Śmierć na wyspie. Jak 80-latka zginęła zapomniana przez statek wycieczkowy?

80-letnia Suzanne Rees z Australii zmarła samotnie na bezludnej Lizard Island podczas wycieczki statkiem Coral Adventurer. Seniorka została porzucona przez organizatorów i współtowarzyszy rejsu, gdy statek odpłynął bez sprawdzenia wszystkich pasażerów. To tragiczne wydarzenie, które miało miejsce niedaleko Queensland, wstrząsnęło mediami na całym świecie. Sprawa przypomina zaginięcie Kazimierzy Zaremby w Wilnie.

Czarna, niewielka łódka z dziobem skierowanym w lewo, unosi się na spokojnej tafli wody w dolnej części kadru. Jej ciemna sylwetka odbija się w wodzie, tworząc wyraźny refleks. Horyzont oddziela gładką, ciemnogranatową wodę od rozmytego nieba, które przechodzi od ciemnego granatu u góry, przez odcienie szarości i błękitu, aż do jasnego, brzoskwiniowo-różowego paska tuż nad linią wody. Całość utrzymana jest w chłodnych, stonowanych barwach.

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Czarna, niewielka łódka z dziobem skierowanym w lewo, unosi się na spokojnej tafli wody w dolnej części kadru. Jej ciemna sylwetka odbija się w wodzie, tworząc wyraźny refleks. Horyzont oddziela gładką, ciemnogranatową wodę od rozmytego nieba, które przechodzi od ciemnego granatu u góry, przez odcienie szarości i błękitu, aż do jasnego, brzoskwiniowo-różowego paska tuż nad linią wody. Całość utrzymana jest w chłodnych, stonowanych barwach.

Śmierć na bezludnej Lizard Island

Rozpoczynamy od szokującej historii z Australii, która obiegła światowe media. 80-letnia Suzanne Rees z Nowej Południowej Walii wykupiła 60-dniową wycieczkę statkiem Coral Adventurer po wyspach regionu australijskiego. Koszt tej wymarzonej podróży wyniósł 80 tysięcy dolarów, co miało gwarantować bezpieczny i niezapomniany rejs. Wydawało się, że wszystko przebiegnie bez zakłóceń, a grupa turystów wspólnie będzie podziwiać atrakcje. Tragiczne zdarzenie miało miejsce na Lizard Island, wyspie położonej niedaleko Queensland.

Podczas zwiedzania szlaku turystycznego prowadzącego na szczyt Cook's Look, seniorka poczuła się gorzej. Została poproszona o samodzielny powrót na statek wycieczkowy, podczas gdy reszta grupy kontynuowała wędrówkę. Niestety, statek Coral Adventurer odpłynął bez dokładnego sprawdzenia liczby pasażerów, pozostawiając kobietę samą na wyspie. Ta fatalna decyzja doprowadziła do jej samotnej śmierci. Córka zmarłej, Katherine Rees, potwierdziła te okoliczności w wywiadzie dla „The Australian”, podkreślając brak należytej uwagi ze strony załogi.

"Następnie statek odpłynął, najwyraźniej bez liczenia pasażerów. W pewnym momencie, lub wkrótce potem, mama zmarła sama" – powiedziała w wywiadzie dla „The Australian” Katherine Rees, córka seniorki.

Akcja poszukiwawcza zbyt późno

Nieobecność Suzanne Rees na pokładzie Coral Adventurer zauważono dopiero po kilku godzinach od odpłynięcia z Lizard Island. Gdy noc zapadła, rozpoczęto intensywną akcję poszukiwawczą, w którą zaangażowano śmigłowiec oraz ekipy wyposażone w latarki, przeszukujące wyspę. Niestety, wszystkie te działania okazały się spóźnione i nie przyniosły pożądanych rezultatów. Ciało seniorki znaleziono około 50 metrów od szlaku turystycznego.

Zbulwersowana rodzina zmarłej, w rozmowie z australijskim portalem, wyraziła swoje oburzenie, wskazując na rażący brak opieki i zdrowego rozsądku ze strony organizatorów rejsu. Urzędnicy Australijskiego Urzędu Bezpieczeństwa Morskiego zapowiedzieli rozmowę z załogą statku Coral Adventurer. Ta miała odbyć się dopiero po dopłynięciu jednostki do Darwin, co świadczy o tym, że rejs nie został przerwany w związku z tragedią. Rodzina zmarłej domaga się wyjaśnień i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.

Oświadczenie firmy Coral Expeditions

Firma Coral Expeditions, operator statku Coral Adventurer, potwierdziła śmierć jednej z pasażerek w oficjalnym oświadczeniu, przekazanym do "Daily Mail". Dyrektor generalny Mark Fifield podkreślił, że załoga natychmiast powiadomiła władze o zaginięciu kobiety i zainicjowała akcję poszukiwawczo-ratunkową. Działania te obejmowały zarówno przeszukiwanie lądu, jak i obszaru morskiego wokół Lizard Island. Po zakończeniu akcji poszukiwawczej, firma otrzymała od policji stanu Queensland informację o znalezieniu ciała na wyspie.

Mark Fifield wyraził głębokie ubolewanie z powodu incydentu i zaoferował pełne wsparcie rodzinie zmarłej seniorki. Podkreślił również ścisłą współpracę z policją Queensland oraz innymi władzami, mającą na celu wsparcie trwającego śledztwa. Zaznaczył, że z uwagi na toczące się postępowanie, firma nie może udzielać dalszych komentarzy w tej sprawie. Oświadczenie to miało na celu rozwianie wątpliwości i pokazanie zaangażowania firmy w wyjaśnienie wszystkich okoliczności.

„Załoga powiadomiła władze o zaginięciu kobiety i rozpoczęła akcję poszukiwawczo-ratunkową na lądzie i morzu. Po zakończeniu akcji firma Coral Expeditions otrzymała od policji stanu Queensland powiadomienie o znalezieniu ciała kobiety na Wyspie Lizard. Chociaż śledztwo w sprawie tego incydentu jest w toku, głęboko nad nim ubolewamy i oferujemy pełne wsparcie rodzinie kobiety. Ściśle współpracujemy z policją Queensland i innymi władzami, aby wesprzeć ich śledztwo. Nie możemy udzielać dalszych komentarzy w trakcie trwania tego procesu” - powiedział dyrektor generalny Mark Fifield.

Podobne tragedie. Czy to się powtarza?

Tragiczna historia Suzanne Rees z Australii, która zmarła zapomniana na Lizard Island, przywołuje na myśl inną podobną sprawę. Przypomina ona historię Kazimierzy Zaremby z Polski, która we wrześniu 2012 roku zaginęła podczas pielgrzymki do Wilna na Litwie. 79-latka z Bełchatowa w województwie łódzkim uczestniczyła w zorganizowanej pielgrzymce parafialnej. W przeciwieństwie do Suzanne Rees, pani Kazimiera nigdy nie została odnaleziona.

Pani Kazimiera opuściła świątynię podczas mszy i odłączyła się od swojej grupy wycieczkowej, a pielgrzymka wróciła do Polski bez niej. Po zgłoszeniu sprawy na policję udało się dotrzeć do nagrania z monitoringu jednej ze stacji benzynowych w Wilnie, na którym widać, jak kobieta wchodzi do budynku. Pracownik stacji zeznał, że pani Kazimiera chciała kupić rumianek. Po tym zdarzeniu wszelki ślad po 79-latce zaginął, a jej los pozostaje nieznany do dziś. Obie historie uwydatniają problem bezpieczeństwa podczas zorganizowanych wyjazdów.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.