszym planie. Powierzchnia ta odbija światło, tworząc lśniące plamy, zwłaszcza w okolicach klucza. W tle, rozmyte i nieostre, widoczne są ściany w odcieniach szarości i ciemne otwory drzwiowe, z których jeden, po lewej stronie, emanuje ciepłym, pomarańczowym światłem. Na całej scenie widoczne są pojedyncze, cienkie linie sugerujące padające krople deszczu.

Jak syn seniorki odkrył kradzieże?

Długo ignorowano znikające kwoty, tłumacząc to zaawansowanym wiekiem i rozkojarzeniem 81-letniej mieszkanki Płońska. Syn, 53-latek, z początku odrzucał myśl o przestępstwie, szukając racjonalnych wyjaśnień dla coraz częściej występujących braków w domowym budżecie matki. To klasyczny scenariusz, gdzie najbliżsi próbują chronić starszą osobę przed trudną prawdą, aż do momentu, gdy dowody stają się zbyt liczne, by je ignorować.

Jednak cierpliwość i nadzieja, że to jedynie „kwestia wieku”, ostatecznie się wyczerpały. W obliczu narastających podejrzeń, mężczyzna podjął stanowcze kroki, które miały rozwiać wszelkie wątpliwości. Zainstalowanie dyskretnej fotopułapki w domu seniorki okazało się punktem zwrotnym, rozpoczynając nieoczekiwane śledztwo w domowym zaciszu.

"Chciał wierzyć, że to tylko kwestia wieku i słabszej pamięci. Jednak z czasem sytuacje zaczęły się powtarzać zbyt często. W październiku tego roku 53-latek postanowił działać i zainstalował w domu matki fotopułapkę" - wyjaśniła rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Płońsku nadkom. Kinga Drężek-Zmysłowska.

Co nagrała ukryta kamera?

Fotopułapka nie pozostawiła miejsca na domysły ani interpretacje. Jej zapisy stały się bezlitosnym dowodem na to, co działo się za zamkniętymi drzwiami domu 81-letniej mieszkanki gminy Raciąż. Nagranie ujawniło tożsamość sprawczyni – okazała się nią 36-letnia sąsiadka, osoba, która z pewnością cieszyła się zaufaniem, a może nawet sympatią starszej pani.

Obraz z kamery pokazał wyraźnie, jak podczas nieobecności seniorki, młodsza kobieta swobodnie wchodzi do jej mieszkania, kieruje się do miejsca przechowywania pieniędzy i zabiera konkretną sumę. Początkowe 900 złotych było tylko wierzchołkiem góry lodowej, sygnałem, że ta "odwiedzina" nie była incydentem, ale częścią dłuższego procederu, który trwał znacznie dłużej niż można było przypuszczać.

"To co nagrała kamera zamontowana w domu 81-latki nie pozostawiało wątpliwości - podczas nieobecności seniorki do domu weszła mieszkająca niedaleko 36-letnia kobieta, następnie z szafki, w której starsza pani trzymała pieniądze, zabrała 900 zł i wyszła. I nie był to pierwszy raz, gdy odwiedziła seniorkę."

Jak złodziejka dostawała się do domu?

Kluczem do bezczelnych kradzieży okazały się... zgubione klucze. Policjanci, przeszukując dom 36-letniej sąsiadki z Płońska, natknęli się na zaskakujące znalezisko – parę kluczy, które bezsprzecznie należały do pokrzywdzonej seniorki. To pokazuje, jak sprytnie i systematycznie działała złodziejka, zamieniając przypadkowe znalezisko w narzędzie do długotrwałego oszustwa.

Zatrzymana kobieta przyznała się do winy, próbując bagatelizować swoje czyny określeniem "okazjonalnie". Jednakże z zeznań policji wynika, że od lipca ubiegłego roku regularnie korzystała z kluczy, bez skrępowania wkraczając w prywatność starszej pani, gdy tylko zauważyła jej nieobecność. To dalekie od "okazjonalności", a raczej precyzyjnie zaplanowane, choć zuchwałe działanie.

Zatrzymana złodziejka przyznała się do winy. Tłumaczyła funkcjonariuszom, że działała „okazjonalnie”, gdy widziała, że 81-latka wychodzi z domu.

Kradzież karty bankomatowej – o czym mowa?

Proceder kradzieży pieniędzy z szafki nie był jedynym przewinieniem 36-latki. Jej "operacje" na szkodę sąsiadki weszły na wyższy poziom, gdy postanowiła ukraść również kartę bankomatową seniorki. To posunięcie świadczy o rosnącej bezczelności i poczuciu bezkarności, typowym dla przestępców, którzy zbyt długo pozostają nieuchwytni.

Skala wykorzystania karty była zaskakująca: od płatności w sklepie stacjonarnym po złożenie zamówienia internetowego, które przekroczyło 400 złotych. Kiedy karta została w końcu zablokowana, sprawczyni po prostu ją wyrzuciła, próbując zatrzeć ślady. To świadczy o jej próbie uniknięcia odpowiedzialności, choć każda transakcja zostawiała cyfrowy ślad.

Ile zarzutów usłyszała sąsiadka?

Skala przestępstw, których dopuściła się 36-letnia kobieta, jest porażająca. Prokuratura przedstawiła jej łącznie 13 zarzutów, w tym aż 11 dotyczyło kradzieży z włamaniem do domu 81-latki. To pokazuje, jak regularnie i systematycznie wykorzystywała zaufanie i bezradność starszej osoby, doprowadzając ją do znacznych strat finansowych.

Dodatkowo, kobieta odpowie za przywłaszczenie karty bankomatowej i przełamanie jej zabezpieczeń elektronicznych, co jest kolejnym poważnym przestępstwem. Łączna wartość strat, jakie poniosła seniorka z gminy Raciąż, wyniosła blisko 19 tysięcy złotych. To suma, która dla wielu starszych osób stanowi dorobek życia i której odzyskanie często jest niemożliwe.

Jaka kara grozi za kradzież z włamaniem?

Za tak obszerne spektrum przestępstw, w tym kradzieże z włamaniem oraz nieuprawnione użycie karty płatniczej, konsekwencje prawne mogą być bardzo surowe. Rzeczniczka płońskiej policji jasno podkreśla, że 36-latce grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. To poważny wyrok, który ma odstraszać od podobnych działań, szczególnie tych wymierzonych w osoby starsze i bezbronne.

Ta sprawa to przestroga dla wszystkich, by nie bagatelizować pozornie drobnych incydentów i zwracać uwagę na otoczenie. Systematyczne działanie złodziejki, wykorzystującej zgubione klucze i obserwację sąsiadki, pokazuje, jak łatwo można stać się ofiarą przestępstwa, nawet we własnym, pozornie bezpiecznym domu. Oby ten przypadek z Płońska przyczynił się do zwiększenia czujności i świadomości społecznej.

"Za popełnione przestępstwa 36-latce grozi do 10 lat pozbawienia wolności" - zaznaczyła rzeczniczka płońskiej policji.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.