Rosyjski test rakiety Burewiestnik
Rosyjskie siły zbrojne, za pośrednictwem szefa sztabu generalnego generała Walerija Gierasimowa, ogłosiły udany test nowej rakiety dalekiego zasięgu. Wydarzenie to miało miejsce 21 października i dotyczyło pocisku 9M730 Burewiestnik, który ze względu na swój jądrowy napęd jest często określany mianem "latającego Czarnobyla". Jego konstrukcja zakłada zdolność do wywołania skażenia radioaktywnego, co budzi globalne obawy. Według danych Kremla, rakieta przebyła dystans 14 tysięcy kilometrów, utrzymując się w powietrzu przez około 15 godzin, co podkreśla jej imponujący zasięg i wytrzymałość.
Kreml przekonuje, że trajektoria lotu rakiety Burewiestnik jest niemożliwa do przewidzenia, co w teorii ma uniemożliwić systemom obrony powietrznej jej skuteczne zwalczanie. Te deklaracje podnoszą kwestie stabilności międzynarodowej i kontroli zbrojeń. Eksperci z dziedziny nierozprzestrzeniania broni jądrowej z uwagą śledzą rozwój tej technologii, która może wprowadzić nowy element w globalnej rywalizacji militarnej. Jej testowanie z pewnością stanowi istotny sygnał dla państw NATO i innych mocarstw.
"To mały latający Czarnobyl. Kolejna broń science fiction, która będzie wprowadzać destabilizację i z którą trudno będzie sobie radzić w ramach kontroli zbrojeń" - powiedział cytowany przez "The New York Times" Jeffrey Lewis, ekspert ds. nierozprzestrzeniania broni jądrowej z Middlebury College, odnosząc się do nowej rosyjskiej broni.
Kiedy rakieta Burewiestnik będzie gotowa do walki?
Wiceadmirał Nils Andreas Stensoenes, który jest szefem norweskiego wywiadu wojskowego, wyraził opinię na temat faktycznego statusu rakiety Burewiestnik w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Stwierdził, że testy pocisku rzeczywiście zakończyły się sukcesem, co potwierdza skuteczny postęp w jego rozwoju przez Rosję. Jednakże podkreślił, że aktualny stan rakiety nie oznacza jej natychmiastowej gotowości do użycia bojowego przeciwko jakimkolwiek celom. Rakieta, mimo zaawansowanych testów, nadal nie jest na tyle rozwinięta, aby mogła zostać wdrożona w działania militarne.
Według Stensoenesa, pocisk nie uzyskał jeszcze niezbędnych zatwierdzeń, które pozwoliłyby na jego operacyjne wykorzystanie w walce. Rosja prowadzi program testowania tego systemu od 2016 roku, co wskazuje na długotrwały i złożony proces rozwoju. Norweski szef wywiadu ocenił, że "upłynie jeszcze pewien czas, zanim jego rozwój zostanie zakończony, a pocisk trafi do wyposażenia sił zbrojnych". Bliskość poligonu (750 kilometrów od Norwegii) tłumaczy szczególne zainteresowanie Oslo postępami w rozwoju tego specyficznego typu uzbrojenia.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.